Przyszła pora nadrobić wpis o tym, dlaczego Bielsko-Biała okazała się pozytywnym zaskoczeniem. Przed wyjazdem tam jakoś nie pałałam entuzjazmem. Po prostu nie chciało mi się tam jechać. Niby sprawdziłam sobie jakieś atrakcje, ale byłam przygotowana na nudę. Wyszło o wiele lepiej, niż się spodziewałam. Sami zobaczcie! 

1. Zamek Książąt Sułkowskich

Naszym pierwszym punktem musiał być oczywiście zamek! Znajduje się w centrum miasta i jest najstarszą i najbardziej zabytkową budowlą w mieście. Legendy głoszą, że był tu kiedyś gród rozbójników, którzy napadali na podróżników. Książe opolski wytępił złodziei i postawił w tym miejscu dwór myśliwski. Ten został rozbudowany do zamku, przy którym rozwinęło się miasto. Dziś zwiedzanie zamku jest możliwe od wtorku do niedzieli, zazwyczaj w godzinach 9-16. Bilet wstępu kosztuje 20 zł, ulgowy o połowę tańszy. Czas, który trzeba przeznaczyć na wizytę w zamku, to minimum godzinka

Co w środku? No przede wszystkim bardzo ładne i dobrze zachowane komnaty zamkowe. Byłam w szoku, bo spodziewałam się raczej gołych ścian i antyram z historią miasta. A tutaj taka miła niespodzianka! 

Jest tu ciekawa galeria portretowa, piękny salon muzyczny, czy salon mieszczański.  O samym mieście też znajdziemy sporo informacji. Dzięki zdjęciom można podejrzeć, jak wyglądały kiedyś konkretne miejsca, a jak dziś. W salach znajdowały się dodatkowe broszury. 

Kto miał ochotę, mógł po prostu po nie sięgnąć. Chociaż wiadomo, że z audioprzewodnikiem mogłoby być trochę ciekawiej. Niemniej, zamku nie można pominąć. 😊 Przy zamku jest parking. Jednak pamiętajcie, że w tym miejscu obowiązuje strefa. 

2. Plac Chrobrego

Tuż po wyjściu z zamku radzę na chwilkę udać się w stronę punktu widokowego i stamtąd podglądnąć zabytkowy budynek Poczty Polskiej i Teatru Polskiego. Następnie warto skierować się w stronę Placu Chrobrego. 

My byłyśmy tam w grudniu i wtedy był przyozdobiony świątecznymi elementami. Była duża choinka, święcący napis i duży wieniec. No, wcale nie było łatwo zrobić tam zdjęcie bez ludzi. Stamtąd skierowałyśmy się w stronę rynku, który był dla mnie kolejnym zaskoczeniem!

3. Rynek w Bielsku-Białej

Po pierwsze, rynek w Bielsku jest dość duży. Prowadzą do niego klimatyczne uliczki, można dostrzec też kolorowe kamienice. W grudniu było kilka stoisk ze świątecznym jedzeniem, ale zdecydowanie nie był to jarmark we Wrocławiu. I dobrze! To była dla mnie miła odmiana, brak tłumów, normalne ceny i niewielki wybór. 

Na rynku jest też szeroki wybór restauracji, ale o tym opowiem Wam na końcu. W końcu nie możecie wrócić z Bielska głodni!


4. Ratusz w Bielsku-Białej

Kolejnym miejscem, którego nie możemy pominąć jest zabytkowy ratusz w Bielsku-Białej. Jest jednym z najokazalszych gmachów w mieście, a wybudowany został pod koniec XIX wieku. Dlaczego nie można pominąć tego miejsca? Po pierwsze, Bielsko porównywane jest do Wiednia i myślę, że coś w tym jest. Tego typu budowle zdecydowanie przypominały mi nasz pobyt w stolicy Austrii. Pod Ratusz trafiłyśmy również ze względu na kolejny mini jarmark. Z tym, że tutaj było więcej rękodzieła, niż jedzenia. W Bielsku zauroczyły nas też świąteczne iluminacje, których wszędzie było pełno. 



5. Szlakiem bajek w Bielsku-Białej

Nie sposób nie wspomnieć też o bajkach w Bielsku-Białej. W mieście znajduje się studio filmów rysunkowych, ale na ten moment jest ono nieczynne. W tym roku ma powstać tutaj interaktywne centrum bajek i animacji. Jestem więcej, niż pewna, że je odwiedzę. I nawiązaniem do tego studia są pomniki różnych postaci z polskich bajek. Jest Reksio, Bolek i Lolek, Smok Wawelski i Bartloni Bartłomiej, czy Don Pedro de Pommidore. Przyznajcie, że to wyjątkowy sposób na zwiedzanie miasta. Myślę, że mogłoby przypaść do gustu tym najmniejszym turystom. 



6. Co jeszcze warto zobaczyć w Bielsku-Białej?

Jakby mi ktoś przed wycieczką powiedział, że braknie mi czasu, nie uwierzyłabym! A jednak, tak było. Na pewno warto sprawdzić piękny dworzec kolejowy w Bielsku. Już na zdjęciach robi wrażenie. Kolejnym ciekawym miejscem, które chętnie zobaczę następnym razem jest Dom Tkacza. Przy ładniejszej pogodzie można wybrać się na wycieczkę górską,  na Szyndzielnie. No i obowiązkowo Muzeum Techniki i Włókiennictwa. Przyznajcie, że to miasto ma naprawdę sporo do zaoferowania! 


7. Gdzie na obiad i na kawę?

Obiecałam, że nie wypuszczę Was głodnych z Bielska. Na rynku znajduje się kultowy bar mleczny "Pierożek". Po pierwsze zjecie tam domowe obiadki, a po drugie ceny są bardzo przystępne. Za obiad dnia płacimy mniej, niż trzy dyszki! Miejsce dość oblegane, ale jak tylko znajdziecie wolny stolik, nie wahajcie się! A po obiadku czas na deser i kawusie, prawda? Znalazłam fajną kawiarnię dla fanów Harrego Pottera, ale nie tylko! Trzy Miotły to miejsce z pomysłem. Można porobić sobie zdjęcia w tiarach, pograć w tematyczne planszówki i wypić coś magicznego. My się bawiłyśmy świetne i zdecydowanie polecamy. 


No to kogo namówiłam na taką wycieczkę? 👀





Brak komentarzy: