Początek maja przyniósł podróż w rejony totalnie mi nieznane. Udało się poszwendać po Zwierzyńcu, wrócić do Zamościa i poznać Lasy Janowskie. Szczerze powiedziawszy te ostatnie były spontanicznie, ale wyszło super. W czasie powrotu zwiedziliśmy  cztery miejsca. Podpowiem Wam, z czego według mnie, można by było ewentualnie zrezygnować. 


1. Porytowe Wzgórze

Kiedy Mateusz mnie pytał, dlaczego wybrałam to miejsce na przystanek, odpowiadałam że jest tu taki ciekawy pomnik. 😀 Dopiero później zaczęłam czytać o historii tego miejsca.  W 1944 roku odbyła się tu jedna z  największych bitew partyzanckich w Polsce w czasie II Wojny Światowej. Wiąże się z tym smutna anegdota. Po całodniowej bitwie, na terenie lasu było sporo porozrzucanych zwłok. Poległych chowano dopiero po kilku dniach, a ekshumacji dokonano po 14 latach. To wtedy powstał tu zbiorowy cmentarz. Jednak ci, którzy się tym zajmowali, mieli płacone przede wszystkim za czaszki, więc do reszty nie przykładali aż takiej wagi. Legendy krążą, że jeszcze w latach 70 można było znaleźć gdzieś na drzewie odłamki kości itp. Przyznajcie, to brzmi smutno i przerażająco. Jeśli chodzi o samo miejsce, to mamy dość spory bezpłatny parking i asfaltową ścieżkę do pomnika, który na żywo robi wrażenie. Oprócz tego, na tym terenie znajduje się sporo szlaków do spacerowania. Nas gonił czas, więc zrobiliśmy krótką pętelkę od mostu do mostu i w sumie zajęło nam to jakieś 30 minut. Ruszajmy dalej! 



2. Ostoja konika białogardzkiego 

Drugim przystankiem, tym razem na specjalne życzenie mojej młodszej siostry, było spotkanie z konikami. To miejsce było najbardziej kameralne i dzikie! Podjechaliśmy do niewielkiej wsi Szklarnia. Samochód zostawiliśmy na uboczu. Pastwisko dość spore, koników było chyba z 15, a ludzi oprócz naszej czwórki, zaledwie kilka.

 Co ciekawe, na początku myślałam, że to też jest konik polski. Okazuje się, że nie! Konik białogardzki wywodzi się od tarpana i od koników polskich jest przede wszystkim wyższy. Poza tym wyczytałam, że te są bardziej dostojne i spokojniejsze. No, może. 👀 Te były chętne do głasków i dokarmiania, więc każdy z nas korzystał. Fajnie, bo dzień wcześniej trochę jeszcze bałam się karmić, a potem przyszło mi to już z łatwizną. Przemiłe spotkanie. 😊


3. Park rekreacji Zoom Natury

Kolejnym miejscem na naszej trasie był duży park rekreacji w Janowie Lubelskim. Tu postój polecam przede wszystkim rodzicom z dziećmi. Jest tutaj ogromny park linowy, place zabaw, siłownia na świeżym powietrzu itp. Głównym punktem parku są tzw. Laboratoria Wiedzy. Jednak wejście do nich jest płatne i tu po prostu podsyłam Wam stronkę z informacjami. 

Park jest położony nad zalewem, w sezonie można tutaj wypożyczyć rowerki lub odpocząć na plaży. Na miejscu dostępny bezpłatny parking. My spędziliśmy tam w sumie jakąś godzinkę, ale tak naprawdę to był punkt, który dzisiaj bym pominęła, a to dlatego że na następnym postoju musieliśmy pędzić. Zbierało się na deszcz, a i sił było coraz mniej. Tym bardziej, że mowa o miejscu w którym naprawdę można spędzić cały dzień...


4. Rezerwat przyrody Imielty Ług 

Przy ostatnim przystanku dużo czasu straciliśmy też na szukanie wejścia do rezerwatu, bo wszędzie odbijaliśmy się od zakazu wjazdu. Mimo to, widzieliśmy przejeżdżające auta na lokalnych rejestracjach... Piszę to tylko Wam. Spróbowaliśmy wjechać od drugiej strony, ale finalnie i tak przejechaliśmy przez zakaz. I żyjemy. 😂 My za cel obraliśmy sobie wieżę widokową, ale tak jak pisałam wcześniej, można spędzić tu naprawdę dużo czasu. Rezerwat jest spory, bo zajmuje ponad 800ha. Oprócz wyżej wspomnianej platformy, są stawy, torfowiska i ścieżka edukacyjna.

 Sama nazwa pochodzi właśnie od jednego ze stawów. Na rozdrożach znajdziemy tabliczki informacyjne z mapami, co bardzo nam pomogło. A ponoć przy odrobienie szczęścia można spotkać tu sarny, dziki i jelenie. Nam się akurat nie udało. Spacer do wieży widokowej i z powrotem zajął nam w sumie 1.5h. Pod koniec maszerowaliśmy już bardzo szybko, bo zaczynało kropić. Majówkę pod względem pogody wyliczyłam idealnie! Zdecydowanie to ostatnie miejsce najbardziej przypadło nam do gustu. Miał to być niepozorny lasek, a były piękne widoki, stawy, torfowiska itp. Jeśli będziecie w okolicy, koniecznie sprawdźcie to miejsce!


A może ktoś z Was odwiedził już te rejony? Dajcie znać w komentarzu. 😀




4 komentarze:

  1. Anonimowy23 maja, 2023

    To mi przypomina Naszą deszczową wycieczkę do Lublina w okolicach Janowa Lubelskiego nad jeziorem 😀

    OdpowiedzUsuń
  2. Majówka super dograna z pogoda jak czytam 😀. I chyba majówka pod znakiem koników najbardziej 😍 rezerwat ciekawe miejsce i już widzę tą anielską cierpliwość kierowcy szukającego wjazdu a potem i tak wjeżdżającego w zakaz...🤣

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tym bardziej że nawigował kierowca z drugiego auta 🤣 ale w końcu się udało, trochę zaryzykowaliśmy i uf 🙈 chyba zakaz był związany z wycinka lasów ale było bezpieczne :)

      Usuń