Podróże z książką

Z wielu odbytych podróży i pasji do słowa pisanego zrodził się pomysł na bloga. Podróże z książką to miejsce, w którym odnajdziecie zarówno wpisy o tematyce podróżniczej jak i recenzje książek.

Menu

  • Strona główna
  • O mnie

listopada 29, 2022

Prezentownik

 Ostatnio na Instagramie zadałam pytanie swoim obserwującym o tematyce następnego wpisu. Wybór padł na planszówki i postanowiłam trochę połączyć temat z pomysłami na prezent. Wpis będzie podzielony, najpierw przedstawię swoje propozycje dla kogoś kto kocha podróże, później kilka wybranych książek, które możemy komuś podarować i na końcu właśnie planszówki. Mam nadzieję, że taki podział przypadnie Wam do gustu. 😎 Zapraszam do lektury. 

Prezenty dla podróżników

Nie spodziewajcie się tutaj oklepanych jak dla mnie map zdrapek na ścianę, przewodników, czy skarbonek na wymarzoną podróż. Chociaż to ostatnie może pomogłoby mi być nieco bardziej oszczędną osobą. 😁 Chciałabym skupić się na praktycznych upominkach, w dużej mierze takich, które sama dostałam i świetnie mi służą. 

1. Personalizowany termos

Generalnie zacznę od tego, że w ogóle personalizowane prezenty są super! Prosty napis, dedykacja robi robotę. Taki termos świetnie sprawi się na górskie wyprawy, ale nie tylko! Generalnie w zimowe spacery warto spakować termos do plecaka i zafundować sobie herbatkę/kawę w terenie. Nie wiem z jakiej firmy dokładnie dostałam swój, ponieważ był to prezent od Mikołaja, ale podsyłam Wam link do podobnego. Mój super trzyma ciepło i nigdy napój mi się nie wylał, dzięki szczelnemu zamknięciu. 


2. Statyw

Chyba każdy z nas lubi przywieźć z podróży jakieś fajne zdjęcie. I to najlepiej z naszym kompanem/kompanką. Jak sobie z tym poradzić, kiedy nie ma nikogo na horyzoncie, kto mógłby nam cyknąć fotkę? No pozostaję tylko selfie albo...statyw! Dzięki niemu nie musimy rozpaczliwie szukać kogoś ogarniętego  w popularnym miejscu, a jedynie znaleźć jakieś stabilne miejsce i rozłożyć statyw. Ten, który ja mam jest połączony z selfiestickiem, więc dwa w jednym. Zajmuje mało miejsca i jest poręczny. Nic, tylko robić fotki! 😁 Ja mam chyba ten i jestem bardzo zadowolona. 😍


3. Bezprzewodowy głośnik

Nastrojowy klimat w czasie wakacji? Nic prostszego. Wystarczy ciepły wieczór na balkonie, lokalne wino i muzyka z głośnika. 😀 No dobra, balkon może być nawet ten domowy, zamiast alkoholu, kawa z ciastkiem i piosenka w tle. Też jest fajnie, przetestowaliśmy taką opcję kilka razy. Wiadomo, można by było puścić muzykę z telefonu, ale odkąd jestem szczęśliwą posiadaczką głośnika, zdecydowanie wybieram tę drugą opcję. Zabraliśmy go nawet na spływ kajakowy i to był dobry pomysł. To trochę droższy prezent, jeśli chcemy kupić coś naprawdę fajnego, więc w zależności od budżetu/okazji/ można wybrać wersję tańszą lub droższą. Podsyłam Wam link do tego, który ja mam. Potwierdzam, że serio jest odporny na zachlapanie, wpadł mi do wiaderka z farbą i dalej działa. Tylko kolor trochę zmienił. 😂

4. Pamiętnik z podróży

Ostatnią propozycją dla kogoś, kto kocha podróże jest pamiętnik z podróży. Tym razem bazuje bardziej na tym, co ja chciałabym dostać,a nie mam. 😀 Tutaj musimy jednak znać trochę tego, komu kupujemy prezent. W moim wypadku, ja w takim pamiętniku robiłabym plan podróży. Może mało kto wie, że praktycznie wszystkie plany zawsze spisuję na kartkach. Taki zeszycik z podróżniczym wzorem na pewno ułatwiłby mi planowanie. Poza tym do takiego pamiętnika można by było wkleić tez jakieś różne bileciki z komunikacji miejskiej, czy pocztówki. Ja mam do tego osobny album, którego swoją drogą daaawno nie uzupełniałam. Podrzucam Wam jeden, który znalazłam i przypadł mi do gustu. 

Książka na prezent 

No dobrze, w tym zestawieniu muszą znaleźć się też książki. Postaram się podać kilka nieoczywistych propozycji, nie tylko dla fanów kryminałów. 

1. Książka dla każdego - Cień Wiatru

Zaczynam od czegoś bardzo uniwersalnego. To książka, którą każdy powinien przeczytać chociaż raz w swoim życiu. Cień Wiatru to opowieść o przyjaźni, podróży w głąb siebie, poszukiwaniu prawdy, dorastaniu. Nasz główny bohater mały Daniel, trafia dzięki swojemu tacie, na Cmentarz Zapomnianych Książek. Wybiera jedną powieść, która zmieni jego życie, chociaż wtedy nie ma o tym pojęcia. Jest na tyle zafascynowany autorem, że postanawia odnaleźć pozostałe jego dzieła. Niestety wydaje się to niemożliwe. Jaką tajemnicę skrywa autor? Do czego doprowadzą te poszukiwania? Jaką prawdę odkryje o sobie główny bohater? Cóż, będzie się działo. Niech Was nie zraża obszerność tej powieści. Nie będziecie mogli jej odłożyć. To chyba najcenniejsza książką jaka mam w swoich zbiorach, dlatego tylko upewniam się że przekazanie jej na charytatywną zbiórkę ma sens. 😊Link do książki na Bonito macie tutaj. 


2. Coś dla faceta - Języki futbolu

Tutaj optymistycznie zakładam zainteresowanie futbolem, aczkolwiek wiem że nie można wszystkich wrzucić do jednego worka. Byłoby prościej napisać o czymś innym, gdyby Mateusz więcej czytał. A tak muszę bazować na tym, co sama przeczytałam. Języki futbolu to książka, która mnie mega zaskoczyła. Znajdziemy tam różne charakterystyczne dla danego regionu zwroty dotyczące piłki nożnej. Przy okazji doceniam ogromną pracę, którą musiał włożyć autor książki, aby napisać taką pozycję. Zdziwi Was ile sformułowań jest związanych  z jedzeniem i że nie można tutaj bazować na skojarzeniach/synonimach. A mówi się, że to kobiety są skomplikowane. Dzięki tej książce zupełnie inaczej popatrzycie na świat piłki i język komentatorów. Książkę możecie kupić pod tym linkiem.

3. Coś dla fanów thrillerów psychologicznych - Idealna Niania

A teraz coś dla tych, którzy lubią książki w, których zakończenie jest totalnie nieprzewidywalne i jednocześnie ciągle było na wyciągniecie ręki. Już wiem, że ta książka na pewno wysoko uplasuje się w moim czytelniczym podsumowaniu roku. Sarah ledwo wiąże koniec z końcem, a razem z narzeczonym planują ślub. Wszystko to sprawia, że postanawia podjąć się drugiej pracy i zatrudnić jako opiekunka. Idzie na rozmowę kwalifikacyjną, w której nikt nie przywiązuje wagi do jej braku doświadczenia. Na pierwszy rzut oka wydaje jej się to podejrzane, jednak o wiele więcej wątpliwości budzi fakt, że na rozmowie nie poznaje dziecka, którym miałaby się opiekować. Mimo to, wysoka stawka, tłumi na chwilę obawy głównej bohaterki. Naprawdę ciekawa propozycja, trochę w klimacie słynnej Paris. Znajdziecie ją tutaj. 

4. Idealna na świąteczny czas - Pomiędzy siostrami

Generalnie to polecam Wam w ogóle zapoznać się z Kristin Hannah, bo wszystkie książki jej autorstwa, które przeczytałam, bardzo mi się podobały i dawały do myślenia. Pomiędzy Siostrami opowiada o sile rodzinnej więzi. Kontakt Claire i Meghann był do tej pory sporadyczny i bardzo chłodny. Sytuacja rodzinna sprawiła, że kobiety znalazły się po przeciwnych stronach barykady. Aż ciężko w to uwierzyć, bo przecież to najbliższa rodzina. Los bywa jednak przewrotny i siostry stają przed trudnym, albo bardzo ważnym zadaniem-próbą odbudowania tej relacji. Nie jest to łatwe, bo rany sprzed lat bardzo bolą, ale cuda przecież się zdarzają. 😊 Jeśli jesteście zainteresowani kupnem tej książki, wystarczy kliknąć tutaj. 


Planszówki na prezent

No dobrze, to teraz pora na wątek dla tych, którzy nie przepadają ani za książkami, ani za podróżami, a wciąż nie mają pomysłu na prezent. Tym razem skupię się bardziej na tym dla kogo kupić daną grę, niż na dokładnym opisie. 

1. Gra imprezowa - Eksplodujące Kotki

Dla kogo? 

No przede wszystkim dla osób, które lubią i nie boją się wchodzić w interakcje z innymi graczami. Eksplodujące Kotki to mój nowy nabytek i już po pierwszej partyjce wiedziałam, że muszę ją mieć. To gra karciana, w której musimy unikać bomb. Karty sprawiają, że możemy zaatakować przeciwnika, podebrać mu kartę i wiele innych. Jedna rozgrywka trwa około 20 minut, ale gwarantuję że na jednej się nie skończy. Ja swój egzemplarz kupowałam przez stronę Empiku i widzę, że jeszcze przez kilka dni jest promocja na tę grę. No nic tylko kupować. 


2. Najbardziej pokojowa gra ever - Smoki

Dla kogo? 

Dla osób, które nie lubią kłótni w czasie planszówek. Przy kotkach można się trochę poobrażać, a w Smokach naprawdę nie ma do tego powodu. Smoki to również karcianka, bardzo podobna do Snu. Budujemy z kart sen o najniższej wartości i za wygraną zbieramy żetony. Tu każdy gra na swój rachunek. Rozgrywka trwa 15-20 minut, to chyba aktualnie ulubiona planszówka mojej Babci. Przebiła nawet sławnego Banga! Jeśli ktoś z Was kojarzy i lubi Sen, Smoki jeszcze bardziej przypadną mu do gustu. Kupicie je tutaj.


3. Gra strategiczna - Szarlatani z Pasikurowic 

Dla kogo? 

Dla tych, którzy lubią trochę pogłówkować i wymyślić swoją strategię przy planszówkach. Naszym zadaniem jest przygotowanie leczniczych mikstur, ale musimy być przy tym uważni, aby nasz kociołek nie wybuchł. Dobieramy składniki według własnego pomysłu i liczymy na szczęście. Gra trwa minimum 45 minut, jest bezkonfliktowa, ale też zdecydowanie z wyższej półki cenowej. To musi być prezent dla kogoś naprawdę grzecznego. 😀 Podsyłam Wam link najtańszej wersji, którą znalazłam. Według mnie warta swojej ceny. 


4. Przyjemne z pożytecznym - Cortex

Dla kogo?

Nie mogłabym zapomnieć o tych najmniejszych graczach. I to właśnie dla nich kieruję swoją ostatnią propozycję planszówki. Gra Cortex ćwiczy logiczne myślenie oraz pamięć. Na początku ilość zasad może Was przytłoczyć, ale nie zrażajcie się, bo za drugim razem już załapiecie o co chodzi. Moje ulubione karty to te, które mają chropowatą powierzchnię i przez dotyk musimy odgadnąć co znajduje się na obrazku. Kajzerka? Miś? A może coś jeszcze innego? Rozgrywka trwa max 30 minut, a grę kupicie tu. 

To tyle jeśli chodzi o moje pomysły na prezenty. Mam nadzieję, że taka forma wpisu przypadnie Wam do gustu. Jednak nie zapomnijcie, że najważniejszym prezentem nie tylko w Święta jest obecność. Odezwijcie się do kogoś z kim dawno nie rozmawialiście, zaproście przyjaciela na kawę i doceniajcie te małe gesty. 💓

Read more »
o listopada 29, 2022 14
Podziel się!
Nowsze posty
Starsze posty

listopada 22, 2022

Gdynia na weekend - przewodnik

 Gdybym miała wskazać na jakiś rejon Polski, który odwiedziłam już kilka razy i o którym wiem najmniej, byłoby to niewątpliwie Pomorze. Na szczęście wszystko na to wskazuje, że będę miała dużo okazji, aby dokładnie poznać tamten rejon. Dziś zapraszam na spacer po Gdyni. 



Co zwiedzić w Gdyni?

Rok temu mieliśmy okazję poznać bliżej Gdańsk, przypominam że możecie przeczytać o tym tutaj. Po weekendzie spędzonym w Gdyni, mam takie odczucie, iż jest to taki smutny i zapomniany dodatek do Trójmiasta. A szkoda, bo według mnie ma sporo do zaoferowania dla turystów w każdym wieku. 


1. Skwer Kościuszki

To chyba najpopularniejsze miejsce w całej Gdyni. Promenada spacerowa z zacumowanymi statkami robi wrażenie. Warto przede wszystkim zatrzymać się przy Błyskawicy, która dziś pełni funkcje muzeum i jednocześnie jest symbolem Marynarki Wojennej. Statek został wybudowany w 1937 i brał udział w wielu walkach w czasie II Wojny Światowej. Pierwszą z nich była słynna bitwa o Narwik w 1940 roku. Marynarze pomagali wtedy Norwegom odpierać Nazistowskie ataki, ale w wyniku uszkodzeń statek musiał zawrócić i zastąpił go jego brat bliźniak "Grom". Ten jednak poległ w tej bitwie. Bardzo w pamięć zapadła mi też historia o Betty, czyli małpce, która dołączyła na pokład i zachowywała się jak prawdziwy wilk morski. A czemu, to już pomyślcie sami. 😀


Dziś Okręt jest miejscem spotkań i uroczystości państwowych, w  tym uroczystej promocji oficerów Marynarki Wojennej. W muzeum dowiemy się więcej o historii samej budowy, pierwszym rejsie, codziennym życiu marynarzy. Na zwiedzanie warto poświęcić przynajmniej 45 minut, dlatego że informacji jest sporo. Bilet kosztuje 24 zł, ale można kupić łączone wejście do Błyskawicy i Muzeum Marynarki Wojennej za 36 zł i do tego Was namawiam. Nam w ramach obchodów Odzyskania Niepodległości udało się wejść za darmoszkę.


Jeśli chodzi o kolejny symbol Gdyni na Skwerze Kościuszki, to jest to na pewno Dar Pomorza. Przez lata służył Polskiej Marynarce Handlowej do celów szkoleniowych. Został ufundowany w głównej mierze przez mieszkańców Pomorza. Jeśli interesuje nas życie marynarzy, ich obowiązki, pomieszczenia w których spali, pracowali, powinniśmy wejść na pokład Daru Pomorza. Cena za bilet to 20 zł. 


2. Muzeum Marynarki Wojennej

Fajnym dopełnieniem wizyty na Błyskawicy, będzie Muzeum Marynarki Wojennej. Mamy tam trzy stałe wystawy : Zbrojownię, Mamy Rozkaz Cię utrzymać oraz W świecie dawnych Żaglowców. Dla mnie najfajniejszą częścią wystawy, była ekspozycja na zewnątrz. Teren trochę przypominał mi Muzeum Lotnictwa w Krakowie, ale oczywiście na mniejszą skalę. Poza tym stamtąd rozciąga się też piękny widok na plaże i morze. Znajdziemy tam też stoliki do tematycznej rozgrywki w statki, ja nie mogłam sobie odmówić partyjki. Do zaznaczania na planszy posłuży nam kamyczki. 😀 Na Muzeum warto przeznaczyć sobie około godzinki, bo jest naprawdę duże. A teraz cofnijmy się nieco w czasie.


3. Molo w Orłowie

Przy okazji tego wpisu, muszę wrócić wspomnieniami do wyjazdu w wakacje i opowiedzieć o kolejnym bardzo rozpoznawalnym punkcie w Gdyni. Chodzi oczywiście o słynne Molo w Orłowie. To piękny i długi pomost, którzy przypomina trochę molo w Sopocie, z tą różnicą że tu wejście jest za darmo. To szanuję 😀. Stamtąd rozciąga się piękny widok na morze, a nieopodal znajduje się słynna huśtawką. Jednak tam jeszcze nie dotarłam. Na miejscu mamy też duży, płatny parking oraz sporo kramów z pamiątkami, jedzeniem itp. Przynajmniej tak było w sezonie. 


 4.Torpedownia w Babich Dołach

A teraz pora na miejscówkę, która mnie spodobała się najbardziej! Najpierw jednak kilka słów o historii powstania. W czasie II Wojny Światowej Niemcy panicznie szukali nowej bazy, pozostającej poza brytyjskim zasięgiem. I tak padł wybór na Gdynię i Zatokę Gdańską. 

Budowa torpedowni rozpoczęła się w 1940 roku, zbudowano ją kilkaset metrów od brzegu i połączono z lądem dzięki drewnianym pomostom. Nieopodal powstała też wielka montownia torped, w której mieściła się elektrownia i inne techniczne pomieszczenia. 


Torpedownia funkcjonowała do 1945, wszystkie urządzenia zostały najprawdopodobniej wywiezione przez Armie Czerwoną, a pomosty wysadzono by uniemożliwić dostanie się do środka. Aż szkoda, bo spacer po takich kładkach byłby cudny. No, ale sami zobaczcie, że widoki są magiczne. Myślę, że fajnie to musi wyglądać też w zimie, kiedy wszystko jest zamarznięte. Może będzie mi dane kiedyś sprawdzić. Przy plaży znajduje się dość duży, bezpłatny parking. Koniecznie zapiszcie to miejsce na swojej liście. 


5. Cypelek Rewski

W sierpniu kiedy byliśmy poprzednio nad morzem, miałam trochę niedosyt plaży. Inny był też cel tamtej wizyty, ale teraz chciałam to nadrobić i pospacerować. Całkiem blisko Babich Dołów jest słynny Cypelek Rewski. Z czego słynie? Po pierwsze jest to kilometrowy piaszczysty wał, który powstał bez ingerencji człowieka. Oddziela ciepłe wody Zalewu Puckiego od chłodnej Zatoki Gdańskiej. 

I to było bardzo widoczne, po jednej stronie morze było wzburzone, a po drugiej bardzo spokojne. Ciekawe zjawisko. Ponoć fenomenalnie to wygląda z lotu ptaka. Spotkaliśmy tam tez wielu miłośników sportów wodnych, szczególnie kitesurfingu. Kolejny powód, który przyciąga tu wielu ludzi, to tzw. Marsz Śledzia. Polega na przejściu 12 km odcinka po mieliźnie od Kuźnicy do Rewy. Marsz jednak budzi sporo kontrowersji, ponieważ w ten sposób człowiek ingeruje w środowisko zwierząt. Warto jednak dodać, że liczba uczestników właśnie dlatego jest bardzo ograniczona. W każdym razie, to było bardzo przyjemne miejsce na spacer. I chyba też dość popularne, bo mimo jesiennej aury, ludzi było naprawdę sporo. Macie siłę na więcej? No to idziemy. 😀


6. Przekop Mierzei Wiślanej

A na koniec mam dla Was jeszcze jedną miejscówkę, którą jest trochę oddalona od Gdyni (ok.100 km), ale jeśli wciąż Wam mało, jak nam, możecie dopisać to miejsce do listy. Przekop Mierzei Wiślanej to kanał łączący Zatokę Gdańską z Zalewem Wiślanym. Oficjalne otwarcie nastąpiło we wrześniu tego roku, więc wszystko jest tam świeże, ładne, zadbane. Budowa miała na celu uproszczenie morskiego szlaku na Bałtyk. Mamy tam ścieżki rowerowe, punkt widokowy i oczywiście zwodzone mosty. My byliśmy późnym popołudniem, wszystko było fajnie podświetlone i wyglądało o tak:


Mam nadzieję, że udało mi się Wam pokazać, że Gdynię da się polubić! Które miejsce najbardziej przypadło Wam do gustu? Dajcie znać. 😀





Read more »
o listopada 22, 2022 2
Podziel się!
Nowsze posty
Starsze posty

listopada 08, 2022

Czytelnicze podsumowanie października.

 W tym miesiącu mam świetne wytłumaczenie mojego marnego wyniku przeczytanych książek w miesiącu. Po prostu dużo się działo i nie miałam czasu. Obie z mamą wzięłyśmy sobie po jakiejś ciekawej lekturze do pokoju na nasz babski wyjazd, a skończyło się tak, że grałyśmy cały wieczór w ping ponga i bilarda. Po rozgrywkach padłyśmy jak muchy. No musicie wybaczyć. 😀 Poza tym dopiero pod koniec października trafiłam na coś naprawdę dobrego i od tego mocnego akcentu zacznę podsumowanie. Zapraszam. 



1. Las zaginionych

Tę książkę dorwałam na Targach Książki, ale powiem szczerze, mignęła mi ona parę razy na Instagramie. Zbierała dobre recenzje i dzięki temu ją zapamiętałam. Mariusz i Karolina Iwaszyn są  małżeństwem od kilkunastu lat. Przyjaźnią się z Dorotą i Jakubem Małeckimi, którzy za sprawą trafionego biznesu, zarabiają miliony. Ta relacja wydaje się ciekawa już na pierwszy rzut oka, no bo przecież zazwyczaj trzymamy się z ludźmi o podobnym statusie materialnym. Taka przepaść może być momentami trudna, ale nie niemożliwa do pokonania. Małeccy na spotkaniu proponują nietypowy prezent dla swoich przyjaciół, chcą im zafundować egzotyczną podróż z okazji okrągłej rocznicy ślubu. Mariusz i Karolina odrzucają propozycję, ale godzą się na wspólne spędzenie czasu w domu rodzinnym Małeckich. Po zaledwie kilku dniach, Karolina wybiera się na przejażdżkę konną, z której nie wraca. Las zaczyna być nazywany nawiedzonym, bo jest to druga osoba która nie wraca z przejażdżki konnej w przeciągu tygodnia. Czy sprawy są powiązane? Okazuje się, że tak. Tak naprawdę łączącym motywem obu zaginięć jest zemsta. Przed lekturą przeczytałam, że książkę czyta się na raz. Tak bardzo wciąga. Cóż, mnie wciągała stopniowo. Na początku nie mogłam się przekonać do bohaterów, ale poznając ich historię, byłam coraz bardziej zaintrygowana. Książka dobitnie pokazuje jak ważna w relacjach jest szczera rozmowa. Dla mnie mocne 9/10. 



2. Psychopata

A teraz dla odmiany o książce, która powinna być świetna, a nie była. Z tą pozycją męczyłam się zdecydowanie najdłużej w tym miesiącu. No, ale do rzeczy. Historia opowiada o Edwardzie Geinie. Jego zbrodnie były inspiracją do nakręcenia "Psychozy", czy "Milczenia Owiec". W książce w bardzo dokładny sposób poznajemy życiorys jednego z największych amerykańskich zbrodniarzy. Autor przedstawia bardzo trudną relację matki z dzieckiem, która wychowała go w sposób despotyczny. Przełożyło się to na jego dorastanie, nieskuteczne próby zbudowania związku, podsycane wiecznymi wyrzutami sumienia, o które dbała matka. Jednak na dobrą sprawę każdy z nas wynosi z domu jakieś trudne doświadczenia. Szereg czynników wpływa na to, jak wykorzystamy taki bagaż. Ed z jednej strony pragnął niezależności, a z drugiej ciągnęło go do matki, która była dla niego absolutnym guru. W końcu, zamieszkał na odludnej farmie, gdzie rozpoczął swoją krwawą działalność. Udowodniono mu tylko dwa zabójstwa, ale w jego domu znaleziono m.in cztery czaszki, abażury z ludzkiej skóry, pudełko z narządami kobiecymi itd. Wszystko to brzmi makabrycznie. Życiorys Geina jest przerażający, ale w tej książce opowiedziany w sposób zbyt naukowy. Zdecydowanie w tej tematyce lepiej radzi sobie Max Czornyj. Narracja w pierwszej osobie bardziej do mnie przemawia. Jedynym ciekawym zabiegiem w książce były cytaty na początku każdego rozdziału, odnoszące się do jakichś dysfunkcji rozwojowych. Poza tym, nuda. A szkoda, bo temat z mega potencjałem. 5/10



3. Prosta sprawa

I na koniec, pora na średniaczka. Powinno być świetne, a było tylko niezłe. Czytałam już kilka książek Chmielarza i wszystkie mi się podobały, więc po "Prostą sprawę" sięgnęłam, jak po pewniaczka. Prosty przepadł jak kamień w wodę. Główny bohater znalazł się na celowniku gangsterów, ale szuka go też przyjaciel. Choć, to określenie chyba na wyrost, skoro spotkali się tylko raz? To jednak nie przeszkadza w poszukiwaniach, w które jest bardzo zaangażowany. Pomaga mu analityczka z ABW, ale im więcej wiedzą, tym bardziej ich życie jest zagrożone. Czy warto się aż tak poświęcać? Jaką tajemnicę skrywa Prosty? Cała historia jest dość ciekawa, ale dla mnie trochę zbyt późno wszystko się rozkręca. Momentami brakowało mi też spójności, ale myślę ze to ze względu na pierwotny kształt tej powieści. Była ona początkowo publikowana w odcinkach w czasie lockdownu. Doceniam jeszcze, że akcja rozgrywa się w Karkonoszach, czyli na moim ukochanym Dolnym Śląsku. Czegoś jednak zabrakło i chyba nie siegnę po ciąg dalszy przygód Prostego. No trudno! 6/10



A jak Wam minął październik? 😀

Read more »
o listopada 08, 2022 2
Podziel się!
Nowsze posty
Starsze posty
Nowsze posty Starsze posty Strona główna
Subskrybuj: Posty (Atom)

Polecany post

Przewodnik po Budapeszcie

Popularne posty

  • No weźże mnie na wycieczkę - pomysły na prezent z okazji Dnia Dziecka [aktualizacja 2023]
     Dzień dziecka zbliża się wielkimi krokami. Z tej okazji mam dla Was kilka propozycji, gdzie można by się wybrać ze swoją pociechą, ale nie ...
  • Styczniowe wyprawy
     Z pierwszego miesiąca w roku staram się wycisnąć jak najwięcej pod względem podróżniczym, bo wyczuwam że luty i marzec mogą mnie trochę zaw...
  • 10 momentów z podróży, czyli podróżnicze podsumowanie roku 2022.
      Przyznam szczerze, że pomysł na podsumowanie tego roku zaczął we mnie kiełkować już w listopadzie. Zaczęłam się zastanawiać, w jakiej form...

Archive

  • ►  2025 (7)
    • ►  maj 2025 (1)
    • ►  kwi 2025 (1)
    • ►  mar 2025 (2)
    • ►  lut 2025 (1)
    • ►  sty 2025 (2)
  • ►  2024 (25)
    • ►  gru 2024 (2)
    • ►  lis 2024 (2)
    • ►  paź 2024 (2)
    • ►  wrz 2024 (3)
    • ►  sie 2024 (2)
    • ►  lip 2024 (3)
    • ►  cze 2024 (1)
    • ►  maj 2024 (1)
    • ►  mar 2024 (3)
    • ►  lut 2024 (3)
    • ►  sty 2024 (3)
  • ►  2023 (37)
    • ►  gru 2023 (3)
    • ►  lis 2023 (2)
    • ►  paź 2023 (2)
    • ►  wrz 2023 (2)
    • ►  sie 2023 (3)
    • ►  lip 2023 (4)
    • ►  cze 2023 (3)
    • ►  maj 2023 (4)
    • ►  kwi 2023 (3)
    • ►  mar 2023 (4)
    • ►  lut 2023 (3)
    • ►  sty 2023 (4)
  • ▼  2022 (33)
    • ►  gru 2022 (2)
    • ▼  lis 2022 (3)
      • Prezentownik
      • Gdynia na weekend - przewodnik
      • Czytelnicze podsumowanie października.
    • ►  paź 2022 (3)
    • ►  wrz 2022 (4)
    • ►  sie 2022 (3)
    • ►  lip 2022 (3)
    • ►  cze 2022 (2)
    • ►  maj 2022 (3)
    • ►  kwi 2022 (2)
    • ►  mar 2022 (3)
    • ►  lut 2022 (2)
    • ►  sty 2022 (3)
  • ►  2021 (39)
    • ►  gru 2021 (4)
    • ►  lis 2021 (3)
    • ►  paź 2021 (2)
    • ►  wrz 2021 (4)
    • ►  sie 2021 (2)
    • ►  lip 2021 (3)
    • ►  cze 2021 (3)
    • ►  maj 2021 (4)
    • ►  kwi 2021 (4)
    • ►  mar 2021 (3)
    • ►  lut 2021 (4)
    • ►  sty 2021 (3)
  • ►  2020 (5)
    • ►  gru 2020 (5)

Szukaj na tym blogu

Obsługiwane przez usługę Blogger.
Ⓒ 2018 Podróże z książką. Design created with by: Brand & Blogger. All rights reserved.