Nie da się trzymać cały czas wysokiej formy, prawda? Nawet najlepsi zawodnicy mają czasami spadek. Taki Lewandowski na przykład - on nie gra w każdym meczu wyśmienicie, prawda? No co to było ze Słowacją? :D Pół żartem, pół serio - o tym, czemu w czerwcu książek trochę mniej. Powinnam napisać, że 4.5, ale 1 lipca skończyłam książkę, która zaczęłam 30 czerwca, więc proszę o zrozumienie w dobie kryzysu ;)


1. Języki futbolu

Nie bez przyczyny nawiązałam we wstępie do piłki nożnej. To zdecydowanie mecze zawładnęły moimi czerwcowymi wieczorami. I tak zrealizowałam pomysł, który już dawno za mną chodził, czyli przeczytanie książki o piłce nożnej. Obie moje prace dyplomowe poświęciłam tej tematyce i już od dawna chciałam sięgnąć po coś ciekawego z tej dziedziny. Języki futbolu to książka zdecydowanie dla kibiców, ale też uważnych czytelników. Jest podzielona na kontynenty, zaczynamy od Ameryki Południowej i potem alfabetycznie na kraje. I tak dowiemy się, że np. w Argentynie bramkarz który ma maślane ręce (manos de manteca) to kiepski bramkarz. Jeśli bramka padła do dolnego narożnika, to również tam powiemy że skończyła w mysiej norze/gnieździe (ratonera). Bardzo dużo jest też odniesień do jedzenia - moje ulubione, to sałatka czyli sito - zaczerpnięte z Jamajki. Najwięcej informacji pochodzi z Europy, ale myślę że nikogo nie powinno to dziwić. W Europie piłka nożna jest bardzo popularna, no i autorowi również najłatwiej zapewne było dotrzeć do tych europejskich sformułowań. Jesteście ciekawi jakich określeń używamy w Polsce? Kilka Wam zacytuję :

  • ciasteczko "to podanie, które stwarza koledze z drużyny kapitalną okazję"
  • karny z kapelusza "kiedy arbiter ni stąd, ni zowąd wyczarowuje rzut karny, wówczas przypomina to sytuację, jakby wyciągał królika z kapelusza
  • podanie na zapalenie płuc "kiepskie podanie, której jest zbyt mocne [...]"
  • zrobić Poznań "[...]gdy kibice obejmują jeden drugiego ramionami i podskakują pospołu, stojąc tyłem do boiska[...]" Wzięło się to z meczu Lecha Poznań z Manchesterem City
To tylko kilka określeń, aczkolwiek podrozdział o Polsce nie jest zbyt obszerny, a szkoda bo na pewno można by dodać jeszcze inne sformułowania. Ta ilość informacji może być dla kogoś zbyt duża, ale dla mnie wielki szacunek za kawał dobrej roboty. 10/10

2. Musso -Jutro

O tej książce już opowiedziałam kilku osobom z mojego otoczenia, bo tak mi się spodobała! Główny bohater- Matthew kupuje używanego laptopa i znajduje pliki poprzedniej właścicielki oraz jej maila. Kontaktuje się z nią i zaczynają rozmawiać. On młody wdowiec, a ona wiecznie mająca problemy miłosne. Czy to będzie tani romans? No jasne, że nie. Takie książki czytałam w gimnazjum ;) Umawiają się na spotkanie, on przychodzi i czeka dwie godziny, ale jej nie ma. Ona też przychodzi i również czeka, ale do spotkania nie dochodzi. Byli w tym samym miejscu, ale o innym czasie. Ona w roku 2010, a on 2011. Na początku nie dociera do nich, że to może być prawda, ale później okazuje się że Emily może uratować żonę, którą stracił Matthew w wypadku.  Czy to zrobi? Czy w końcu się spotkają? Jaki będzie finał tej historii? Autor cały czas trzyma  w niepewności czytelnika, tak aby nie odkładać tej książki. Dla mnie świetna i bardzo polecam. 10/10


3. Tuż za ścianą

Przy wyborze książki, którą sobie kupuję, zaczęłam ostatnio sugerować się Instagramem. Tym, co gdzieś zobaczę, przeczytam. W maju nie zawiodłam się jeśli chodzi o wybór. W czerwcu wpadła mi w rękę książka "Tuż za ścianą". Kojarzyłam już okładkę i mieszane odczucia czytelników. Postanowiłam sprawdzić. 

Na bogate, strzeżone osiedle, wprowadza się para. Darren i Jodie totalnie nie pasują do tego nowobogackiego stylu. Co więcej, oni nie chcą się dostosować i uprzykrzają życie sąsiadom. Głośne imprezy, alkohol, krzyki, remont, szemrane towarzystwo. To nie podoba się społeczności lokalnej, która jak łatwo się domyślić, nie ma zbyt dużo cierpliwości i szybko zaczyna działać. Jak przepędzić złośliwych sąsiadów? Prośby i groźby niestety nie przynoszą rezultatów. Wkrótce na osiedlu dochodzi do tragedii, sąsiedzi obmyślają świetny scenariusz pozbycia się ich największego wroga, niestety na jaw zaczynają wychodzić niewygodne fakty. Brzmi to dość ciekawie, ale mnie nie przekonało. Akcja trochę się ciągnie i jest też dla mnie przewidywalna. Niektórzy bohaterowie mnie po prostu irytowali, tak samo jak ich dialogi. Przeczytałam szybko, bo liczyłam że się rozkręci, ale tak się niestety nie stało. Podsumowując - dobrze, że była na promocji. :) 6/10

A co więcej?

Maj i Czerwiec były dość intensywne jeśli chodzi o wyjazdy. Dwie większe wycieczki już dawno opisane na blogu : weekend na Dolnym Śląsku oraz krótkie wakacje nad Bałtykiem. Następny wpis będzie poświęcony Podkarpaciu, bo tam byliśmy zarówno w maju, jak i teraz niedawno w czerwcu. Przygotuję Wam jednodniowy plan wycieczki w tamte rejony. Odwiedziliśmy też Przylasek, który jest już pięknie wyremontowany i wygląda naprawdę ładnie. Czekamy teraz tylko cierpliwie na oficjalne otwarcie, które ponoć ma być 8 lipca.


 Zaliczyłam też pierwszą wizytę w Operze Krakowskiej i bardzo mi się podobało, wyciągnęłam Męża  w końcu na dłuższą wycieczkę rowerową i do kina. 



Filmy

O tym muszę napisać. Odkąd tylko usłyszałam o tym filmie, wiedziałam że muszę go obejrzeć. Na Rauszu to film o nauczycielach, którzy postanawiają przeprowadzić eksperyment. Polega on na utrzymywaniu w czasie pracy stałej ilości promili we krwi. Piją przed i w trakcie , aby sprawdzić swoją efektywność. Dlaczego w ogóle się na to zdecydowali? Myślę, że trochę dopadła ich rutyna życia codziennego, stracili radość życia.Takie ryzyko grozi każdemu z nas. Bardzo się pilnuję, aby np. w czasie spotkania z przyjaciółką nie rozmawiać tylko o pracy. Jest to trudne, zwłaszcza kiedy pracujemy w jednej branży, ale da się! :) I to film dający do myślenia. Pewne wydarzenia choć są przewidywalne, u mnie wywołały łzy. A do tego genialna muzyka. Naprawdę polecam!

Seriale

Oprócz Euro, pochłonęły mnie też dwa seriale. To kolejne sezony "Opowieści Podręcznej" i "Szkoły dla Elity". Jedno i drugie mnie rozczarowało, niestety. O ile w Opowieści, na początku ten sezon zapowiadał się mega ciekawie, tak jakoś od połowy akcja totalnie siadła. Ciągnięcie na siły fabuły, tak jakby twórcy nie mieli totalnie pomysłu na to co dalej. Kiedy June w końcu spotyka się Mężem, wszystko nie jest takie jakie być powinno. Proces sądowy też nie idzie po jej myśli i wygląda absurdalnie. Może jedynie zakończenie trochę mnie zaskoczyło, ale poza tym nic specjalnego. 

Momenty

To chyba spotkania z ludźmi, z którymi naprawdę dawno się nie widziałam i zdążyłam już porządnie zatęsknić. No i urocza rozmowa z właścicielem pewnej kawiarni, o tym jaka to jestem niezależna ;)


Dobrzy ludzie sprawili, że przez następne dwa miesiące wyniki z książkami będą na pewne lepsze, za co serdecznie dziękuję! :) 


6 komentarzy:

  1. Haha jakby tak Pan z kawiarni wiedział, że nawet posta o nim napisałaś 😅 ale Ty to zawsze masz jakieś ciekawe nieoczekiwane spotkania 🙉. Wpis bardzo fajny👌

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha no kto wie, w dobie internetu wszystko jest możliwe 😁 bardzo dziękuję ❤️

      Usuń
  2. Cos dla mnie! Na Rauszu - muszę to zobaczyć �� czy inspirując się filmem, możnaby przeprowadzić eksperyment w rzeczywistości od września? Czy możnaby wtedy mowic, ze jest to film na faktach? ��

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wtedy może nakręciliby druga część 😅a warto dodać że jest to kino Skandywanskie więc myślę że w Polsce by trzeba troszkę wyższa dawkę zaaplikować od samego początku 🙈😁

      Usuń
  3. Dodawanie komentarzy jako zalogowany użytkownik mi nie sprzyja, więc będę dzisiaj Gallem Anonimem, ale liczę, że mnie poznasz! :D Bardzo się cieszę, że spodobała Ci się książka Musso! Tym bardziej, że byłam sceptyczna jak Ci ją pożyczałam, wiem, że fantastyka to nie Twoje klimaty, ale jak widać mała dawka nierealnych treści jednak jest do przełknięcia �� Dlatego w podobnym klimacie mogę Ci polecić film "Fatamorgana" z Alvaro Morte, jestem ciekawa, czy Ci się spodoba �� Fajnie, że udało Ci się zaliczyć operę ❤️ Jeśli będziesz chciała się jeszcze wybrać kiedyś tym razem z Mężulkiem, to z całego serca polecam "Zemstę Nietoperza"- trochę już tych spektakli widziałam, ale ten zdecydowanie wygrywa ��

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm no chyba wiem kto to pisał haha 🤭😅 no ta książka mega mi się podobała, o wiele bardziej niż jego poprzednia czyli Zjazd Absolwentów ci mi pożyczyłas :) prędzej chyba jednak Bogusia będzie chciała ze mną się jeszcze wybrać niż Mezulek 😅ale kto wie!

      Usuń