Karnet kosztuje 50 zł. Nie ma daty ważności. Nie musimy zwiedzić wszystkiego w jeden dzień. Zresztą, byłoby to trudne. My zaczęliśmy od spaceru po skansenie. Są tutaj armaty, wozy strażackie, torpedy i wystawy plenerowe.
W lecie działa również kuchnia polowa. Już na wejściu czuć w tym miejscu wyjątkowy klimat. W muzeum jest kilka ciekawych wystaw. Mnie najbardziej zaciekawiła sala o wojnie i medycynie i wielkich tragediach morskich. Jednak to nie wszystko! Mieliśmy okazje wczuć się w warunki, jakie panowały podczas obrony Helu. Dzięki rekonstrukcji polskiej ziemianki. Najważniejszym obiektem w muzeum jest bateria 406 mm Schleswig-Holstein. Jej rozmiar robi wrażenie. Ciężko sobie wyobrazić z jakim zasięgiem działała.
2. Muzeum Kolei Helskich
Jechaliście już kolejką wąskotorową? Jeśli nie, to tutaj macie taką okazję! Jest to atrakcja dodatkowo płatna (20 zł). Jedziemy przez las, aż do oddziału Muzeum Kolei Helskich. Przejażdżka nie jest długa - jakieś 10 minut w jedną stronę. Jednak jest to spotkanie z ludźmi z prawdziwą pasją. Maszynista tworzył muzeum od podstaw. To on zamawia tutaj eksponaty i tworzy to miejsce, wkładając całe swoje serce. Dla chętnych jest też krótka lekcja z kierowania kolejką, przejazd drezyną itp. To płatne dodatkowo, ale te atrakcje mają urozmaicić zwiedzanie. Coś fajnego, zwłaszcza dla młodszych turystów. Jest prawdziwy peron, szlaban, kasa. Nam się podobało!
3. Wieża kierowania ogniem
Kolejnym miejscem, które warto odwiedzić w ramach karnetu, jest wieża kierowania ogniem. W środku zaciekawiła mnie wystawa o polskim wywiadzie w czasie II Wojny Światowej. A była to tylko jedna z wielu zaproponowanych ekspozycji. Mogliśmy poznać bliżej postać Olgierda Borchadta, czy poczytać o historii największych armat. Zwiedzanie kończy się wejściem na taras widokowy. Uprzedzam, że trzeba wdrapać się na małą drabinę. W związku z tym, zmieści się tu tylko jedna osoba. Z tarasu rozciąga się widok na zatokę, cypel oraz morze.
Muzeum Helu
W ramach karnetu zwiedziliśmy jeszcze Muzeum Helu. Wszystkie wyżej wymienione punkty leżą blisko siebie. Jeśli chodzi o ten obiekt, to jest tutaj wszystko. Od mini zoo, przez elementy kultury kaszubskiej, a kończąc na eskpozycji z muszlami, zabawkami z dawnych lat itp. No prawdziwy miks. Mnie taka mieszanka trochę przytłacza i wprowadza poczucie chaosu, ale jeśli macie czas - możecie sprawdzić sami.
4. Cypel Helski
Być może od tego miejsca, wypadałoby zacząć. Cypel Helski to miejsce, gdzie Bałtyk spotyka się z wodami Zatoki Gdańskiej. Jak tu trafić? Musimy znaleźć ulicę Morską. Poprowadzi nas nadmorska promenada. Czeka nas spacer przez las, a potem po drewnianej kładce. Tu znajduje się też bateria Laskowskiego. Nie wiem, czemu jej wtedy nie zwiedziliśmy. Trzeba będzie kiedyś wrócić. 😆 Osobiście bardziej podoba mi się Cypel Rewski, ale będąc na Helu, nie można pominąć tego miejsca.
5. Fokarium
Jakie jest Wasze pierwsze skojarzenie z Helem? Moje to właśnie to słynne fokarium. Jednak to coś z serii "Można zobaczyć". Z jednej strony, najlepiej wybrać się w czasie karmienia, ale trzeba liczyć się z tłumami. Wejście jest limitowane. Mamy licznik przy kasach, który informuje turystów o ilości dostępnych biletów. Te kosztują 20/15 zł. Przed karmieniem jest krótka prelekcja o życiu fok. Całość trwa tak z 15 minut. W ramach biletu możemy wejść jeszcze do małego muzeum. No fajnie było, ale tak na jeden raz. Dużo bardziej podobała mi się wizyta w zoo w Gdańsku. Tam też widzieliśmy foki. 😀
6. Latarnia
Kolejną atrakcją w mieście jest latarnia morska. Mierzy ona dokładnie 41,7 metrów wysokości. To punkt nawigacyjny dla statków płynących z zachodu do zatoki Gdańskiej.W średniowieczu rozpalano tu ostrzegawcze ogniska. Z biegiem czasu zamieniły się one na wieże i w końcu na murowaną latarnie morską. Zwiedzanie jest możliwe od maja do końca września. Bilety kosztują 12/9 zł. W środku czeka nas sporo krętych i wąskich schodów. Dzieci o wzroście poniżej 105 cm nie mogą wejść. Marysi jeszcze trochę brakuje. 😀
7. Port
Kiedy byłyśmy w zimie na Helu, postanowiłyśmy podjechać do portu. Jest tu przystań rybacka, jachtowa i pasażerka. Można się tutaj przespacerować, o ile wiatr nie chce urwać Wam głowy. W sezonie można się załapać na rejs do Gdyni. Ceny biletów to 85/70 zł. Rejs trwa około godzinki, ale musi zebrać się określona ilość osób, aby się odbył. Warto sprawdzić to stacjonarnie.
8. Huśtawki na Helu
A na koniec jeszcze fajne miejsce na zdjęcia! Na Instagramie wyświetliła mi się rolka o huśtawkach na Helu. Wtedy w zimie, stwierdziłam że to dobry moment, aby sprawdzić to miejsce. Wpisałyśmy w GPS hasło "huśtawka na Helu". Zaparkowałyśmy w lesie trochę na dziko i przeszłyśmy kawałek na plaże. Na szczęście byłyśmy same, więc był czas na pamiątkowe foto. Kiedy w lecie, próbowaliśmy zrobić podobne chyba na Orłowie, nie było szans. To oczywiście taka dodatkowa atrakcja, bo nad morzem jest mnóstwo możliwości do zrobienia pięknego pamiątkowego zdjęcia.
W trakcie wyjazdu przyjechaliśmy na Hel dwa razy. Za każdym razem w centrum było mnóstwo ludzi. Ogromne kolejki do polecanych restauracji sprawiły, że jedliśmy już w pobliżu noclegu. Tutaj sezon trwa zdecydowanie dłużej, niż w pozostałych miejscach nad morzem.
To co, kiedy wybieracie się na Hel? 👀