Podróże z książką

Z wielu odbytych podróży i pasji do słowa pisanego zrodził się pomysł na bloga. Podróże z książką to miejsce, w którym odnajdziecie zarówno wpisy o tematyce podróżniczej jak i recenzje książek.

Menu

  • Strona główna
  • O mnie

maja 29, 2021

No weźże mnie na wycieczkę - pomysły na prezent z okazji Dnia Dziecka [aktualizacja 2023]

 Dzień dziecka zbliża się wielkimi krokami. Z tej okazji mam dla Was kilka propozycji, gdzie można by się wybrać ze swoją pociechą, ale nie tylko! Przecież w każdym z nas jest dziecko, czyż nie? Sami również możemy sprawić sobie doskonały prezent.


1. Muzeum Gier Wideo

Na pierwszy ogień idzie to, co według mnie najlepsze. Muzeum Gier Wideo to stosunkowo nowe miejsce na mapie Krakowa, powstało około 2 lata temu. Mieści się na ulicy Centralnej 41a. Jest otwarte w godzinach 16-20. Bilety kosztują 45 zł za godzinę albo open 70zł. We środy bilet open jest w cenie godzinnego, a w poniedziałki są zniżki dla studentów. A teraz dlaczego warto?

Znajdują się tam kultowe automaty sprowadzone z całego świata, przykładowo ze Stanów, Japonii, Ukrainy, Niemiec, Rumunii. Niektóre mają już 30,40 lat więc sporo pracy kosztowało doprowadzenie ich na nowo do użytkowania. Każdy znajdzie coś dla siebie  - można trochę posterować autem, postrzelać do zombiaków, potańczyć na tanecznych planszach, pograć w tenisa, czy pograć w niecodzienne piłkarzyki.

Rozrywka zarówno dla dużych jak i małych. Spotkaliśmy tam też rodziców z dziećmi, więc każdy znajdzie coś dla siebie. My polecamy i na pewno jeszcze się wybierzemy!

2. Muzeum Iluzji

Kolejne nietypowe muzeum do którego można zabrać dzieci nawet w wieku przedszkolnym! Muzeum znajduję się zaraz koło Filharmonii, ulica Straszewskiego 15. Bilet wstępu kosztują 55 zł. Dzieci do lat 3 wchodzą za darmo. W tygodniu jest otwarte do 19, a w weekend godzinkę dłużej. Czas zwiedzania to około godzinka. 

To miejsce gdzie zabawa spotyka się z nauką. Znajdziemy tu zabawę z optyką, fizyką, ale też ciekawe łamigłówki. Zdjęcia, które można wykonać przy atrakcjach, będą dla Was pamiątką na długie lata. Wierzcie mi. :) 

Do tego spodobała nam się bardzo pomocna i zaangażowana obsługa. Podchodzili, opowiadali o danym stanowisku, pomagali w robieniu zdjęcia, sugerowali ewentualne ustawienie. Było to bardzo miłe, bo zazwyczaj obsługa w muzeum jest milcząca i niewidoczna. Tu było inaczej i ode mnie duży plus!

3. Ogród Botaniczny 

A może spacer po najładniejszym ogrodzie w Krakowie? Mowa oczywiście o Ogrodzie Botanicznym. Przyznam szczerze, że byłam w tym miejscu dopiero niedawno, a mieszkam całe życie w Krakowie... Ogród Botaniczny mieści się przy ulicy Kopernika 27. 

 To fajne miejsce na spacer, jest dużo ławeczek wśród zieleni, więc naprawdę można odpocząć. Mnie najbardziej podobały się szklarnie - nie wszystkie są teraz czynne, ale dwie które zobaczyłam były bardzo ciekawe. Znajdziemy tam rośliny egzotyczne, możemy sprawdzić gdzie rośnie awokado, melon czy banan. Bilet wstępu kosztuje 15 zł, a ulgowy 8 zł.

4. Kosmiczny mini golf

To kolejne fajne miejsce na mapie Krakowa. Trafiliśmy tam przypadkiem, a bardzo nam się spodobało. Było to dla nas coś nowego, bo nigdy w takiego mini golfa nie graliśmy.  Znajduje się tam 9 kosmicznych mini torów i czasem naprawdę trzeba się nakombinować aby trafić. Ćwiczymy spryt i cierpliwość, a przy tym dobrze się bawimy :) Adres to ul. św. Agnieszki 9, jest otwarte od 16.  Jeśli chodzi o wstęp, to polecam kupić sobie groupona, cena dla dwóch osób to 26 zł, a dla czterech 52zł.  Po tym kosmicznym wyzwaniu możemy dodatkowo zrelaksować się grając w dostępne planszówki, a później skoczyć na zapiekankę na Kazimierz, to rzut beretem! 



5. Ogród Doświadczeń

 W sierpniu minęłoby 10 lat od  mojej ostatniej wizyty w Ogrodzie Doświadczeń. Na całe szczęście nie będzie jednak tej haniebnej rocznicy 😉.Wyciągnęłam M i sprawdziliśmy czy to dalej fajne miejsce. Park aktualnie jest czynny od 10 do 21, a bilet normalny kosztuje 19 zł, ulgowy 15 zł. Można dokupić jeszcze bilety na poszczególne atrakcje np. na tor saneczkowy (6 zł), który cieszy się dużą popularnością wśród dzieci. Polecam zostawić samochód przy centrum handlowym  M1 Z mojej poprzedniej wizyty pamiętałam przede wszystkim równoważnie i kręcące się tablice, czyli w sumie czwartkowe odwiedziny były dla mnie prawie że nowością :) Już na wejściu możemy poeksperymentować trochę z lustrem i zrobić sobie prawdopodobnie najfajniejsze zdjęcie w tym miejscu. 


Nieco dalej możemy pobawić się w małych chemików i sprawić, że powstanie wir wodny, czy pograć trochę  na  kamiennych cymbałkach. Znaleźliśmy tez huśtawki, gdzie różnica w wadze wcale nie jest przeszkodą 😁, a także sprawdziłam czy na najdłużej zjeżdżalni zjeżdża się najszybciej.

Ciekawy jest też labirynt, w którym oczywiście można się zgubić oraz bieżnia na której sprawdzamy, ile brakuje nam do szybkości antylopy. W sukience i kurtce niestety trochę trudno dorównać. 


6. Be Happy Museum

Postanowiłam zaktualizować wpis i dodać jeszcze dwa miejsca, które są godne polecenia zwłaszcza w Dzień Dziecka. Be Happy Museum mieści się na Karmelickiej 3, zaraz obok Teatru Bagatela. Jest czynne codziennie od 10 do 21, na zwiedzanie warto przeznaczyć około godzinki. Na miejscu znajduje się też kawiarnia. Za bilet musimy zapłacić od 40 do 50 zł, w zależności od dnia tygodnia i ewentualnej ulgi. 

Muzeum jest stosunkowo nowe, bo otworzyło się w połowie marca, ale w Polsce mają jeszcze kilka oddziałów, więc gdzieś mogła Wam mignąć fotka z tego miejsca. To właśnie fajne zdjęcia będą świetną pamiątka z tego miejsca. 

Ponadto możecie zmierzyć się na różowym ringu, pojeździć na żółtym rowerze, porzucać do kosza, poczuć się przez chwilę jak Barbie albo DJ. 😀 Czy warto za taką cenę? Moim zdaniem raz można zaszaleć. W Muzeum Iluzji, o którym pisałam wcześniej, czegoś możemy się dowiedzieć, tu zwiedzanie ma sprawić przyjemność i tak właśnie było. Taki powrót do dzieciństwa szanuję. 😍


7. Pałac Krzysztofory

A co jeśli szukamy po prostu fajnego muzeum, w którym nasze pociechy mogą się czegoś nauczyć? Otóż w tym wypadku dobrym wyborem może być Pałac Krzysztofory. W tym roku otworzyli tam wystawę "Kraków od początku bez końca". Jak sama nazwa sugeruje wystawa dotyczy historii Krakowa. Nie jest to nudne zwiedzanie!


 W trakcie możemy rozwiązać multimedialny quiz i dowiedzieć się, do której legendarnej postaci jesteśmy podobni. W niektórych miejscach wręcz wskazane jest dotykanie eksponatów. Każda sala jest poświęcona innej tematyce, ale co ważne - nie odczuwa się przesytu tych multimedialnych środków. Ja jestem na to trochę wyczulona i w tym wypadku jedyne, do czego mogę się przyczepić to intensywne kolory na ścianach. Poza tym jeśli chcecie przeczytać więcej o tym miejscu, odsyłam Was do styczniowego wpisu.

My się bawiłyśmy świetnie, spędziłyśmy tam grubo ponad godzinkę. Pałac mieści się na Rynku, a otwarty jest w godzinach od 10.00 do 18.00. Bilet normalny kosztuje 28 zł, a ulgowy 24 zł. My polecamy! Jest to jedno z fajniejszych muzeów w Krakowie. 

8. VR Republic

I prawie na sam koniec nasze najnowsze odkrycie z Mateuszem. Chodzi oczywiście o wirtualną rzeczywistość. Za pierwszym razem byliśmy w VR Studio i było naprawdę bardzo fajnie, ale polecam Wam jednak VR Republic do którego wybraliśmy się za drugim razem. Zanim jednak powiem dlaczego, wytłumaczę najpierw o co chodzi w tej atrakcji. Dzięki okularom VR możemy przenieść się do świata gier komputerowych. Kontrolery, które dostaniemy do rąk, będą nam służyć jako miecze świetlne, pistolety czy łuki. Każde z nas ma osobne pole do gry, tak aby nie wchodzić sobie w paradę. Jeśli jesteśmy pierwszy raz, to zawsze na początku będzie też samouczek. Kiedy oswoimy się ze sprzętem, wspólnie wybieramy grę. Możemy albo zagrać indywidualnie, albo parami, albo jako cały zespół. Wypróbowaliśmy każdą z tych opcji i najbardziej podobała mi się chyba gra zespołowa. W grach trzeba będzie załadować pistolet, schylić się, podskoczyć i wiele innych. Jeśli chodzi o czas, to najlepiej wybrać opcję godzinną, ponieważ pierwsze 10 minut to samouczek. A po godzinie, oczy zaczynają być już zmęczone. Przynajmniej moje były. 😀 Dlaczego lepszy VR Republic?  Obsługa była tutaj bardziej zaangażowana. Jest mniej stanowisk, w związku z tym ktoś cały czas śledzi Twoje ruchy i kiedy gra się zatrzyma, zaraz restartują. Miałam wrażenie, że sprzęt lepiej działa i więcej uwagi przykładają do higieny. Jeśli chodzi o ceny, to za osobę trzeba zapłacić 60-70 zł za godzinę. Wcześniej konieczna rezerwacja,  podsyłam  stronkę. Ja szczerze powiedziawszy, nie mogę doczekać się następnego razu! 



9. Gospodarstwo Jeziorkowo

Kolejnym fajnym pomysłem na nietypowy prezent jest wypad na farmę z prawdziwego zdarzenia. Napisałabym, że to miejsce spodoba się przede wszystkim mniejszym turystom, ale to nieprawda. My z Mateuszem byliśmy zachwyceni. Gospodarstwo Jeziorkowo znajduje się na obrzeżach Krakowa, tuż obok Przylasku Rusieckiego. 

Park jest otwarty od środy do niedzieli, w godzinach 10.00-18.00
. Warto jednak zrobić przed przyjazdem telefoniczną rezerwację, bo bez tego możemy nie wejść. Bilet wstępu kosztuje 10/15 zł, ale do tego trzeba doliczyć jeszcze 15 zł za wiaderko smakołyków dla zwierząt. Jest tez opcja wykupienia sobie indywidualnego spaceru z alpaką, w tym wypadku odsyłam Was do ich strony No dobrze, a co oprócz alpak? Przede wszystkim psiak, który nie odstępował nas na krok i pełnił rolę trochę takiego przewodnika. Po spotkaniu z alpakami, poszliśmy się przywitać z królikami i dużą świnią. Te zwierzątka były w swoich zagrodach, ale jest też duże pole na którym swobodnie ganiają gęsi, czy kury. Spotkaliśmy też koźlęta i owieczki. Zwierzątka były raczej chętne do konsumpcji, a jedną alpakę udało mi się nawet pogłaskać. Zdecydowanie wizyta w tym miejscu poprawia humor. Na miejscu mały sklepik z pamiątkami oraz kawa/herbata i mini plac zabaw. Nudy nie ma! 👀


To co, jakie plany na Dzień Dziecka? :)

Read more »
o maja 29, 2021 12
Podziel się!
Nowsze posty
Starsze posty

maja 19, 2021

Co zwiedzić na Dolnym Śląsku w weekend?

 Ostatnio zastanawiałam się, co tak naprawdę lubię w podróżach. Teraz mocno potrzebowałam zmiany otoczenia, chciałam skorzystać z luzowania obostrzeń, ale nie to sprawiło mi największą radość. Oglądając rok temu polski serial "Znaki" bardzo spodobały nam się rejony, w których toczy się akcja. Sam serial bardzo polecam, ale o tym może kiedy indziej. Po obejrzeniu, stwierdziliśmy zgodnie, że kiedyś pojedziemy w te serialowe Góry Sowie. I właśnie zrealizowaliśmy to marzenie. Za to właśnie lubię podróże. Jasne, że marzą mi się też odległe podróże, ale doceniam też te małe, a na ten moment dla mnie całkiem duże podróże 😀 Zapraszam Was na intensywną, ale piękną podróż po Dolnym Śląsku.👇


1. Podziemne Miasto Osówka

To był nasz pierwszy i chyba najważniejszy przystanek. W podziemiach odbywał się tajny nazistowski projekt pod kryptominem "Riese" (z niemieckiego Olbrzym). Teorii na temat przeznaczenia jest wiele, ale głównie mówi się o tym, że podziemia miały pełnić funkcję schronu. Budowa zaczęła się w 1943, jednak nigdy nie została dokończona ze względu na zakończenie II Wojny Światowej. Tunele wykopywali przede wszystkim więźniowie z Obozów Koncentracyjnych - głównie Żydzi z Węgier, Grecji, Niderlandów, Czechosłowacji oraz z Polski (m.in z obozu w Płaszowie). Rano więźniowie dostawali ubogie śniadanie i litr  kawy , a dopiero wieczorem kolację - było to przemyślane, bo nie wszyscy przetrwali do wieczora. Przy takich racjach żywieniowych i trudnych warunkach lekarza oceniali przeżycie maksymalnie 3 miesięcy. 

Muzeum zwiedza się tylko z przewodnikiem, obecnie dostępna jest tylko trasa historyczna (nie ma zwiedzania ekstremalnego), czas zwiedzania to godzina. Bilety normalne kosztują 24 zl, a ulgowe 21zł. Na całe szczęście można płacić kartą (mieliśmy ze sobą równo 45 zł, haha :D). 


Na czas zwiedzania ubieramy kask, oprócz ochrony przed uderzeniem, trudniej też zgubić swoją grupę. :) Turyści mogą zwiedzić 4 udostępnione do zwiedzania obiekty z Kompleksu Riese :

  • Podziemne Miasto Osówka
  • Sztolnie Walimskie
  • Kompleks Włodarz
  • Podziemia Zamku Książ

Nie muszę chyba pisać, że bardzo polecamy? Parking duży i darmowy dla turystów, ale nie zdziwcie się krętymi ścieżkami po drodze. 


2. Jezioro Bystrzyckie 

Kolejnym przystankiem było Jezioro Bystrzyckie. Jest to sztuczny zbiornik położony w otoczeniu Gór Sowich i Wałbrzyskich. Charakterystyczna jest też kamienista zapora o wysokości 44 m i długości 230 m. Robi ogromne wrażenie. Parkując przy zaporze, ominiemy opłaty, a jeśli chcielibyśmy gdzieś bliżej przystani, to trzeba już liczyć się z płatnym parkingiem. Można wypożyczyć rowerki czy kajaki, a także zjeść coś dobrego. W pobliżu Jeziora znajduje się Zamek Grodno, który był naszym trzecim przystankiem. Od zapory to około 30 minut ścieżką edukacyjną, ale gdyby ktoś chciał krócej, to można wystartować właśnie bliżej przystani i restauracji Fregatta. 


3. Zamek Grodno

Pniemy się przez las, trasa jest dość stroma, ale krótka. Po drodze znajdziemy też ławeczki, więc można śmiało odpocząć i rozłożyć siły. Bilet wstępu kosztuje 24 zł, a ulgowy 21 zł.


 Na początku znajduje się sala tortur i szczerze mówiąc była to dla mnie najciekawsza część trasy. Pewnie to ze względu na moje zamiłowanie do kryminałów. W muzeum znajdują się tez interaktywne elementy, stworzone specjalnie z myślą o najmłodszych turystach. Są filmiki, a nawet quiz o nietoperzach na tabletach. W ostatniej sali znajdują się pufy do leżenia, aby wygodnie obejrzeć film wyświetlany na suficie - zgadnijcie, kto był najbardziej zadowolony? Zamek jest naprawdę wiekowy, bo pamięta jeszcze członków Dynastii Piastów. Ja lubię zwiedzać zamki, ale do Pszczyny czy Łańcuta, to trochę mu daleko. Można, ale nie trzeba według mnie zwiedzać go w środku :)                                         

4. Świdnica

Zdecydowaliśmy finalnie nocować w Świdnicy, a nie jak pierwotnie planowaliśmy we Wrocławiu. Chcieliśmy trochę poznać miasto, w którym jesteśmy pierwszy raz w życiu, a przy okazji pod wieczór nieco zwolnić. Przeczytałam gdzieś w internetach, że Świdnica jest drugim po Wrocławiu, najładniejszym miastem na Dolnym Śląsku. 

Nie jestem jeszcze specjalistką w tej dziedzinie, ale Świdnica spodobała mi się bardziej niż np. Karpacz. To mały, ale kolorowy rynek. Podobnie jak we Wrocławiu, znajdziemy tu piękne kamieniczki. Na pewno wpływ na naszą ocenę ma luzowanie obostrzeń, czyli otworzenie się ogródków. Oczywiście w Świdnicy nie było takich tłumów jak na rynku w Krakowie, ale wiecie co? To było super!  Zainteresowanie spore, ale brak problemu z miejscem. Dobrze mi się obserwowało tych ludzi spragnionych siebie, rozmowy, interakcji i po prostu szczęśliwych. 

A co w Świdnicy? No oprócz rynku, to przede wszystkim Kościół Pokoju. 

To największa drewniana barokowa świątynia, która znajduje się na liście światowego dziedzictwa UNESCO. Aby mógł powstać, musiał spełnić szereg warunków - m. in nie mógł przypominać budowli sakralnej. Na razie wejście jest dość ograniczone : od poniedziałku do soboty zwiedzanie w godzinach 10-15, a w niedziele od 12 do 15. Bilet kosztuje 12 zł, my niestety nie załapaliśmy się na te godziny dlatego wstąpiliśmy przed Nabożeństwem w Niedzielę, które jest o godzinie 10. Byliśmy o 9.30 i troszkę rozejrzeliśmy się w środku, ale tak by nie przeszkadzać. 

Podobnie zwiedziliśmy też katedrę św. Stanisława i Wacława. Niestety w środku jest remontowana, ale przyznajcie, że wygląda fenomenalnie. To jedna z wyższych budowli na Dolnym Śląsku. 



5. Zamek na wodzie Wojnowice

Przed Wrocławiem zatrzymaliśmy się jeszcze w jednym miejscu. Jeden zamek, to za mało, dlatego odwiedziliśmy jeszcze Zamek na wodzie w Wojnowicach. To bardzo rzadki przykład nawodnej budowli obronnej. Pierwsze wzmianki pochodzą z XIV wieku i wtedy faktycznie taką funkcję miał pełnić, ale później jak to zwykle bywa - na życzenie kobiety został przekształcony w renesansową rezydencję. I w sumie może wyszło to na dobre, bo jest w tym terenie coś romantycznego. :) Nam nie udało się zwiedzić w środku (akurat w ten weekend było to niemożliwe), ale generalnie jest taka opcja, sprawdzajcie na bieżąco stronę internetową. W zamku można też przenocować, czy zjeść. Parking jest darmowy, więc warto przystanąć i chociażby pospacerować po okolicach.



6. Punkt widokowy we Wrocławiu

Nie, wcale nie będzie tutaj o Sky Tower. To zwiedzimy innym razem. Mowa o wieży widokowej, która znajduje się w Bazylice Mniejszej pw. św. Elżbiety. Do pokonania mamy ponad 300 stopni, ale uwierzcie mi - warto. To wcale nie jest takie oczywiste miejsce na obejrzenie panoramy Wrocławia, więc tym bardziej mnie zachwyciło. Koszt wstępu to 10 zł i uwaga tylko gotówką.



7. Ostrów Tumski

We Wrocławiu tak naprawdę byłam już kilka razy, więc nie zwiedziliśmy specjalnie Rynku, a wybraliśmy się do najstarszej dzielnicy Wrocławia jaką jest Ostrów Tumski. Bezapelacyjnie jest to też najładniejsza część miasta. Znajdziemy tu katedrę św. Jana Chrzciciela, która robi ogromne wrażenie swoim rozmiarem. Jest też pomnik św. Jana Nepomucena (męczennik), mosty czy plac biskupi. My przespacerowaliśmy się bulwarami i obserwowaliśmy jak Wrocław - pewnie jak pozostałe miasta - na nowo budzi się do życia. Zaparkowaliśmy w pobliżu Seminarium i tu parking kosztował 5 zł, a wcześniej nieopodal Bazyliki, to już było 7 zł. Także cenią się 😀



8. Ogród Japoński i Hala Stulecia

Nasz ostatni punkt programu, to Ogród Japoński. Po wizycie w Ogrodzie w Przesiece, o którym pisałam tutaj bardzo spodobały mi się tego rodzaju atrakcje i chciałam sprawdzić jak wygląda to gdzieś indziej. Uprzedzam, że w niedziele ciężko nam było znaleźć parking blisko Ogrodu i musieliśmy zaparkować dosyć daleko, ale za to darmowo. Coś za coś. :) Bilet wstępu do parku kosztuje 8 zł, a ulgowy 5 zł. Czas zwiedzania to niecała godzinka, całość trasy jest oznaczona strzałkami, co jest bardzo pomocne. Są piękne pomosty, stawy no i rośliny. Brakowało nam tylko większej ilości informacji o tych roślinkach. Ja może nie jestem mocna z biologii, ale wychodzę z założenia, że jak idę do muzeum, to chcę się czegoś nowego dowiedzieć. Zgodnie stwierdziliśmy, że Ogród w Przesiece był lepszy - tam też położenie na wzniesieniu w lesie - robi robotę. Aczkolwiek można dodać do swojej listy podczas zwiedzania tego uroczego miasta. Przy okazji przecież zwiedzamy największą w Polsce multimedialną fontannę, a może akurat załapiemy się na pokaz? :) 




9. Gdzie zjeść i gdzie spać

We Wrocławiu śmiało możemy polecić restaurację Konspira, która jest zrobiona w stylu PRL-owskim i bardzo nam przypadła do gustu. Solidne porcje, smacznie i z pomysłem. 


A spaliśmy w hotelu Great Polonia Świdnica Center. Za nocleg ze śniadaniem zapłaciliśmy niecałe 200 zł. Jesteśmy zadowoleni i polecamy! 


Gdybym miała wybrać jakieś najładniejsze miasto w Polsce, to po Krakowie, jest to zdecydowanie dla mnie Wrocław. Zresztą cały Dolny Śląsk mnie urzekł, co chyba można wyczytać między słowami w tym wpisie. 💓

Read more »
o maja 19, 2021 12
Podziel się!
Nowsze posty
Starsze posty

maja 10, 2021

Książkowe podsumowanie kwietnia

 Miałam takie postanowienie w kwietniu - oglądać więcej filmów i seriali, a mniej książek. Może nie brzmi ambitnie, ale chciałam spełnić prośbę kilku osób i napisać posta o filmach, a poza tym kiedy czytam dobrą książkę, nic nie jest w stanie mnie od niej oderwać. Nooo, może nowy sezon z Domu Papieru (kiedy będzie?! ;)) W kwietniu jednak książki same trafiały do mych rąk, dlatego dalej trzymam poziom jeśli chodzi o liczbę, poniżej zestawienie 7 przeczytanych książek :

  • Słynne zbrodnie w ZSRR. 10 najgłośniejszych przestępstw w Związku Radzieckim (Jaissanbayev Talgat)
  • Seryjni mordercy ( wielu autorów - m.in Czornyj, Moss)
  • Sfora ( Przemysław Piotrowski )
  • Zjazd absolwentów (Guillame Musso)
  • Terapeutka (B.A Paris)
  • Złe miejsce (Minka Kent)
  • Wspomnienia Oświęcimskie (Antonina Piątkowska)




The winner is...
 
Ulubieńcem tego miesiąca jest dla mnie zdecydowanie Terapeutka. Po pierwsze, przez urocze okoliczności w jakie do mnie trafiła (dziękuję jeszcze raz!), a po drugie bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Nie nastawiałam się na nic spektakularnego, Paris czyta się szybko, pozostałe przeczytałam, więc stwierdziłam że sięgnę i po tę. Alice i Leo rozpoczynają nowy etap w życiu, przeprowadzają się do wspólnego domu na strzeżonym osiedlu. Teraz ich związek ma nabrać kolorów - do tej pory żyli trochę na odległość. Alice bardzo chce zintegrować się ze społecznością lokalną dlatego zaraz po przeprowadzce zaprasza sąsiadów na imprezę. Reakcja Leo budzi jej podejrzenie, tak samo jak i zachowanie gości. W końcu dowiaduje się, że poprzedni właściciele tego domu nie żyją. Zaczyna własne śledztwo. Podejrzanych w trakcie lektury miałam wielu, już prawie byłam pewna swego. A tu jednak zakończenie okazało się zupełnie inne, a było na wyciągnięcie ręki... 
Polecam 10/10



Jeden autor czy kilku? 

Jedną z dwóch książek, które sobie w tym miesiącu kupiłam, to oprócz Sfory, Seryjni Mordercy. Znani polscy pisarze próbują wcielić się w umysł zbrodniarza i opowiedzieć historię widzianą jego oczami. Każda jest napisana w zupełnie innym stylu. Znajdziemy tam opowieść o Bogusławie Arnoldzie czy Karolu Kocie. Pierwszy rozdział jest nieco inny, ponieważ jest poświęcony profilowaniu kryminalistów. Mnie ta dziedzina bardzo interesuje, więc zawsze z zaciekawieniem sięgam po takie informację. Jest też fajnym pomysłem na wstęp do takiej książki. Najbardziej przypadła mi historia napisana przez Marcela Mossa, aż sama byłam zdziwiona. Tutaj jego wulgarny i cięty język według mnie idealnie oddał myśli i emocje, jakie mogły towarzyszyć Sławomirowi T.  Każdy z autorów zupełnie inaczej podszedł do swojego zadania, ma inny styl pisania, dzięki czemu jest to naprawdę różnorodna książka i przybliżająca czytelnikowi osobowość psychopatyczną.

Dla mnie 8/10



Budujesz napięcie i nagle...

Okładka Zjazdu Absolwentów wiele razy już mi gdzieś mignęła. A to w księgarni, a to w Biedronce, czy gdzieś w internetach. Zawsze jednak było coś ważniejszego niż kupno tej książki. I tak w końcu sama wprosiła się w moje czytelnicze progi. Akcja od samego początku jest ciekawa - odbywa się zjazd absolwentów liceum we Francji. Ma być to symboliczne spotkanie, po którym ostatecznie  jeden z budynków szkolnych ma zostać  wyburzony. A wtedy wyjdzie na jaw, że są w nim ukryte zwłoki. Tłumione przez przez 25 lat wyrzuty znów dają o sobie znać i to z podwójną mocą. Rozpoczyna się nerwowe oczekiwanie, łączenie faktów, poszlak... Wszystko dotyczy znanej i lubianej Vinci, jednak im więcej informacji się pojawia, tym bardziej nieskazitelne wspomnienie o koleżance ze szkolnej ławki, staje się podejrzane. Wcale nie była taka idealna, poukładana. Ta historia pokazuje do czego mogą doprowadzić kłamstwa, zazdrość, niedomówienia. O ile książkę czyta się szybko, zakończenie jest zaskakująco, to czegoś mi zabrakło. Chyba właśnie jakiejś historii o tym, jak doszło do nawiązania pewnej relacji (nie mogę niestety za wiele zdradzić. 🙈)

Dla mnie 7/10



Trochę historii

Ostatnia książka, o której chcę Wam opowiedzieć dotyczy zbrodni w ZSRR. W Rosji seryjnych morderców nazywa się maniakami. To zbiór różnych historii (tym razem napisanych przez jednego autora) o najgłośniejszych zbrodniach w ZSRR. Niektóre już znałam ze swojego ulubionego podcastu (Sceny Zbrodni niezmiennie polecam), ale na szczęście nie wszystkie. Generalnie książka bardzo ciekawa, jedna z historii była np. o strzelance, którą urządziło sobie dwóch kolegów, którzy wrócili dopiero co z wojny. Pole bitwy musi zmienić człowieka raz na zawsze i tak było z bohaterami tej historii. Wystarczył mały zapalnik - ukochana dziewczyna zrywa w liście i wychodzi za mąż za innego. To doprowadziło do istnej masakry. Inna historia jest np. o rodzinnym porwaniu samolotu. Jedyny zarzut jaki mogę mieć, to styl autora. Nie do końca przypadł mi do gustu, brzmiało to trochę jak pozbawione emocji. A poza tym nie wszystkie historię mnie porwały, jedna była np. o specyficznej kradzieży w muzeum. Tej raczej bym nie określiła jako brutalnej - no może była głośna. 👀 Generalnie książka ciekawa, ale mogłaby być napisana w dużo lepszym stylu.

6/10




Kwiecień - plecień przeplatał różne gatunki i różnych autorów.  W maju mam jeszcze kilka pożyczonych książek do przeczytania, ale moi ulubieńcy wydali/lub wydadzą lada dzień kolejne nowości, chyba się skuszę... ;)
 Po którą z książek najchętniej byście sięgnęli?

Read more »
o maja 10, 2021 6
Podziel się!
Nowsze posty
Starsze posty

maja 03, 2021

Moje podsumowanie kwietnia

Dziś nieśmiało wychodzę do Was z propozycją nowej tematyki wpisów. Będzie to miesięczne podsumowanie tego, co u mnie. Na razie nie wiem, czy to jednorazowe czy być może będzie z tego cykl. W zasadzie, to zostawiam w Waszej gestii. :) Oczywiście podsumowanie będzie w głównej mierze dotyczyło podróży,  ale nie tylko. Sprawdźcie sami 👇

1. Podróże

Pod względem podróży był to bardzo aktywny miesiąc. Były podróże mniejsze i większe. Oto ich zestawienie :

  • Polichty - Sucha Góra- Zespół Parków Krajobrazowych Województwa Małopolskiego 
Wokół ośrodka roztacza się leśna ścieżka, na której możemy podziwiać ponad 30 gatunków roślin chronionych. Wszystko jest opisane na specjalnych tablicach edukacyjnych. Przez las wiedzie nas zielony listek umieszczony na drzewach 😉


 Parkujemy przy Ośrodku Edukacji Ekologicznej, parking jest darmowy. To początek i koniec naszej wycieczki. Nam spacer zajął ponad godzinkę. Pod ośrodkiem znajdują się ławeczki, więc można odpocząć i coś zjeść.


 Dużym plusem tego miejsca jest brak tłumów. A w dzisiejszych czasach lasy, w których jest mało ludzi, są na wagę złota. Dla nas to była wyjątkowa wycieczka, ponieważ znajomi zabrali nas na wyprawę - niespodziankę. Nie wiedzieliśmy, gdzie jedziemy. Jedynie jasne było, że  w kierunku Tarnowa. A popołudniu zaliczyliśmy jeszcze spacer z takim uroczym towarzyszem 🐕
  • Jezioro Paprocany i Jezioro Goczałkowickie
Tu przy wyborze destynacji kierowałam się drogą asfaltową w ładnym miejscu. I niestety gps sprawił nam trochę psikusa i po wpisaniu w nawigację po prostu Jeziora Goczałkowickiego, wylądowaliśmy tu

Błota było sporo, ale w zamian naprawdę ładne tereny do spaceru. Z jednej strony widok na jezioro, a z drugiej las. Zaparkowaliśmy pod lasem (ulica Podgroble, Zarzecze) i przespacerowaliśmy się w tamtych rejonach ponad godzinkę. Następnie straciliśmy nadzieję na znalezienie asfaltu i zawróciliśmy. 

Zatem jeśli szukamy cywilizacji, w gps-a polecam wpisać "Korona zapory". To nas doprowadzi już do właściwego miejsca, ale tam już też dużo więcej spacerowiczów. W poprzedniej lokalizacji, spotkaliśmy może 5 osób. Parking jest darmowy, ale niezbyt duży. Są też budki z lodami, goframi, ale toalety tylko przenośne 😀 Co do samego Jeziora jest naprawdę ogromne. To największy sztuczny zbiornik w południowej części Polski.


Naszym ostatnim przystankiem było Jezioro Paprocany w Tychach. Zdecydowanie najładniejszy punkt naszej wycieczki, ale i najbardziej oblegany. Jest duży plac zabaw dla dzieci, park linowy, pięknie prezentujące się pomosty, restauracje. Parking duży i darmowy, ale zalecam parkować tylko w dozwolonych miejscach. :) 


  • Park Gródek w Jaworznie i Zalew Balaton
O tym nie będę już pisać, a jedynie odsyłam do przedostatniego wpisu. :)
  • Park Lotników i Łąki Nowohuckie
Udało mi się też sprawdzić jak się mają Krakowskie Malediwy w Parku Lotników. To ostatnio jedna z popularniejszych miejscówek w Krakowie. Znajdują się tam sztuczne stawy z obłędnym kolorem wody. Wszystko znajduję się obok Tauron Areny, gdzie możemy kupić lody, frytki, czy kawę na wynos. Przy stawie znajdują się ławeczki oraz plac zabaw dla dzieci. Wejście jest darmowe.




No w Nowej Hucie mieszkać i na Łąkach nie być? Niemożliwe. A jednak mój M. potrafi zaskakiwać. Na terenie Łąk pierwotnie planowano utworzenie  ogromnego sztucznego zbiornika, od 2003 funkcjonuje jako użytek ekologiczny. Oprócz funkcji rekreacyjnej, stanowi ciekawy teren do poprowadzenia zajęć przyrodniczych/ekologicznych. Dla ciekawskich - występują tam rzadkie gatunki roślin czy motyli. Ta dzielnica niesłusznie kojarzy się tylko z blokowiskami. Znajduje się tu dużo terenów zielonych i to wcale nie tak bardzo obleganych -  a byliśmy w sobotę. My wystartowaliśmy z ulicy biskupa Padniewskiego (dokładnie chyba przy bloku 22 jest ścieżka), ale można zacząć od drugiej strony czyli od Nowohuckiego Centrum Kultury. Obeszliśmy całe Łąki dookoła. Część trasy jest szutrowa, a część asfaltowa.  Całość ma około 3.5 km. 


2. Seriale 

Moim postanowieniem w kwietniu było znaleźć jakiś dobry film/serial. Na pierwszy ogień poszedł serial " Kto zabił Sarę?"  To hiszpańska produkcja o grupie znajomych, którzy przed laty stracili ukochaną koleżankę. Sąd wskazał jako winnego brata zamordowanej. Osadzony korzystając z możliwości, wychodzi wcześniej za dobre sprawowanie. Przez 18 lat zdążył dokładnie opracować plan zemsty za wrobienie go  w to zabójstwo. Nie ma nic do stracenia, zależy mu na odkryciu prawdy za wszelką cenę. 

7/10

Drugim serialem, który poleciłam już paru osobom jest New Amsterdam.  Akcja rozgrywa się w szpitalu w Nowym Jorku, głównym bohaterem jest Max- nowy dyrektor. To serial, który wzrusza, daje do myślenia, dotyka naprawdę istotnych kwestii. A przy tym z obsadą, której chyba nie da się nie polubić. Uwierzcie mi, będziecie razem ze mną czekać na trzeci sezon, jeśli tylko zaczniecie to oglądać. 

10/10 

3. Momenty

Kwiecień to był też czas Świąt Wielkanocnych. W tym roku o wiele bardziej doceniłam możliwość spędzenia ich z rodziną. Rok temu było to niemożliwe ze względu na pandemię. 
Poza tym były to też urodziny mojego M. Udało mi się zorganizować małą niespodziankę i zrobić pierwszą w swoim życiu karpatkę. ;) 


Kwiecień był też czasem rozpoczęcia sezonu rowerowego ( w końcu, wiem!).

 
Wpadły tez pierwsze lody w tym roku. 

Wszystkie te dobre momenty sprawiły, że udawało mi się zapominać o stresach, które mnie w tym miesiącu spotkały. Kolejny raz przekonuję się o tym, że otaczają mnie/nas naprawdę dobrzy ludzie. 💗



4. Co w maju? 

W maju planuję wyruszyć na górskie ścieżki, bo bardzo się stęskniłam! Poza tym więcej rowerów i jeszcze więcej spacerów po Krakowie. No i w planach mam też urządzenie mojego balkonu, zakładając że Wiosna przyszła już na dobre! 

A Wy co planujecie?

Read more »
o maja 03, 2021 7
Podziel się!
Nowsze posty
Starsze posty
Nowsze posty Starsze posty Strona główna
Subskrybuj: Posty (Atom)

Polecany post

Przewodnik po Budapeszcie

Popularne posty

  • No weźże mnie na wycieczkę - pomysły na prezent z okazji Dnia Dziecka [aktualizacja 2023]
     Dzień dziecka zbliża się wielkimi krokami. Z tej okazji mam dla Was kilka propozycji, gdzie można by się wybrać ze swoją pociechą, ale nie ...
  • Styczniowe wyprawy
     Z pierwszego miesiąca w roku staram się wycisnąć jak najwięcej pod względem podróżniczym, bo wyczuwam że luty i marzec mogą mnie trochę zaw...
  • 10 momentów z podróży, czyli podróżnicze podsumowanie roku 2022.
      Przyznam szczerze, że pomysł na podsumowanie tego roku zaczął we mnie kiełkować już w listopadzie. Zaczęłam się zastanawiać, w jakiej form...

Archive

  • ►  2025 (7)
    • ►  maj 2025 (1)
    • ►  kwi 2025 (1)
    • ►  mar 2025 (2)
    • ►  lut 2025 (1)
    • ►  sty 2025 (2)
  • ►  2024 (25)
    • ►  gru 2024 (2)
    • ►  lis 2024 (2)
    • ►  paź 2024 (2)
    • ►  wrz 2024 (3)
    • ►  sie 2024 (2)
    • ►  lip 2024 (3)
    • ►  cze 2024 (1)
    • ►  maj 2024 (1)
    • ►  mar 2024 (3)
    • ►  lut 2024 (3)
    • ►  sty 2024 (3)
  • ►  2023 (37)
    • ►  gru 2023 (3)
    • ►  lis 2023 (2)
    • ►  paź 2023 (2)
    • ►  wrz 2023 (2)
    • ►  sie 2023 (3)
    • ►  lip 2023 (4)
    • ►  cze 2023 (3)
    • ►  maj 2023 (4)
    • ►  kwi 2023 (3)
    • ►  mar 2023 (4)
    • ►  lut 2023 (3)
    • ►  sty 2023 (4)
  • ►  2022 (33)
    • ►  gru 2022 (2)
    • ►  lis 2022 (3)
    • ►  paź 2022 (3)
    • ►  wrz 2022 (4)
    • ►  sie 2022 (3)
    • ►  lip 2022 (3)
    • ►  cze 2022 (2)
    • ►  maj 2022 (3)
    • ►  kwi 2022 (2)
    • ►  mar 2022 (3)
    • ►  lut 2022 (2)
    • ►  sty 2022 (3)
  • ▼  2021 (39)
    • ►  gru 2021 (4)
    • ►  lis 2021 (3)
    • ►  paź 2021 (2)
    • ►  wrz 2021 (4)
    • ►  sie 2021 (2)
    • ►  lip 2021 (3)
    • ►  cze 2021 (3)
    • ▼  maj 2021 (4)
      • No weźże mnie na wycieczkę - pomysły na prezent z ...
      • Co zwiedzić na Dolnym Śląsku w weekend?
      • Książkowe podsumowanie kwietnia
      • Moje podsumowanie kwietnia
    • ►  kwi 2021 (4)
    • ►  mar 2021 (3)
    • ►  lut 2021 (4)
    • ►  sty 2021 (3)
  • ►  2020 (5)
    • ►  gru 2020 (5)

Szukaj na tym blogu

Obsługiwane przez usługę Blogger.
Ⓒ 2018 Podróże z książką. Design created with by: Brand & Blogger. All rights reserved.