Z pierwszego miesiąca w roku staram się wycisnąć jak najwięcej pod względem podróżniczym, bo wyczuwam że luty i marzec mogą mnie trochę zawodowo pochłonąć. Zupełnie na odwrót mam aktualnie z książkami, ale to temat na inny wpis. Dziś chcę Wam pokazać kilka miejsc, które ostatnio udało mi się odkryć. Będzie zamek, fajne muzeum, urocza kawiarnia i leśne molo. Gotowi? Zapraszam. 😊 


1. Pałac Krzysztofory - wystawa "Kraków od początku, bez końca". 


Na czasową wystawę szopek wybierałam się już od zeszłego roku. Generalnie bardzo lubię je oglądać i często w okresie świątecznym wyruszamy do centrum Krakowa, aby poszukać tych ładniejszych. Na zdjęciu poniżej jedna z moich ulubionych, w kościele Franciszkanów.


 Do odwiedzenia Pałacu dodatkowo zmotywowała mnie informacja o otwarciu nowej wystawy "Kraków od początku, bez końca". Czasem ktoś pyta mnie skąd wiem o różnych nowych rzeczach - no właśnie z Internetu. I moim niedawnym odkryciem jest ten fanpage, bardzo Wam polecam. Wystawa jest podzielona na piętra, na poziomie -1 znajdziemy przede wszystkim historyczny aspekt Krakowa. Są popiersia królów, miecze, zbroje, herby. 

Nam najbardziej spodobała się możliwość dotykania i wąchania niektórych eksponatów. Dzięki temu, na pewno tym najmłodszym turystom, spodoba się to miejsce. Fajnym urozmaiceniem są interaktywne tablice multimedialne, na jednej z nich możemy wypełnić quiz i sprawdzić, do której legendarnej postaci jesteśmy podobni. Mnie trafił się duch Barbary Radziwiłłówny. Drugie piętro (poziom +1) dotyczy już bardziej krakowskich zwyczajów i sławnych krakusów. 

 Znajdziemy tam kilka ciekawostek o krakowskim targowaniu się, tradycji juwenaliów, nie zabraknie także wzmianek o twórczości Stanisława Wyspiańskiego czy Józefa Mehoffera. A na koniec, wejdziemy do krainy szopek. Dosłownie czułyśmy się jak w jakiejś bajkowej scenerii. Sami spójrzcie. 

Na poziomie +2 znajduje się czasowa wystawa szopek, o której już wspominałam. Można ją oglądać do końca lutego. Znajdziemy tam prace konkursowe w różnych kategoriach - mała, średnia, duża i w zależności od wieku twórców.

 
Cały bilet kosztuje 28 zł, a ulgowy 24zł. My spędziłyśmy tam 1.5h i zdecydowanie polecamy. Na miejscu dostępna szatnia, kawiarnia, sklep i wszystko przystosowane dla osób niepełnosprawnych. To szanuję. 👌 

2. Leśne Molo

Kiedy wrzuciłam relacje z tego miejsca na swoje konto na Instagramie, wywołało spore zainteresowanie. I nie ukrywam, liczyłam na to. 😉Leśne Molo to całkiem nowa atrakcja w Starym Sączu. Można powiedzieć, że to trochę taka ścieżka w koronach drzew. Jej celem była przede wszystkim aktywizacja społeczeństwa i myślę, że to się udało. Po drodze widzieliśmy sporo osób, które wybrały się na spacer tak jak my. 


Zatem jak tam trafić? Auto najlepiej zostawić na dość dużym  parkingu w Rynku Starego Sącza. W weekendy jest darmowy, a w tygodniu w porównaniu do krakowskiej taryfy, trzeba zapłacić jakieś grosze (chyba 2zł za godzinę?). Na Rynku znajduje się też kawiarnia, więc gdyby ktoś chciał urozmaicić sobie pobyt, może wpaść. My rekomendujemy. 😍


Spacer z rynku do ścieżki zajmie nam około 20 minut. Szukamy ulicy Jagiellońskiej i trzymamy się jej, aż do mostka. Zaraz za nim, skręcamy w lewo i tam już powinniśmy znaleźć pierwszy drogowskaz z napisem Leśne Molo. Następnie, zgodnie ze znakami, pniemy się w prawo do góry i naszym oczom ukaże się las. Tutaj mamy najbardziej wymagający fragment, bo jest dość stromo, a przy mrozie może być ślisko. Jednak to tylko kwestia kilku minut i wejdziemy już na leśne szlaki. Prowadzić nas będzie również ścieżka przyrodnicza z ciekawymi szklanymi kulami. Symbolizują one krople rosy, podkreślając tym samym wartość wody w rozwoju płazów. W każdej kuli będziemy mogli przyjrzeć się poszczególnym etapom rozwojowym kumaka górskiego. 


Do kładki docieramy po jakichś 10-15 minutach tego leśnego spaceru. Wejście jest darmowe, a sama ścieżka ma trochę ponad 200 metrów. Nie jest  zatem jakoś super długa, ale w porównaniu z cenami za taki spacer w Krynicy czy Popradzie, to aż miło że jest dostępna dla każdego. 👍 Na końcu znajduje się platforma widokowa, na wysokości 18 metrów. Po drodze są też ciekawe atrakcje, jak np. przejście przez taki mostek.👇


Nam się podobało i zdecydowanie polecamy. Po drodze spotkaliśmy rodziców z wózkami, seniorów z kijkami, a także pieski na spacerze. To opcja dla każdego. 




3. Zamek w Dębnie

Kolejne miejsce, które długo chciałam odwiedzić, ale jakoś się nie składało. Głównie ze względu na krótkie godziny otwarcia (max. do 16). I tak naprawdę wyszło przypadkiem, bo naszym celem miały być góry, a że pogoda była zniechęcająca, to szukałam na szybko jakiejś ciekawej alternatywy. Dębno leży tuż przed Tarnowem, więc dla mnie była to mniej niż godzina jazdy. Kiedy dojechałyśmy z mamą na dość duży parking pod zamek, chwilę zajęło nam samo dostanie się do jego środka. Nie kierujcie się za strzałką "wejście", tylko szukajcie głównych drzwi.


 Może miałyśmy tego dnia pecha, ale trwało to dobre 10 minut, zanim ktoś nam w końcu otworzył. Zwiedzaliśmy z przewodnikiem (oprócz nas był chyba ojciec z synem) ze względu na braki kadrowe. Innymi słowy, pani przewodnik trochę nas pilnowała.  Nie do końca to było komfortowe, bo po prostu otwierała drzwi, opowiadała dwa zdania i czekała aż daną salę obejdziemy. Ja trochę czułam presję. 😀 A poza tym, zastanawia mnie też dlaczego aż tak pilnie strzeżone są te wnętrza, skoro wszystko jest sprowadzone? W środku zamek został doszczętnie obrabowany. Jedynie jego mury, to w 90% nienaruszona architektura aż z XV wieku.  Aczkolwiek, żeby nie było że tylko narzekam, te wnętrza bardzo mi się podobały.

 Zachwycałyśmy się szafami, regałami i generalnie wystrojem. Przeczytałam też ciekawą legendę o Tartałównie, która nieszczęśliwie zakochała się w słudze swojego ojca, Janku. Była to miłość z serii tych zakazanych. Janek niechybnie został stracony, a dziewczyna stanęła przed wyborem: albo poślubi kandydata wybranego przez ojca, albo podzieli los ukochanego. Wybrała tę drugą opcję i żywcem została zamurowana w ścianach zamku. Ciekawa historia, prawda? 

Za bilety trzeba zapłacić 15/10 zł a czas zwiedzania to niecała godzinka. W drodze powrotnej zahaczyłyśmy jeszcze o Bazylikę w Szczepanowie. To stamtąd pochodził św. Stanisław. Kościół jest wybudowany w stylu gotyckim, a w środku znajdziemy elementy pochodzące z XI wieku. Nieźle.😊


4. Kawa w Krakowie

A ostatnie miejsce, które chcę Wam polecić to nietypowa kawiarnia w Krakowie. Chyba nikogo nie zdziwię, jak napiszę że od dawna chciałam ją odwiedzić? 😆 Tak właśnie było. Raz nawet dotarłam pod same drzwi, niestety te okazały się zamknąć wcześniej niż, myślałam. Pojnarówka znajduje się niedaleko przystanku Uniwersytet Rolniczy, trzeba przejść przez dziedziniec i znaleźć odnowioną szklarnię. Oprócz tego, że jest trochę ukryta, to przyznajcie że pomysł na miejsce też jest nietuzinkowy. W środku dużo roślinności i studentów.  Na szczęście znalazłyśmy wolny stolik i sprawdziłyśmy menu. Oprócz kawy i herbaty są też ciastka, kanapki i tarty. Ceny są przystępne, kawa + ciastko/tarta to koszt około 20 zł. To kogo zabierzecie na plotki w takie miejsce? 😉


Z tych miejscówek, najbardziej podoba mi się Leśne Molo, ale na drugim miejscu jest nowa wystawa w Krakowie. Fajnie jest czasem pobyć turystą w swoim mieście. A Was co przekonuje najbardziej? 😀

6 komentarzy:

  1. Mnie też chyba najbardziej kusi leśne molo 🤭 Bardzo ładnie wszystko wygląda, te kule są super, chociaż jako cykor wszechczasów nie sądzę, że odważyłabym się wejść na ten mostek w zimie 😂 No i szkoda, że Was tak w zamku potraktowali, tym bardziej że zwykle dużego ruchu w takich miejscach nie ma, to naprawdę pracownicy mogliby się trochę bardziej postarać 🙈 Za to kawiarnie również mogę z czystym sumieniem polecić! 💪

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to Molo jest mega :D ja na mostek nie weszłam bo się bałam że ślisko,ale za to weszłam na tą drugą siatkę na wysokości 🤣 no a miałam wrażenie w tym zamku że w ogóle po co przyjechaliśmy 🙈 trzeba testować następne kawiarnie ❤️

      Usuń
  2. Pałac Krzysztofory super miejsce dla dorosłych i dla dzieci ❤️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie,my się bawiliśmy super 😘

      Usuń
    2. Czyli juz dla mnie? 😂
      A tak wogole to musze sie wybrac w koncu na to molo ale jakos nie po drodze ciagle 😂

      Usuń
    3. No trochę daleko do tego Starego Sącza ale uwierz że warto 🥰

      Usuń