Podróże z książką

Z wielu odbytych podróży i pasji do słowa pisanego zrodził się pomysł na bloga. Podróże z książką to miejsce, w którym odnajdziecie zarówno wpisy o tematyce podróżniczej jak i recenzje książek.

Menu

  • Strona główna
  • O mnie

maja 23, 2023

Co kryją Lasy Janowskie?

 Początek maja przyniósł podróż w rejony totalnie mi nieznane. Udało się poszwendać po Zwierzyńcu, wrócić do Zamościa i poznać Lasy Janowskie. Szczerze powiedziawszy te ostatnie były spontanicznie, ale wyszło super. W czasie powrotu zwiedziliśmy  cztery miejsca. Podpowiem Wam, z czego według mnie, można by było ewentualnie zrezygnować. 


1. Porytowe Wzgórze

Kiedy Mateusz mnie pytał, dlaczego wybrałam to miejsce na przystanek, odpowiadałam że jest tu taki ciekawy pomnik. 😀 Dopiero później zaczęłam czytać o historii tego miejsca.  W 1944 roku odbyła się tu jedna z  największych bitew partyzanckich w Polsce w czasie II Wojny Światowej. Wiąże się z tym smutna anegdota. Po całodniowej bitwie, na terenie lasu było sporo porozrzucanych zwłok. Poległych chowano dopiero po kilku dniach, a ekshumacji dokonano po 14 latach. To wtedy powstał tu zbiorowy cmentarz. Jednak ci, którzy się tym zajmowali, mieli płacone przede wszystkim za czaszki, więc do reszty nie przykładali aż takiej wagi. Legendy krążą, że jeszcze w latach 70 można było znaleźć gdzieś na drzewie odłamki kości itp. Przyznajcie, to brzmi smutno i przerażająco. Jeśli chodzi o samo miejsce, to mamy dość spory bezpłatny parking i asfaltową ścieżkę do pomnika, który na żywo robi wrażenie. Oprócz tego, na tym terenie znajduje się sporo szlaków do spacerowania. Nas gonił czas, więc zrobiliśmy krótką pętelkę od mostu do mostu i w sumie zajęło nam to jakieś 30 minut. Ruszajmy dalej! 



2. Ostoja konika białogardzkiego 

Drugim przystankiem, tym razem na specjalne życzenie mojej młodszej siostry, było spotkanie z konikami. To miejsce było najbardziej kameralne i dzikie! Podjechaliśmy do niewielkiej wsi Szklarnia. Samochód zostawiliśmy na uboczu. Pastwisko dość spore, koników było chyba z 15, a ludzi oprócz naszej czwórki, zaledwie kilka.

 Co ciekawe, na początku myślałam, że to też jest konik polski. Okazuje się, że nie! Konik białogardzki wywodzi się od tarpana i od koników polskich jest przede wszystkim wyższy. Poza tym wyczytałam, że te są bardziej dostojne i spokojniejsze. No, może. 👀 Te były chętne do głasków i dokarmiania, więc każdy z nas korzystał. Fajnie, bo dzień wcześniej trochę jeszcze bałam się karmić, a potem przyszło mi to już z łatwizną. Przemiłe spotkanie. 😊


3. Park rekreacji Zoom Natury

Kolejnym miejscem na naszej trasie był duży park rekreacji w Janowie Lubelskim. Tu postój polecam przede wszystkim rodzicom z dziećmi. Jest tutaj ogromny park linowy, place zabaw, siłownia na świeżym powietrzu itp. Głównym punktem parku są tzw. Laboratoria Wiedzy. Jednak wejście do nich jest płatne i tu po prostu podsyłam Wam stronkę z informacjami. 

Park jest położony nad zalewem, w sezonie można tutaj wypożyczyć rowerki lub odpocząć na plaży. Na miejscu dostępny bezpłatny parking. My spędziliśmy tam w sumie jakąś godzinkę, ale tak naprawdę to był punkt, który dzisiaj bym pominęła, a to dlatego że na następnym postoju musieliśmy pędzić. Zbierało się na deszcz, a i sił było coraz mniej. Tym bardziej, że mowa o miejscu w którym naprawdę można spędzić cały dzień...


4. Rezerwat przyrody Imielty Ług 

Przy ostatnim przystanku dużo czasu straciliśmy też na szukanie wejścia do rezerwatu, bo wszędzie odbijaliśmy się od zakazu wjazdu. Mimo to, widzieliśmy przejeżdżające auta na lokalnych rejestracjach... Piszę to tylko Wam. Spróbowaliśmy wjechać od drugiej strony, ale finalnie i tak przejechaliśmy przez zakaz. I żyjemy. 😂 My za cel obraliśmy sobie wieżę widokową, ale tak jak pisałam wcześniej, można spędzić tu naprawdę dużo czasu. Rezerwat jest spory, bo zajmuje ponad 800ha. Oprócz wyżej wspomnianej platformy, są stawy, torfowiska i ścieżka edukacyjna.

 Sama nazwa pochodzi właśnie od jednego ze stawów. Na rozdrożach znajdziemy tabliczki informacyjne z mapami, co bardzo nam pomogło. A ponoć przy odrobienie szczęścia można spotkać tu sarny, dziki i jelenie. Nam się akurat nie udało. Spacer do wieży widokowej i z powrotem zajął nam w sumie 1.5h. Pod koniec maszerowaliśmy już bardzo szybko, bo zaczynało kropić. Majówkę pod względem pogody wyliczyłam idealnie! Zdecydowanie to ostatnie miejsce najbardziej przypadło nam do gustu. Miał to być niepozorny lasek, a były piękne widoki, stawy, torfowiska itp. Jeśli będziecie w okolicy, koniecznie sprawdźcie to miejsce!


A może ktoś z Was odwiedził już te rejony? Dajcie znać w komentarzu. 😀




Read more »
o maja 23, 2023 4
Podziel się!
Nowsze posty
Starsze posty

maja 14, 2023

Zwierzyniec - perła Roztocza. Przewodnik.

 Gdybym miała opowiedzieć o planowaniu tegorocznej majówki, musiałabym chyba podzielić to na kilka postów. Koncepcji było kilka, ale finalnie wyszło całkiem fajnie. W głowie miałam wizję na dość aktywną wycieczkę, z rowerami, kajakami i długimi spacerami. Bardzo się cieszę, że to wszystko udało się zrealizować. Dziś zapraszam na pierwszy wpis dotyczący wyprawy na Roztocze. 


1. Zwierzyniec 

Kiedy ustaliliśmy cel wyjazdu, doznałam szoku w czasie organizacji wyjazdu. Było bardzo ciężko ze znalezieniem noclegu. Miałam wrażenie, że chyba wszyscy na majówkę jadą do Zwierzyńca. 😁 Udało się znaleźć coś dopiero w Zamościu, ale o tym mieście więcej następnym razem. I faktycznie, po przyjeździe do miasta, okazało się że jest naprawdę tłoczno. Na szczęście koło Browaru było sporo miejsc parkingowych i to za darmo. Zwierzyniec przywitał nas deszczem, więc nasz pierwszy przystanek to było właśnie tutejsze Muzeum Browaru.



2. Browar Zwierzyniecki

Przed wejściem do muzeum, trzeba sobie zarezerwować miejsce w kasie lub online. My musieliśmy poczekać pół godzinki na swoje wejście (idealnie, aby zrobić małą degustację). Jeśli chodzi o bilety wstępu, to obowiązują cegiełki. Można zakupić taką za 20 zł, albo za 50 zł. Dla dzieci cegiełki są dostępne za 10 i 20 zł. Browar zwiedza się tylko z przewodnikiem i trzeba przeznaczyć na to ok. 45 minut. Na początku poznaliśmy troszkę historii tego miejsca. Browar powstał w XIX wieku. Ważono tutaj przede wszystkim ciemne piwo porterowe. W latach 1834-1836 zakład przeszedł modernizację i rozbudowę. Jednak zwiedzanie to nie tylko historia, ale przede wszystkim opowieść o produkcji. Ja co prawda jestem zielona w tym temacie, ale zaciekawił mnie przede wszystkim ostatni etap - fermentacji. Nie wiedziałam nawet, jak bardzo trzeba być ostrożnym w czasie pracy w takim zakładzie. Pracownicy musieli dokładnie sprawdzać pomieszczenie, zanim do niego wejdą. Chodziło o proces wydzielania dwutlenku węgla. No, ale tyle o muzeum. Wizyta kończy się oczywiście degustacją, która jest w cenie. Nam się podobało. Ah, i przy browarze jest dostępna darmowa toaleta. 


3. Kościół na wodzie 

W Zwierzyńcu jest kilka miejsc, które od razu rzucają się w oczy. Do takich należy z całą pewnością kościół na wodzie pw. św. Jana Nepomucena. Warto tu przyjechać na odpust, bowiem nie ma tu tradycyjnej procesji wokół kościoła - jest procesja łódkami na wodzie. To musi wyglądać naprawdę magicznie. Przyznajcie, że miejsce jest bardzo fotogeniczne. Tuż obok kościółka znajduje się główny deptak w mieście i jeśli zależy Wam na magnesiku, to polecam spacer właśnie tam. 


4. Stawy Echo

Ciężko wskazać mi najładniejsze miejsce w Zwierzyńcu, bo tak naprawdę całe miasteczko mnie ujęło. Przygotowując się do wyjazdu, wiedziałam że nie mogę pominąć Stawów Echo. Dlaczego? Spacer drewnianymi kładkami nad wodą w lesie powinien przekonać każdego, ale jeśli nie, to sami spójrzcie na zdjęcia. 

Co ciekawe, stawy są zasilone wodą sezonowo. A to oznacza, że w zimie woda jest spuszczana, więc warto o tym pamiętać, planując urlop. Możemy wybrać spacer albo drewnianymi kładkami, które powstały w trosce o środowisko, albo odpocząć na plaży. Z ważnych informacji, Stawy znajdują się na terenie Roztoczańskiego Parku Narodowego. W związku z tym, przed wejściem należy kupić bilet wstępu (6zł). Przy Stawach znajduje się duży płatny parking, ale możemy też zrobić sobie dłuższy spacer z centrum. To około 20 minut z Browaru. Tam zostawicie auto za darmo. Obok płatnego parkingu znajduje się tez toaleta. No, ale chodźmy jednak dalej! 


5. Hodowla koników polskich

Jak już będziecie przy Stawach, to koniecznie przespacerujcie się do hodowli koników polskich. To jakieś 5-10 minut spacerkiem, a oprócz zwierząt znajdziecie tam wieże widokową, z której widok jest naprawdę obłędny! Koniki mają tutaj swoją wydzieloną zagrodę, ale są bardzo chętne do głaskania i dokarmiania. To dość popularne miejsce, więc ludzi było sporo. W kolejnym wpisie podpowiem Wam, gdzie możecie znaleźć bardziej kameralną miejscówkę. No i trzeba pamiętać, że czasem koniki mogą się paść po drugiej stronie zagrody, z dala od ludzi. 


6. Trasa rowerowa  Zwierzyniec - Florianka

Komu przyjdzie ochota na włączenie aktywnego trybu zwiedzania (jak mi), to obok Browaru znajduje się wypożyczalnia rowerów. Oczywiście w miasteczku jest kilka, ale my akurat wypożyczaliśmy z tej konkretnej. Godzina kosztuje 15 zł. My jeździliśmy niecałe 3h i za dwa rowery zapłaciliśmy 60 zł, a trzeba przyznać że jakościowo były naprawdę fajnie!


Jeśli chodzi o trasę, to najpierw pojechaliśmy czerwonym szlakiem, wzdłuż drogi (na szczęście niezbyt ruchliwej i dość szerokiej) do wsi Sochy. Czytałam o tym miejscu, przygotowując plan zwiedzania. Otóż w czasie II Wojny Światowej, praktycznie większość mieszkańców została wymordowana. Najpierw z ludnością cywilną rozprawili się niemieccy żołnierze, a potem jeszcze zbombardowano to miejsce. Jaki był powód tej okrutnej zbrodni? Pomoc partyzantom. Podjechaliśmy na chwilkę na cmentarz, który jest miejscem pamięci.

Następnie zawróciliśmy i kierowaliśmy się już żółtym szlakiem do Florianki. Po drodze znaleźliśmy jeszcze jedną zagrodę z konikami, ta już była taka prywatna, ale można było pokarmić koniki. Oprócz tego, fajnym miejscem na przystanek jest Czarny Staw. Jeśli tylko lubicie jeździć na rowerze, to koniecznie zapiszcie sobie tę trasę! Nie ma za dużo wzniesień, a droga jest szutrowa. Dzieciaki też dadzą radę. Pamiętajcie tylko, że jesteście na terenie Roztoczańskiego Parku Narodowego. W centrum informacji znajduje się bezpłatna toaleta. 😀


Okolice Zwierzyńca

A na koniec chcę Wam jeszcze wspomnieć o dwóch miejscach, które znajdują się w okolicy Zwierzyńca. Pierwsze miejsce jest fajną opcją na spacer, a drugą znów propozycją dla sportowych świrów, jak my. 😀 Oczywiście Zwierzyniec ma dużo więcej do zaoferowania, ale jak na trzy dni, wydaję mi się że udało nam się wycisnąć z tego miejsca dość dużo. 


7. Rezerwat Czartowe Pole

Nieoczywiste miejsce na spacer na łonie natury? Zdecydowanie zajrzyjcie do Rezerwatu Czartowe Pole. Skąd taka nazwa? A no według legendy, urzędowały tutaj diabły. To miałoby tłumaczyć liczne pożary i powodzie. W rezerwacie znajduje się ścieżka przyrodnicza o długości 1,3 km. Na tej trasie są też tablice informacyjne. Poza tym, są dwie wersje trasy - górna albo dolna. My polecamy zdecydowanie tę drugą. Oprócz szumu rzeki Sopot i wędrowania między sosnami, znaleźliśmy tutaj tez ruiny byłej papierni. Do 1883 produkowano tutaj papier. Naprawdę Roztocze kryje wiele tajemnic. Na miejscu dość duży, bezpłatny parking. Spędziliśmy tutaj godzinkę, ale tylko dlatego że w tym dniu czekała na nas kolejna fajna atrakcja...

8. Spływ kajakiem 

Nawet jeśli nie interesuje Was taka forma rozrywki, to i tak polecam Wam się wybrać nad Zalew Rudka. Można tutaj po prostu poplażować, albo wypożyczyć rowerek wodny. My wybraliśmy się na trasę Obrocz-Zalew Rudka. Rezerwację zrobiłam dzień wcześniej  za dwa kajaki dwuosobowe zapłaciłam łącznie 140 zł. W cenie mamy transport, kajaki i kapoki. Podsyłam Wam stronkę. Dodatkowo jeśli chcemy fajną pamiątkę, możemy wykupić sobie zdjęcie zrobione na trasie. My akurat się zdecydowaliśmy na taki zakup. Jeśli chodzi o trasę, to wymagała trochę wysiłku i jakiegoś doświadczenia na kajakach. Nie jesteśmy profesjonalistami i daleko nam do nich, ale nie polecałabym tego spływu na pierwszy raz. Było dużo zakrętów, kilka razy utknęliśmy w mieliźnie, pojawiały się korzenie, a na koniec trzeba przepłynąć pod mostem. Zdecydowanie, to był nasz najfajniejszy spływ. Całość zajęła nam mniej niż 2h, ale potem po prostu odpoczywaliśmy na środku zalewu. 


Jedno jest pewne, na Roztocze jeszcze wrócimy! Kogo przekonałam do takiej wyprawy? 😍











Read more »
o maja 14, 2023 4
Podziel się!
Nowsze posty
Starsze posty

maja 08, 2023

Czytelnicze podsumowanie kwietnia

Kwiecień był naprawdę fajnym miesiącem. Sporo się działo pod względem podróżniczym, było też po prostu dużo miłych momentów oraz powodów do świętowania, no i książki! Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że w kwietniu trafiłam na same dobre pozycje, a w tym jedną otrzymałam w ramach współpracy. Zapraszam Was do lektury! 


1. Langer 

Zacznę od książki mojego ulubionego autora, do której podchodziłam jednak z pewną rezerwą. Przede wszystkim dlatego, że liczyłam na nową Chyłkę, a nie na książkę o czarnym charakterze z tej serii. No i nie wszystkie książki Mroza są na jednakowo dobrym poziomie, choć nie można tego wymagać od tak płodnego autora. Jak było tym razem? Na spotkaniu charytatywnym Piotr poznaje intrygującą Ninę. Chwilę rozmawiają i szybko odnajdują wspólny język, bowiem obydwoje przyszli tutaj bardziej z grzeczności. Umawiają się na wspólne spotkanie w rezydencji Langera. Piotr traktuje  Ninę, jako kolejną zdobycz. Jak seryjny zabójca, chce ją mieć w swojej kolekcji. Plan miał być prosty, dosypie jej do drinka tabletek usypiających, przywiąże do stołu sekcyjnego w swojej piwnicy, będzie ją torturował, w końcu zabije, a potem jeszcze zgwałci. Coś jednak poszło nie tak, bo to Piotr zasypia i budzi się przywiązany do krzesła. Nina okazała się od niego mądrzejsza. Składa mu nietypową propozycję. Chce, żeby zabił jej męża, który ma romans z prokurator Karoliną Siarkowską, którą Langer bardzo dobrze zna i traktuje jako poważne zagrożenie. Piotr na początku się waha. Nina stopniowo zdobywa nie tylko jego zaufanie, ale i serce. Czy psychopata jest zdolny do wyższych uczuć? Czy taki związek ma jakieś szanse? Najbardziej w książce podobały mi się wstawki z przeszłości głównego bohatera i mogłoby ich być więcej. No, a poza tym naprawdę ciekawy portret psychologiczny. Daję 9/10 i polecam jako uzupełnienie posłuchać jeszcze rozmowy Justyny Mazur właśnie z  Remigiuszem Mrozem o seryjnych mordercach. Podsyłam Wam link. 


2. Śmierć na Garden Party

No dobrze, to teraz pora na książkę, którą otrzymałam od wydawnictwa Harde. Czy w czasie lektury macie gdzieś z tyłu głowy prolog? Ja przyznam szczerze, że zazwyczaj o tym zapominam. W tym wypadku, było inaczej. Początek historii zaczyna się od zabójstwa. Wiemy tylko, że zabiła główna bohaterka, ale czytelnik nie wie, kto zmarł i dlaczego. Natomiast cała akcja rozgrywa się w ciągu jednego dnia i chyba pierwszy raz czytałam taką książkę. Na początku trochę mnie denerwowało to wolne tempo akcji. Dopiero pod koniec, zrozumiałam że narastało we mnie napięcie w związku ze zbliżającą się kulminacją. Miałam swoje teorie i oczywiście okazały się błędne. No dobrze, a co w ciągu tego jednego dnia się wydarzyło? Nadine przygotowuje imprezę urodzinową dla swojej matki. Od rana pracuje na pełnych obrotach i czuje narastający niepokój, bo wie że przyjęcie może przynieść jakiś przełom. W ciągu dnia odbywa również trudne rozmowy ze swoimi dziećmi. Zarówno syn, jak i córka odkrywają przed nią swoje tajemnice. Jednak to nie koniec kłopotów, do Nadine odzywa się dziennikarz, który jest w posiadaniu niewygodnych informacji o jubilatce-sławnej pisarce. Sama gospodyni jest w stanie zrobić naprawdę wiele, żeby ochronić swoją rodzinę. Choć nie do końca może nazywać się przykładną matką i żoną. Historia była naprawdę ciekawa, aczkolwiek długo się to wszystko rozkręcało. Daję 8/10. 


3. Wrzask

Pora na książkę do której się długo zbierałam i teraz tylko tego żałuję! Nie wiem na co czekałam. 👀  Czytałam już kilka książek Izabeli Janiszewskiej i były naprawdę niezłe, z tą było podobnie. Główna bohaterka, Larysa, jest reporterką. Trafia na ciekawy trop, sadystycznego mafioso, który płaci młodym dziewczynom za brutalny seks. Jak można się domyślić, mężczyzna jest wysoko postawiony i ma wiele znajomości, więc rozgrzebywanie tego wątku przysposobi Larysie wielu problemów. Jej drogi krzyżują się z policjantem, który bada sprawę zabójstwa lub samobójstwa młodej studentki. Czy sprawy są ze sobą powiązane? Do czego doprowadzi wspólne śledztwo dwójki młodych ludzi? Zupełnie ambiwalentne uczucia towarzyszyły mi przy poznawaniu głównych bohaterów. Ona strasznie mnie irytowała, a On oprócz trudnej pracy, zmagał się z własną traumą. Za dzieciaka znalazł własną matkę w wannie pełnej krwi. Dlatego oprócz jakiejś sympatii, budził też moje współczucie. Sama jestem ciekawa, jak potoczą się ich dalsze losy, więc na pewno przeczytam kolejną część. Dobry kryminał, szybko przeczytany. Daję 8/10. 


4. Krzycz do woli

W tym wypadku sięgnęłam po książkę ze względu na intrygującą okładkę i ciekawy opis z tyłu. Przyciągnęła mnie jeszcze nota biograficzna, pisarz jest byłym osadzonym, wielokrotnym recydywistą, znającym gangsterski świat od podszewki. Po odsiadce, wielu skazywało go na porażkę. Co może osiągnąć recydywista? On przecież na pewno tam wróci. A tu proszę, napisał książkę! I to niejedną! A ta, którą Wam polecę zgarnia tytuł najlepszej w tym miesiącu. Pewnego wrześniowego popołudnia, mała dziewczynka Ola, nie wraca do domu. Miała wrócić prosto ze szkoły i niestety nie dotarła. Rodzice często mają swego rodzaju przeczucie, kiedy mogło się wydarzyć coś złego. Tak było w tym wypadku. Praktycznie od razu, po wykonaniu kilku telefonów, rodzice wszczynają poszukiwania. Sprawdzany jest każdy zakamarek, ale niestety bez skutku. Co ciekawe, Ola w tym dniu ubrana była bardzo podobnie, jak jej bliska koleżanka  Kasia. A Kasia pochodzi z bardzo bogatej rodziny i to sprawia, że dziadek Kasi, troszcząc się o swoją rodzinę, rozpoczyna swoje śledztwo. Wynajmuje detektywa, który miał być tak naprawdę przykrywką dla jego nielegalnych działań. Sytuacja się komplikuje, bo chłopak dociera do przestępczego świata i na jaw wychodzi, że porwanie Oli było pomyłką. Czy ta historia zakończy się happy endem? Musicie sami sprawdzić. Książka jest gruba i przyznam, że podchodzę do takich z rezerwą, a tutaj... ani przez chwilę nie byłam znudzona. Ukłony dla autora za tak poprowadzoną narrację. Nie znajdziecie tutaj zbędnych opisów, przydługich dialogów. Czego chcieć więcej? 11/10 




 
Read more »
o maja 08, 2023 4
Podziel się!
Nowsze posty
Starsze posty

maja 04, 2023

W okolicy Starego Sącza - 3 pomysły na wycieczkę.

 Czasem łapię się na tym, że wynajdywanie nowych miejsc w okolicach Krakowa bywa trudne. Może nawet momentami niemożliwe. Takie myślenie mam tylko przez chwilkę, bo zaraz potem przypomni mi się jakiś artykuł sprzed pół roku, sprawdzam Google Maps i tworzy się gotowy plan wycieczki. Tak było właśnie tym razem. Wyszło naprawdę fajnie! 


1. Nowa wieża widokowa w Beskidzie Wyspowym

Tak jest, na pierwszy ogień idzie nowa atrakcja w polskich górach. Chodzi oczywiście o wieżę widokową na górze Skiełek. Trasa jest tak prosta i przyjemna (oraz krótka), że każdy da radę. Szlak naszej pieszej wycieczki zaczyna się w miejscowości Łukowica, to z Krakowa jakieś 1.5h jazdy. 

Wybudowano tam dość spory parking (tak na około 20-30 samochodów), ale gdyby brakło miejsca to drugą opcją jest zaparkowanie pod kościołem pw. św. Andrzeja. Na początek wędrujemy chwilę drogą asfaltową, by później wejść do lasu. Jak to w Beskidzie Wyspowym bywa, czeka nas do pokonania dość krótki, ale stromy odcinek. Po około 30 minutach docieramy do wieży, gdzie czekają też drewniane stoliki i ławeczki, więc to dobry moment na posiłek, który w górach smakuje najlepiej.


Oficjalne otwarcie było 17.04, a my byliśmy tam dzień wcześniej. Wieża ma 28 metrów wysokości, a z góry zobaczymy przy dobrej widoczności Tatry, czy Pieniny. W tym dniu było trochę błota na trasie, ale nawet to nie przeszkodziło niektórym rodzicom wybrać się z wózkami na taką wyprawę. Pamiętajcie jednak, że jest to nowe miejsce, więc póki co, może tam być sporo ludzi. 

2. Platforma widokowa Ślimak w Woli Kroguleckiej

Jak już byliśmy w tych okolicach, to postanowiłam w końcu sprawdzić słynnego Ślimaka. Chodzi oczywiście o platformę widokową w oryginalnym kształcie. Z parkingu do wieży trzeba podejść jakieś 10 min spacerkiem, ale ostrzegam że miejsc na samochody nie ma za wiele. Nam się udało. Myślę, że to ze względu na tłumy przy wieży widokowej. 😊


Przy platformie znajduje się ławeczka, stolik, a nawet zabudowany toi toi. A poza tym jest też duża polana, na której niektórzy po prostu leżakowali i podziwiali widoki. Miejsce polecam jako przystanek, a nie cel sam w sobie. No i jak Wam się uda trafić na wschód, albo zachód, to pozazdrościć! 


3. Bobrowisko

A to miejsce ktoś mi kiedyś polecał, ale zapomniałam o nim. Dopiero przejeżdżając obok, zainteresowały nas tłumy na parkingu. Szybko sprawdziłam na mapie, o co chodzi i przy powrocie zrobiliśmy kolejny przystanek. Od razu uprzedzę, rezerwat jest duży, ma wiele atrakcji, więc ci wszyscy ludzie się po prostu rozchodzą po wielu miejscach. Parking i wejście jest darmowe. Tuż obok rezerwatu można odpocząć nad Dunajcem i to tam widzieliśmy chyba najwięcej osób. Jednak leżakowanie na kamieniach nie należy do moich ulubionych aktywności. W rezerwacie warto zajrzeć przede wszystkim do dwóch czatowni. 

Z jednej z nich będziemy mogli podziwiać dwa niewidome łabędzie. Znajdziemy tam też tablice informacyjne. Czatownie dzielą drewniane kładki, którymi naprawdę przyjemnie się spaceruje. A jakby tego było mało, jest tu sporo ścieżek rowerowych oraz stawów. Można zapalić grilla, albo powędkować. 


Dla każdego coś dobrego. Przy wejściu stoją też foodtracki, a w sezonie działa tutaj kąpielisko. Czy dalej trzeba Was namawiać? To miejsce zdecydowanie najbardziej mi się podobało.



A jeśli Wam mało, możecie sprawdzić jeszcze Leśne Molo, o którym pisałam tutaj. To miejsce skradło nie tylko moje serce. To kiedy wyruszacie do Starego Sącza? 👀







Read more »
o maja 04, 2023 4
Podziel się!
Nowsze posty
Starsze posty
Nowsze posty Starsze posty Strona główna
Subskrybuj: Posty (Atom)

Polecany post

Przewodnik po Budapeszcie

Popularne posty

  • No weźże mnie na wycieczkę - pomysły na prezent z okazji Dnia Dziecka [aktualizacja 2023]
     Dzień dziecka zbliża się wielkimi krokami. Z tej okazji mam dla Was kilka propozycji, gdzie można by się wybrać ze swoją pociechą, ale nie ...
  • Styczniowe wyprawy
     Z pierwszego miesiąca w roku staram się wycisnąć jak najwięcej pod względem podróżniczym, bo wyczuwam że luty i marzec mogą mnie trochę zaw...
  • 10 momentów z podróży, czyli podróżnicze podsumowanie roku 2022.
      Przyznam szczerze, że pomysł na podsumowanie tego roku zaczął we mnie kiełkować już w listopadzie. Zaczęłam się zastanawiać, w jakiej form...

Archive

  • ►  2025 (7)
    • ►  maj 2025 (1)
    • ►  kwi 2025 (1)
    • ►  mar 2025 (2)
    • ►  lut 2025 (1)
    • ►  sty 2025 (2)
  • ►  2024 (25)
    • ►  gru 2024 (2)
    • ►  lis 2024 (2)
    • ►  paź 2024 (2)
    • ►  wrz 2024 (3)
    • ►  sie 2024 (2)
    • ►  lip 2024 (3)
    • ►  cze 2024 (1)
    • ►  maj 2024 (1)
    • ►  mar 2024 (3)
    • ►  lut 2024 (3)
    • ►  sty 2024 (3)
  • ▼  2023 (37)
    • ►  gru 2023 (3)
    • ►  lis 2023 (2)
    • ►  paź 2023 (2)
    • ►  wrz 2023 (2)
    • ►  sie 2023 (3)
    • ►  lip 2023 (4)
    • ►  cze 2023 (3)
    • ▼  maj 2023 (4)
      • Co kryją Lasy Janowskie?
      • Zwierzyniec - perła Roztocza. Przewodnik.
      • Czytelnicze podsumowanie kwietnia
      • W okolicy Starego Sącza - 3 pomysły na wycieczkę.
    • ►  kwi 2023 (3)
    • ►  mar 2023 (4)
    • ►  lut 2023 (3)
    • ►  sty 2023 (4)
  • ►  2022 (33)
    • ►  gru 2022 (2)
    • ►  lis 2022 (3)
    • ►  paź 2022 (3)
    • ►  wrz 2022 (4)
    • ►  sie 2022 (3)
    • ►  lip 2022 (3)
    • ►  cze 2022 (2)
    • ►  maj 2022 (3)
    • ►  kwi 2022 (2)
    • ►  mar 2022 (3)
    • ►  lut 2022 (2)
    • ►  sty 2022 (3)
  • ►  2021 (39)
    • ►  gru 2021 (4)
    • ►  lis 2021 (3)
    • ►  paź 2021 (2)
    • ►  wrz 2021 (4)
    • ►  sie 2021 (2)
    • ►  lip 2021 (3)
    • ►  cze 2021 (3)
    • ►  maj 2021 (4)
    • ►  kwi 2021 (4)
    • ►  mar 2021 (3)
    • ►  lut 2021 (4)
    • ►  sty 2021 (3)
  • ►  2020 (5)
    • ►  gru 2020 (5)

Szukaj na tym blogu

Obsługiwane przez usługę Blogger.
Ⓒ 2018 Podróże z książką. Design created with by: Brand & Blogger. All rights reserved.