Pora nadrobić kolejne zaległości. Zazwyczaj staram się świeżo po jakimś spacerze/wycieczce spisać wszystko. Niestety jestem dla siebie zbyt pobłażliwa w tej kwestii. I tak lecą dni, a potem tygodnie. Mam nadzieję, że jednak w marcu uda mi się nadgonić jeszcze kilka wpisów. Dziś zabieram Was do Cieszyna! 


Dlaczego akurat Cieszyn? 

Szukałam czegoś do 2h jazdy w jedną stronę. Tak plus, minus. Początkowo był plan na spędzenie całego weekendu w wybranym mieście, ale plan się zmienił. Zastanawiałam się między Krynicą, Krosnem, a Cieszynem właśnie. W Krynicy już kiedyś byliśmy i trochę widzieliśmy. Stosunkowo niedawno byłam w Bielsku-Białej. Postanowiłam iść za ciosem. W końcu BB bardzo mnie zaskoczyło. Liczyłam, że z Cieszynem będzie podobnie. I to był dobry wybór!


Co zwiedzić w Cieszynie?

Lista atrakcji jest spora i spokojnie można tu spędzić weekend, albo nawet i więcej. Wtedy do zobaczenia pozostają nam jeszcze okolice, czy np. wybranie się do naszych sąsiadów. Zostawiliśmy sobie trochę miejsc na następny raz. A co udało się teraz zwiedzić?

  • Wzgórze zamkowe 
Zaczęliśmy od jednego z najbardziej rozpoznawalnych punktów w mieście. Chodzi oczywiście o Rotundę, która widnieje na dwudziestozłotowym banknocie. Jednak wzgórze zamkowe ma do zaoferowania dużo więcej! Przede wszystkim przechadzamy się po pięknym parku w stylu angielskim. Stąd rozciąga się piękny widok na miasto. Jest sporo ławeczek, ale też wiele historycznych zabudowań. Chociażby Wieża Ostatecznej Obrony. Pierwotnie została wzniesiona w okolicach XIII wieku. Na dole znajdywało się więzienie, a u góry w czasach pokoju była cześć mieszkalno-strażnicza. Obok znajdują się też pozostałości z kuchni zamkowej.



  • Wieża Piastowska
Jeśli chodzi o opłaty za wejście, to jest tylko jedno płatne miejsce. I jest to właśnie wejście na Wieżę Piastowską. Bilety kosztują 12 zł/8 zł i do pokonania mamy 120 schodów. Są one dość wąskie i strome, więc dla dzieci, czy starszych może to być wyzwanie. Na półpiętrach znajdują się tablice informacyjne o mieście. To dobry moment na złapanie oddechu, jeśli zdarzy się jakaś zadyszka. Zwieńczeniem zwiedzania jest oczywiście podziwianie miasta z góry. Mamy stamtąd widok na Beskid Śląski, Czeski i Śląski Cieszyn. W kasie można kupić też magnesy w naprawdę dobrej cenie. 😉


  • Rotunda pw. św. Mikołaja i Wacława
Bez wątpienia to jeden z najcenniejszych zabytków Śląska. Rotunda powstała w XI lub XII wieku. Na początku była tutaj świątynia pogańska, o czym świadczą charakterystyczne pochówki. Później przebudowano  ją na chrześcijańską. Jak na swoje lata, jest naprawdę dobrze zachowana. Panuje tu surowy, romański klimat. Można zajrzeć do środka i przekonać się na własne oczy, o czym mowa. Chodźmy jednak dalej! 


  • Wenecja Cieszyńska
Przyznam szczerze, że bardzo podoba mi się to określenie. Czy porównanie z Wenecją jest trafne? Nie wiem, bo w Wenecji jeszcze mnie nie było. To przyjemny odcinek spacerowy. Mamy tutaj sztuczny kanał wodny Młynówka i małe domki, które powstały w XVIII i XIX wieku. Osiedlali się w nich rzemieślnicy. I przyznam, że po zdjęciach oczekiwałam czegoś bardziej spektakularnego. Stamtąd swoje kroki skierowaliśmy w stronę...


  • Studnia Trzech Braci
To kolejne historyczne miejsce w Cieszynie. Wiąże się z nim legenda o powstaniu miasta. Założyło je trzech braci - Bolko, Leszko i Cieszko. Ojciec wysłał ich w długą podróż, każdego w inną stronę. Kiedy w końcu się spotkali, bardzo ucieszyli się z tego powodu. I stąd właśnie nazwa Cieszyn. Miasto powstało w 810 roku. Byłam zdziwiona, bo szukałam studni w kolorze zielonym, a znalazłam w czarnym. Musieli ją przemalować, bo tamten kolor był już dość odrapany. 


  • Rynek w Cieszynie
I tak doszliśmy do serca tego miasta, czyli na rynek! Warto tutaj zwrócić uwagę na piękny ratusz, studnię z posągiem Floriana, a także kolorowe kamienice. Pod tym względem rynek dorównuje temu we Wrocławiu, Poznaniu, czy Zamościu. Zresztą sami zobaczcie, jak tu kolorowo. Na rynku znajdziemy też sporo restauracji, więc można tutaj zrobić przerwę na obiad. My jednak w planach mieliśmy, co innego. Nie martwcie się, głodnych Was nie zostawię. 😀


  • Muzeum Śląska Cieszyńskiego
Byliśmy w jednym z najstarszych miast na Śląsku. Warto byłoby się dowiedzieć czegoś o historii tego miejsca. Dlatego wybraliśmy się do Muzeum Śląska Cieszyńskiego. Bilety kosztują tutaj 20zł/15 zł i zwiedzanie odbywa się tylko z przewodnikiem o pełnych godzinach. Podsyłam Wam tutaj rozpiskę. W niedzielę o 14 zwiedzanie jest darmowe. I jako krakuska z krwi i kości, skorzystałam z tej promocji. 😁 Generalnie zwiedzanie trwa ok. godzinki, ale my trafiliśmy na rozgadanego przewodnika, więc trwało to trochę dłużej. 


Muzeum jest najstarszym obiektem tego typu na terenie całej Europy Środkowej. Zostało założone w 1801 roku przez ks. Leopolda Szersznika. Czeka nas chronologiczny spacer. Jednym z ciekawszych eksponatów jest 560-letnie jajo, które miało chronić przed złymi mocami. Mnie natomiast bardzo podobał się wątek organizacji balów w tym regionie. Generalnie mieszkańcy bardzo inspirowali się Habsburgami. I widać to i w ubiorze i w rozkwicie życia kulturalnego. Innym ciekawym wątkiem był pierwszy tramwaj na tym terenie. Miało to być duże ułatwienie, ale niestety było odwrotnie. Liczne kontrole na granicy powodowały ogromne opóźnienia i mieszkańcy zrezygnowali z tego środku transportu. Dziś można zrobić sobie zdjęcie w takim pamiątkowym tramwaju. To był naprawdę ciekawy spacer, pełen ciekawostek o tym regionie. Zdecydowanie polecamy się tu wybrać. 



  • Spacer nad Olzą
Pod koniec dnia wybraliśmy się jeszcze na krótki spacer nad rzekę Olzę. Leży na granicy Polski i Czech. Tutaj przekroczyliśmy na chwilkę granicę, ale dość szybko zawróciliśmy. Po czeskiej stronie wszystko było pozamykane i sporo było szemranego towarzystwa. To tutaj znajduje się też replika tramwaju, o której wcześniej wspomniałam. Gdybyśmy mieli więcej czasu, pewnie wybralibyśmy się na spacer wzdłuż rzeki. Warto tu zajrzeć choć na chwilkę. 



Gdzie na obiad i na kawę?

Obiecałam, że nie zostawię Was głodnych. Pora na podpunkt o tym, gdzie warto zjeść i wypić kawkę. Jeśli chodzi o restaurację, to szukaliśmy jakiejś z typowo polską kuchnią. Padło na Ekotradycję. U góry znajduje się pub z bilardem, a na dole restauracja. Za obiad, w tym jeden dwudaniowy i napoje zapłaciliśmy 120 zł. Było naprawdę smacznie! A jeśli chodzi o kawę, to zapraszam do...



  • Kornel i Przyjaciele
To kawiarnia, księgarnia i antykwariat w jednym. Wystrój jest naprawdę piękny. Zaciekawiła mnie też nazwa. Kim był ten Kornel? Otóż chodzi o Kornela Filipowicza, który urodził się w Cieszynie. Dzieciństwo i młodość spędził właśnie tutaj. Był powieściopisarzem. Co więcej, przez lata związany z Wisławą Szymborską, a zmarł w 1997 roku w Krakowie. Przyznam szczerze, że uwielbiam takie miejsca! 



Co następnym razem?

Wycisnęliśmy z tego jednego dnia naprawdę dużo, ale coś zostawiamy też na następny raz. Podrzucam Wam pomysły, gdybyście mieli więcej czasu, albo szukali czegoś innego. 
  • Browar Zamkowy. 
  • Muzeum Drukarstwa
  • Stary i Nowy Cmentarz Żydowski

To jak Wam się podoba Cieszyn moimi oczami? Nam naprawdę to miasto przypadło do gustu. Nawet Mateusz stwierdził, że nie spodziewał się tak ładnego miasta. Sprawdźcie i Wy! 


 








Brak komentarzy: