Podróże z książką

Z wielu odbytych podróży i pasji do słowa pisanego zrodził się pomysł na bloga. Podróże z książką to miejsce, w którym odnajdziecie zarówno wpisy o tematyce podróżniczej jak i recenzje książek.

Menu

  • Strona główna
  • O mnie

maja 27, 2022

4 zupełnie różne miejsca na wycieczkę z Krakowa

 Wiosna przyszła na całego. A może trzeba powiedzieć, że mamy już lato? W każdym razie to najwyższa pora, żeby wybrać się na jakiś spacer. Dziś podpowiem Wam gdzie. 👇

1. Szlak na górę Kostrza w Beskidzie Wyspowym

Już niejednokrotnie się przekonałam, że wcale nie trzeba jechać konkretnie do Zakopanego, aby pochodzić trochę po górach, zmęczyć się i odpocząć w pięknym miejscu. Za cel obraliśmy sobie szczyt na terenie Beskidu Wyspowego. Do Kostrza (miejscowość i góra nazywają się tak samo) dojechaliśmy po niecałej godzince jazdy. Zaparkowaliśmy niedaleko wejścia do rezerwatu, podaję Wam dokładne współrzędne:49.770424,20.278517. Znajdziemy tu duży plac, stamtąd kierujemy się w prawo i po około 100 metrach docieramy do tablicy informacyjnej. 


Tutaj powinniśmy też zobaczyć zielony szlak, który będzie nas prowadził. Sam początek trasy jest dość stromy, ale nie trwa to jakoś długo. Dwa razy szlak trochę nas zmylił, bo kazał odbić w lewo, a tak naprawdę moglibyśmy iść cały czas prosto, za główną drogą. Na szczyt docieramy po 50 minutach spaceru. 


Znajdziemy tam stolik i ławeczki, można usiąść i coś przekąsić. Generalnie cała trasa jest w lesie, więc to też fajna opcja na wakacyjny wypad, kiedy będziemy mieli dość upałów. My byliśmy na szczycie sami, zresztą w trakcie spaceru spotkaliśmy tylko jedną turystkę, z którą chwilę porozmawialiśmy. Opcje powrotu są dwie: albo wracamy tak samo jak przyszliśmy, albo schodzimy drugą stroną i na początku trzymamy się znów zielonego szlaku. Po około 15 minutach schodzenia w dół (tutaj kolana mogą dać znać o sobie) musimy odbić w prawo, aby zrobić ładne kółeczko i dotrzeć na parking. Ścieżka jest wydeptana, więc nie jest to jakiś dziki szlak. Po chwili powinniśmy się znaleźć na szerokiej szutrowej drodze. 



Ta droga będzie nam towarzyszyć już do samego końca. W czasie spaceru na pewno zauważymy na drzewach muszelki, czyli symbol drogi św. Jakuba, a także staw retencyjny  dużą liczbą kijanek. Przynajmniej wtedy tak było.😀 Całość trasy, łącznie z przerwą zajęła nam 2h, a przeszliśmy jakieś 9 km. Niby nic takiego, ale wróciliśmy zmęczeni, więc spacer udany. W trakcie zastanawialiśmy się czemu te Beskidy nie są tak popularne, przecież tu też jest naprawdę ładnie. Sami sprawdźcie. 

2. Zapora w Rożnowie

Podobnie jak ta w Solinie jest dość skomercjalizowana, jednak w moim odczuciu dużo mniej niż ta pierwsza. Przy zaporze możemy wybrać się na rejs statkiem po jeziorze - najpopularniejszym wyborem jest tzw. Jaskółka. Jeśli ceny na stronie są aktualne, to koszt takiej atrakcji wynosi 10 zł/15 zł. Czas trwania to około 30 minut, płyniemy między Gródkiem a Rożnowem. Można tam też wypożyczyć rowerki wodne, jest kilka budek z jedzeniem, więc w sezonie na pewno dużo się tu dzieje. Parking przy zaporze jest duży, ale myślę że w lecie śpiochy mogą mieć problem z miejscem. 🙊


 Warto też przyjrzeć się samej elektrowni, która robi wrażenie. Niestety po samej zaporze nie da się przejść, wszystko jest ogrodzone. A szkoda! My wybraliśmy się tam poza sezonem i było cicho, spokojnie, idealnie na spacer. I ta cisza i pustka była dla mnie największym atutem. Jeśli macie możliwość, wybierzcie się tam jeszcze przed wakacjami. Wtedy spotkaliśmy  też rodzinkę, która urządziła sobie mini piknik, także nawet brak strefy gastronomicznej jest do przeskoczenia. 


3. Wieża widokowa w Iwkowej 

Naszym kolejnym punktem była stosunkowo nowa atrakcja, bo powstała w 2019 wieża widokowa Szpilówka w Iwkowej. Znajduje się całkiem niedaleko zapory w Rożnowie, więc można połączyć oba punkty w ciągu jednego dnia. Jeśli chodzi o samą wieżę, to na pewno  dużym atutem jest sporo tras i parkingów. Każdy jest oznakowany literami i wszystko jest dobrze opisane. My zaparkowaliśmy na B2, z którego czas dojścia pokazywał nam 35 minut i niecałe 2km. W rzeczywistości szliśmy dość żwawym tempem i na szczycie byliśmy po około 28 minutach. Cały czas trzymaliśmy się czerwonego szlaku. Początkowo szliśmy szeroką polną drogą, a później weszliśmy do lasu i tam szlak nieco piął się do góry.


 Nim złapaliśmy porządną zadyszkę, byliśmy już na szczycie. Przy wieży jest spora wiata przy której (pewnie za pozwoleniem) można rozpalić ognisko. Z góry rozciąga się przepiękna panorama, nas zastał wtedy niespodziewany śnieg, więc zwiedzanie było szybkie. Ponoć wyjątkowo pięknie jest na wschodzie. Powiedziałabym, że kiedyś to sprawdzimy, ale wpadniemy co najwyżej na zachód. 😀


Trasa, którą my obraliśmy była jedną z najkrótszych, wszystko tak naprawdę zależy ile macie czasu i sił. Najbliżej wieży znajduje się parking z literką F, ale można tam parkować tylko w tygodniu. W weekendy jest on dostępny tylko dla osób niepełnosprawnych. Podsyłam Wam tutaj inne warianty. Takie atrakcje bardzo lubię. 😍

4. Park miejski w Skawinie

I ostatni pomysł jest dla tych, którzy szukają czegoś bliżej Krakowa. Park miejski w Skawinie jest podzielony na dwie części-jedna z dużym placem zabaw i asfaltowymi alejkami, a druga z łąką przedzieloną stawami. Zatem każdy znajdzie tu coś dla siebie. Do mnie zdecydowanie bardziej przemawia ta mniej zabudowana część parku. Może to za sprawą łabędzi, które bardzo chętnie do nas podpływały. Okazuje się, że są one bardzo rozpoznawalne w tym parku. 😀



 Może park nie jest jakiś wybitnie duży, ale  naprawdę można spędzić tam sporo czasu. Nas przegonił deszcz, ale gdyby nie to, moglibyśmy jeszcze spacerować. W pobliżu znajdziemy też spory parking i kawiarnię z bardzo dobrą kawą. Sprawdziliśmy, polecamy Kawiarnię Mood. Za kawę i ciastko zapłaciliśmy 20 zł, więc to chyba niezła cena. 😀Mati podpowiada, że w Skawinie serwują też pyszne kebaby na rynku, chyba nie muszę Was dłużej przekonywać. 



No to które miejsce do Was najbardziej przemawia? 👀

Read more »
o maja 27, 2022 6
Podziel się!
Nowsze posty
Starsze posty

maja 16, 2022

Czytelnicze podsumowanie kwietnia

 Marzec był miesiącem, który trochę mi się dłużył, a z kolei kwiecień zleciał okrutnie szybko. Ciągle tłumaczyłam sobie, że jeszcze mam czas na czytanie i nagle zaczął się nowy miesiąc. Mam nadzieję, że maj będzie dużo lepszy pod względem czytelniczym. 



1. Trzy siostry

Przyznam szczerze, że odkąd wybuchła wojna na Ukrainie, o wiele trudniej czyta mi się książki o tematyce wojennej. Chyba nie trzeba tłumaczyć dlaczego. Te jednak trochę same trafiają w moje ręce. Trzy siostry to trzecia część trylogii zapoczątkowanej "Tatuażystą z Auschwitz" autorstwa Heather Morris. Myślę, że o tej pierwszej książce wiele osób słyszało, była bowiem bardzo popularna. Mnie również przypadła do gustu, nieco gorzej była z "Podróżą Cilki". Ta okazała się dużo gorsza, dlatego do trzeciej części podchodziłam z dużą rezerwą. Autorka tym razem zaprasza nas do świata sióstr - Livii, Cibi i Magdy. Dwie pierwsze trafiają do Birkenau, a trzecia skutecznie ukrywa się jeszcze przez dwa lata. Niestety i ją dopada ten okrutny los i w końcu dołącza do sióstr. Kilka dni później do obozu dociera kolejny transport z ich najbliższymi - dziadkiem i matką. Dziewczęta na własne oczy widzą, jak ich rodzina zostaje wysłana do komory gazowej. To dla nich niewyobrażalny cios i na jakiś czas gasi w nich chęć przetrwania. Na szczęście tylko na chwilę, bo właśnie dzięki swojej niezłomności i siostrzanej sile udaje im się przeżyć ten koszmar. Przychodzi rok 1945 i siostry wychodzą z obozu, ale czeka ich marsz śmierci. Po kilku miesiącach tułaczki docierają na Słowację, do swojego domu, w którym niestety teraz mieszka ktoś inny. Na swojej drodze spotykają jednak wielu życzliwych ludzi i dzięki temu docierają do Izraela. Dalsza część opowieści niestety trochę mnie nudziła, dotyczyła życia rodzinnego dziewcząt. Każda z nich wyszła za mąż, urodziła dzieci. Miałam wrażenie, że ten wątek autorka pisała trochę po łebkach, jakby chciała czytelnikowi zaserwować szczęśliwe zakończenie. Tatuażysta wciąż najlepszy. 7/10



2. Sezon drugi

Zaskoczę Was. Do tej książki Czornyja (czyli jednego z moich ulubieńców) podchodziłam z dystansem, bo przeczytałam o niej dużo kiepskich opinii. Wpadła w moje ręce podczas wizyty w bibliotece i trochę też musiała poczekać na stosiku, ale finalnie nie było tak źle. Ewa dostaje zaproszenie do udziału w reality show. Podejmuje spontaniczną decyzję, aby  zaryzykować i odsłonić swoje tajemnice przed tysiącami widzów. Jest pewna, że producenci i tak nie wiedzą o niej wszystkiego, a jej obecny etap życiowy to stagnacja, a może nawet kryzys. Podobne podejście ma Sara, która potrzebuje finansowego wsparcia. Podchodzi jednak do programu nieco ostrożniej i postanawia grać kogoś, kim nie jest. Jedna i druga kobieta zostają zapoznane z dwójką mężczyzn - Ewa z Michałem, a Sara z Adamem. Pary przez rok mają udawać małżeństwo, są nieustannie nagrywani. Mamy tutaj dwie perspektywy i dwie linie czasowe. Sara z Adamem brali udział w pierwszym sezonie, w którym doszło do tragedii. Czego człowiek nie zrobi dla pieniędzy? To pytanie na pewno będzie się nasuwało w trakcie lektury. Generalnie pomysł ciekawy, akcja dzieje się szybko, ale zakończenie dla mnie jest trochę niezrozumiałe. Czytając inne opinie, ten zarzut bardzo często się powtarzał, więc coś w tym musi być. Jeśli wcześniej nie czytaliście Czornyja, może wybierzcie na pierwszy ogień serię z komisarzem Deryło. 😃 6/10

3. Idealny dzień

Lauren planuje swój wielki dzień - ślub z miłością swojego życia. Większość przyszłych panien młodych do etapu planowania podchodzi z radością i tak było w tym wypadku. Wszystko się zmienia, kiedy główna bohaterka dostaje liścik o treści :"On cię nie kocha". Lauren daje to do myślenia, ale początkowo wierzy w kłamstwo Adama, że to zwykły żart w ramach przygotowań do kawalerskiego. Komuś jednak bardzo zależy, aby ślub się nie odbył. Na wieczorze panieńskim ktoś popycha przyszłą pannę młodą i ta spada ze schodów, ląduje w szpitalu, a później ktoś w jej imieniu w ogóle odwołuje ceremonię. Sprawy bardzo się komplikują, a Lauren powoli wpada w obłęd i przestaje ufać swojemu przyszłemu mężowi. Czy ślub dojdzie do skutku? Czy Adam ma romans? Komu tak bardzo zależy na nieszczęściu Lauren? Myślałam, że znam odpowiedzi na te pytania. Jednak zakończenie bardzo mnie zaskoczyło, dlatego polecam. Jeśli lubicie Paris, ta książka tez powinna Wam się spodobać - jest w podobnym klimacie. 8/10


A Wy co ciekawego przeczytaliście w ostatnim czasie? 😊

Read more »
o maja 16, 2022 6
Podziel się!
Nowsze posty
Starsze posty

maja 09, 2022

Przewodnik po Pradze

Pora na podróż sentymentalną. Wróciliśmy do miejsca, w którym można by rzec - wszystko się zaczęło. Praga była naszą pierwszą destynacją i już zawsze będę ją miło wspominać. Fajnie wrócić po 7 latach z zupełnie innym doświadczeniem życiowym. Pełno było przemyśleń w mojej głowie podczas tej wycieczki, niektórymi chętnie się podzielę. Zapraszam do lektury! 


Co zwiedzić w Pradze? 
Pozwólcie, że przedstawię Wam chronologicznie miejsca, które my zwiedzaliśmy. Plan, który stworzyłam na te kilka dni chyba całkiem nieźle się sprawdził, bo wszystkie najważniejsza miejsca zobaczyliśmy.

1. Hradczany

 Zaczęliśmy od Hradczan - założyłam, że tam spędzimy najwięcej czasu i warto od tego rozpocząć. Zanim jednak weszliśmy na dziedziniec, musieliśmy przejść kontrolę ze względu na drugi stopień zagrożenia terrorystycznego. Zasadniczo nic strasznego, ale 20 minut w kolejce trzeba było odstać. Na dziedziniec można wejść za darmo, dopiero jeśli chcemy dostać się na konkretne atrakcje trzeba zapłacić. Cena biletu wynosiła 250 koron, ale pamiętajcie, że to może się zmienić. 😔 W przeliczeniu na złotówki, to mniej więcej 50 zł i w zamian możemy wejść do katedry św. Wita, Wacława oraz Wojciecha, do kościoła św. Jerzego, Starego Pałacu Królewskiego i przespacerować się słynną Złotą Uliczką. 


Pamiętam, że te 7 lat temu ta ostatnia atrakcja bardzo mnie rozczarowała. Dodatkowo ogromne kolejki do wejścia do katedry, sprawiły że nie zdecydowaliśmy się na kupno biletu. Protip jest taki, że nie trzeba płacić za bilet, aby wejść do przedsionka katedry. Jeśli więc chcemy trochę zaoszczędzić (co w Pradze łatwe nie jest), nie stracimy dużo, wybierając tylko spacer po dziedzińcu. Stamtąd rozciąga się też piękny widok na Pragę. 



2. Ogrody Wallensteina

Następnie za cel obraliśmy Ogrody Wallensteina, które są dość blisko Hradczan. Niech Was nie zmyli to, że wchodzimy na teren senatu. To miejsce było dla mnie nowością, tym większe było moje pozytywne zaskoczenie kiedy obeszliśmy cały ogród. 



Jest zrobiony w stylu francuskim, więc jest bardzo elegancko. Znajdziemy tam też piękne fontanny, rzeźby bogów z mitologii greckiej, a także nietypowe zwierzątka - pawia albinosa oraz ryby giganty. Dla wszystkich utrudzonych, to dobre miejsce na odpoczynek, bowiem jest bardzo dużo ławeczek i to tutaj zrobiliśmy sobie pierwszą przerwę. Oprócz funkcji rekreacyjnej, w ogrodach odbywają się też koncerty czy przedstawienia. Wstęp jest bezpłatny, 

3. Ściana Lennona i Mała Strana

Kolejnym miejscem, o którym dużo wcześniej słyszałam, a poprzednio nie byłam, była ściana Johna Lennona.  Swego czasu wypisywano tutaj teksty piosenek Beatlesów, jednak rządzącym nie przypadła do gustu ta inicjatywa. Mieli bowiem twórców za członków sekty, pijaków, chorych psychicznie itd. Dziś w tym miejscu spotkamy wielu turystów, którzy chcą sobie po prostu zrobić zdjęcie przy tej ścianie. Warto jednak pospacerować po tamtych rejonach i przyjrzeć się Mostowi Karola z nieco innej perspektywy. 

4. Wyszehrad 

Kto z Was zaczął się martwić, czy po drodze nie umarliśmy z głodu? 😀 Spokojnie, o jedzeniu napiszę kilka słów później. Mieliśmy jeszcze trochę sił, więc Mateusz(tak dobrze czytacie, to był jego pomysł👀) zaproponował jeszcze Wyszehrad. Mało kto kojarzy, że kiedyś na terenie Pragi były dwa zamki. Tutaj znajdziemy katedrę św. Piotra i Pawła (niestety była już zamknięta), rotundę św. Leonarda i zabytkowy żydowski cmentarz.


 Co nam się tam najbardziej podobało? Chyba brak tłumów, więc jeśli będziecie nim zmęczeni, a macie jeszcze siłę, wybierzcie się tam na spacer. To właśnie tutaj, według legend, zaczęła się historia Czech. A poza tym stamtąd też rozciąga się całkiem ładny widok na miasto.



5. Rynek Staromiejski i Wieża Ratuszowa 

Następnego dnia od razu wybraliśmy się do centrum Pragi, aby pospacerować trochę po rynku i sąsiednich uliczkach. Najbardziej obleganym punktem na rynku jest chyba gotycki zegar astronomiczny. Warto tu zajrzeć o pełnej godzinie. Przekonajcie się sami dlaczego 😀. A jeśli jesteśmy już przy zegarze, to zaraz obok jest wejście na wieżę widokowa i to tam polecam się wybrać, aby zobaczyć Pragę z góry. 



Normalnie wstęp kosztuje 250 koron, ale my trafiliśmy na promocję - przez pierwszą godzinę bilety były tańsze o 50%. Jeśli ktoś się martwi dużą ilością schodów, to są dwie dobre wiadomości. Pierwsza jest taka, że można dopłacić kolejne 100 koron i wjechać windą, a druga, że nie ma tych schodów za dużo. Spacerowaliśmy krętą alejką, która delikatnie pnie się do góry i dopiero pod koniec czeka nas do pokonania kilka stopni. Uwierzcie jednak, że dla tego widoku warto. Sami zobaczcie. 😍

 
Na rynku na pewno w oczy rzuci Wam się jeszcze pomnik Jana Husa oraz kościół Najświętszej Marii Panny przed Tynem. 

6. Clementinum 

Miałam w swoim planie zwiedzania kilka punktów, na których bardzo mi zależało. Ten był jednym z nich. Clementinum to barakowy budynek, w którym kiedyś swoją siedzibę miał Zakon Jezuitów. Obecnie mieści się tam Biblioteka Narodowa. 



Godziny zwiedzania zaczynają się od 10, a ostatni wejście jest o 17.30. Co ważne, zwiedzać można tylko z przewodnikiem i wstęp odbywa się co pół godziny. Koszt biletu to niemało, bo 300 koron. Można też spróbować kupić online, ale jeśli zdecydujemy się na tradycyjne odstanie w kolejce, to przygotujcie się że w sezonie, nie wejdziecie od razu. W cenie biletu oprócz pięknej biblioteki, która niewątpliwie robi wrażenie, jest też wejście na kolejny punkt widokowy.



 Zasadniczo, przewodnik powiedział kilka zdań, a następnie otworzył nam drzwi do biblioteki (po tej sali nie można chodzić), i zaprowadził na wieżę. Myślę, że bez jego opieki, dalibyśmy radę sami się oprowadzić.😊Czy warto? Jeśli wcześniej nie wiedzieliśmy Pragi z góry, to tak. Natomiast nie ukrywam, że cena jest trochę wysoka, a zwiedzanie zależy tak naprawdę od ilości czasu spędzonego na wieży. U nas, drogą kompromisu, rozdzieliśmy się i każdy był zadowolony. Napomknę tylko, że tu jest więcej schodów i są  dość kręte, ale mnie ciężko zdemotywować. 😁

7. Most Karola 

Zaraz obok Clementinum znajduje się słynny most Karola, czyli chyba najbardziej rozpoznawalny punkt Pragi. Łatwo się zorientować po nieprzebranych tłumach w tym miejscu. Jeśli chcemy wykupić sobie rejs po Wełtawie, to będzie tam sporo naganiaczy. Kilka lat temu zdecydowaliśmy się na tę atrakcję i bardzo nam się podobało. Kapitan opowiadał i pokazywał w których miejscach Praga przypomina Wenecję. Wtedy ten rejs kosztował 290 koron, teraz sprawdzając na przykładowych stronach, to koszt około 350 koron. 

Wróćmy jednak do Mostu, który łączy Stare Miasto z Nowym. W oczy rzuci nam się na pewno Brama Prochowa, która powstała w XV wieku. Można się oczywiście na nią wdrapać, ale widoki nie są tak ładne jak na wcześniej wspomnianych punktach widokowych. Na moście warto znaleźć pomnik św. Jana Nepomucena, który jest patronem Pragi. Zginął dlatego, że nie chciał ujawnić tajemnicy spowiedzi królowej, która była podejrzewana o zdradę. Rozgniewany nieposłuszeństwem król kazał zrzucić go z mostu. Pod jego pomnikiem znajdziemy pozłacane płaskorzeźby. Podobnie ich dotknięcie przynosi szczęście, warto sprawdzić. 😊



8. Gastronomia, w której warto się zatrzymać

W myśl zasady - najlepsze na koniec, dwa słowa o jedzeniu. Może czeska kuchnia nie jest moją ulubioną, ale zjedzony tam gulasz zapamiętamy na długo. Polecam Wam zajrzeć do Malostranskiej Besady, która znajduje się niedaleko kościoła św. Mikołaja w centrum Pragi. 


Jeśli szukacie miejsca z duszą, wpadnijcie do Cafe Savoy. To tam kiedyś tworzył Franz Kafka, o którym nie sposób nie wspomnieć podczas wpisu o Pradze. Warto jeszcze spróbować czeskiego trdelnika na deser. Wygląda i smakuje obłędnie. Koszt to ok. 80 koron. W centrum znajdziemy sporo budek z tym przysmakiem, naprawdę warto zatrzymać się przy jednej.



9. Jak się poruszać po Pradze i dwa słowa o hotelu

My pierwszego dnia kupiliśmy sobie bilet 24-godzinny, który kosztował 110 koron i było to chyba niezłe rozwiązanie. Następnego dnia zdążyliśmy jeszcze z niego skorzystać i dokupiliśmy tylko bilet na powrót (są w cenie 30/40 koron). A poza tym najlepszym sposobem na przemieszczanie się jest po prostu spacer. I ten sposób Wam bardzo polecam. Jeśli chodzi o hotel, to mieszkaliśmy z dala od centrum, ale jesteśmy bardzo zadowoleni.  3 noce ze śniadaniem kosztowały nas 1200 zł za dwie osoby. Tutaj macie namiary na nasz  Hotel Duo. 



10.  Co jeszcze warto zwiedzić?

Jeśli dysponujecie większa ilością czasu niż my, polecam zajrzeć Wam jeszcze na wzgórze Petrin. To kolejny ładny punkt widokowy, a w sezonie kursuje tam kolejka - coś na kształt tej na Gubałówce. Znajdziemy tam też tzw. małą wiezę Eiffla. Pamiętam, że te 7 lat temu zwiedziliśmy jeszcze żydowską dzielnicę  Józefów, która ma dużą wartość historyczną. Jeśli ktoś interesuje się tą tematyką, koniecznie musi odwiedzić to miejsce. Poza tym spacery bez wyraźnego celu też mają swój urok, może akurat traficie na nietypową ruchomą fontannę albo tańczący dom, najwęższą uliczkę? Kto wie, Praga da się lubić. I to bardzo! 💗





Read more »
o maja 09, 2022 14
Podziel się!
Nowsze posty
Starsze posty
Nowsze posty Starsze posty Strona główna
Subskrybuj: Posty (Atom)

Polecany post

Przewodnik po Budapeszcie

Popularne posty

  • No weźże mnie na wycieczkę - pomysły na prezent z okazji Dnia Dziecka [aktualizacja 2023]
     Dzień dziecka zbliża się wielkimi krokami. Z tej okazji mam dla Was kilka propozycji, gdzie można by się wybrać ze swoją pociechą, ale nie ...
  • Styczniowe wyprawy
     Z pierwszego miesiąca w roku staram się wycisnąć jak najwięcej pod względem podróżniczym, bo wyczuwam że luty i marzec mogą mnie trochę zaw...
  • 10 momentów z podróży, czyli podróżnicze podsumowanie roku 2022.
      Przyznam szczerze, że pomysł na podsumowanie tego roku zaczął we mnie kiełkować już w listopadzie. Zaczęłam się zastanawiać, w jakiej form...

Archive

  • ►  2025 (7)
    • ►  maj 2025 (1)
    • ►  kwi 2025 (1)
    • ►  mar 2025 (2)
    • ►  lut 2025 (1)
    • ►  sty 2025 (2)
  • ►  2024 (25)
    • ►  gru 2024 (2)
    • ►  lis 2024 (2)
    • ►  paź 2024 (2)
    • ►  wrz 2024 (3)
    • ►  sie 2024 (2)
    • ►  lip 2024 (3)
    • ►  cze 2024 (1)
    • ►  maj 2024 (1)
    • ►  mar 2024 (3)
    • ►  lut 2024 (3)
    • ►  sty 2024 (3)
  • ►  2023 (37)
    • ►  gru 2023 (3)
    • ►  lis 2023 (2)
    • ►  paź 2023 (2)
    • ►  wrz 2023 (2)
    • ►  sie 2023 (3)
    • ►  lip 2023 (4)
    • ►  cze 2023 (3)
    • ►  maj 2023 (4)
    • ►  kwi 2023 (3)
    • ►  mar 2023 (4)
    • ►  lut 2023 (3)
    • ►  sty 2023 (4)
  • ▼  2022 (33)
    • ►  gru 2022 (2)
    • ►  lis 2022 (3)
    • ►  paź 2022 (3)
    • ►  wrz 2022 (4)
    • ►  sie 2022 (3)
    • ►  lip 2022 (3)
    • ►  cze 2022 (2)
    • ▼  maj 2022 (3)
      • 4 zupełnie różne miejsca na wycieczkę z Krakowa
      • Czytelnicze podsumowanie kwietnia
      • Przewodnik po Pradze
    • ►  kwi 2022 (2)
    • ►  mar 2022 (3)
    • ►  lut 2022 (2)
    • ►  sty 2022 (3)
  • ►  2021 (39)
    • ►  gru 2021 (4)
    • ►  lis 2021 (3)
    • ►  paź 2021 (2)
    • ►  wrz 2021 (4)
    • ►  sie 2021 (2)
    • ►  lip 2021 (3)
    • ►  cze 2021 (3)
    • ►  maj 2021 (4)
    • ►  kwi 2021 (4)
    • ►  mar 2021 (3)
    • ►  lut 2021 (4)
    • ►  sty 2021 (3)
  • ►  2020 (5)
    • ►  gru 2020 (5)

Szukaj na tym blogu

Obsługiwane przez usługę Blogger.
Ⓒ 2018 Podróże z książką. Design created with by: Brand & Blogger. All rights reserved.