Muszę przyznać, że marzec w końcu był lepszy pod względem czytelniczym. Książki były dla mnie dobrym sposobem na odpoczynek i udało mi się też trafić na kilka perełek, a jedną będę szczególnie długo pamiętać...


1. Moja matka psychopatka

Lubicie chodzić do biblioteki? Ja coraz bardziej, dlatego że prawie zawsze trafiam na coś wyjątkowo ciekawego. Tak było i tym razem. Już sam tytuł zwrócił moją uwagę, a potem było tylko lepiej. Książka opowiada o wychowaniu w cieniu matki z osobowością psychopatyczną. Każdy rozdział poprzedza krótka notatka o danej cesze takiej osoby, np. braku empatii, impulsywności, rozwiązłości seksualnej itd. Olivia postanowiła opowiedzieć swoją historię w formie wciągającego reportażu. Jest jedynaczką, której dzieciństwo było naprawdę drogą przez mękę. Bardzo często musiała zmieniać miejsce zamieszkania, ponieważ matce dana lokalizacja szybko się nudziła. Ona była artystką, a ojciec nauczycielem. Kiedy więc Olivii udało się zawrzeć jakieś znajomości, przyjaźnie, matka  potrzebowała zmiany otoczenia i w ten sposób mściła się na jej rzekomym "niewłaściwym zachowaniu". Impulsem do ukarania mogły być np. spóźnienia, czy pobrudzenie w trakcie jedzenia. Matka oprócz przemocy słownej, pozwalała sobie też na przemoc fizyczną, a o psychicznej już nie wspominając. Nieustannie wpływała na jej samoocenę, nie tylko rzucając niewybredne teksty o jej figurze (mimo że ta z opisu wydawała się być bez zarzutu), kupując jej specjalna bieliznę, w której miałaby rzekomo wypocić zbędny tłuszcz, czy dołączając liściki do śniadaniówek. Psychopata potrafi działać w bardzo wyrachowany sposób i tak właśnie było w tej relacji. Olivia jeździła na obozy wakacyjne, najpierw jako uczestniczka, a później jako opiekunka. Sprawiało jej to ogromną radość, była też z daleka od matki. Jaka była zemsta za chwilę radości? Telefon do kadry i rozpowiadanie nieprawdy o problemach z prawem i posądzenie o flirt z innymi wychowawcami. Pewnie się zastanawiacie, czemu Olivia nie spróbowała odciąć się od tak toksycznej osoby? Cóż, ja też się nad tym zastanawiałam cały czas. To jednak nie jest takie łatwe. Po pierwsze, Olivia najzwyczajniej w świecie pragnęła być kochana. Każdy przejaw dobroci matki był dla niej wyjątkowy. Po drugie, jeśli sami kiedyś doświadczyliśmy toksycznych relacji, wiemy jak ciężko się z nich wyplątać. Jakaś niewidzialna nić trzyma nas przy tych osobach. Po trzecie, Olivia próbowała. Po kolejnej przepychance, dziewczyna wyszła z domu i postanowiła nie wracać. Znalazła pracę, wynajęła mieszkanie, ale niestety matka i tak potrafiła ją namierzyć. Kiedy Olivia związała się z chłopakiem, również i jego potrafiła przekabacić na swoją stronę. To naprawdę duży skrót, z jakimi problemami zmagała się główna bohaterka. Liczyłam na szczęśliwe zakończenie, ale chyba nie do końca takie było... Gorąco polecam! 11/10


2. Rdza

O Jakubie Małeckim słyszałam już sporo dobrego, postanowiłam to sprawdzić. Rdza to opowieść o relacji wnuczka Szymona i jego babci Tosi. Rodzice Szymona giną w wyniku nieszczęśliwego wypadku samochodowego. Chłopiec z dnia na dzień zostaje sierotą i musi być pod opieką babci. Obydwoje muszą poradzić sobie w nowej sytuacji, babcia stara się jak może, a Szymon chyba nie do końca rozumie, że jego życie już nigdy nie będzie takie samo. Pomysł na historię jest ciekawy, bo relacje z dziadkami zazwyczaj wnoszą w nasze życie dużo dobrego. Kiedyś gdzieś usłyszałam, że ludzie są generalnie lepszymi dziadkami niż rodzicami, bo wiedzą jakich błędów już nie popełniać. Książka jest pisana z perspektywy chłopca w teraźniejszości i Tosi w czasach jej dorastania. Myślę, że autor chciał w ten sposób pokazać genezę postępowania jednego i drugiego bohatera, ale czegoś mi w tej książce brakowało. Te zwroty akcji były dla mnie trochę chaotyczne, dużo było też niedopowiedzeń. Generalnie był potencjał, ale nie został wykorzystany i nie wiem czy sięgnę po coś jeszcze tego autora. 5/10



3. Terapia

Znacie Sebastiana Fitzeka? Jeśli nie, to powinniście to jak najszybciej zmienić. Fitzek jest jednym z popularniejszych pisarzy w Niemczech i równocześnie dla mnie był odkryciem tamtego roku. Wtedy zachwycałam się Pacjentem, o którym możecie przeczytać tutaj. Teraz kolejna książką mnie wciągnęła, chyba nawet bardziej niż ta pierwsza. Jeśli zastanawiacie się od czego zacząć, to chyba weźcie do rąk jednak Terapię. Opowiada o psychiatrze, który z powodu załamania nerwowego musiał porzucić swoją pracę i odciąć się od wszystkiego. Cztery lata temu jego córka zniknęła i ślad po niej zaginął. Viktorowi w tym momencie posypało się życie, wpada w problemy alkoholowe, nie dogaduje się z żoną i w końcu postanawia wyjechać na odległą wyspę. Po jakimś czasie trafia do niego tajemnicza nieznajoma - Anna Spiegel. Prosi go o terapię, jednak ten zdecydowanie odmawia. Kobieta  nie daje za wygraną i przekonuje go, aby choć wysłuchał jej historii. Jest pisarką z nietypową odmianą schizofrenii. Widzi bohaterów swoich książek, którzy postępują dokładnie tak jak w książce. Od dłuższego czasu ma jednak problem z napisaniem kolejnej, bo główna bohaterka nie daje jej spokoju. Jest nią mała dziewczynka, która przypomina córkę Viktora... Jeśli jednak myślicie, że Anna stoi za porwaniem z powodu jakiejś zemsty, przez złe potraktowanie, to od razu Wam zdradzę, że zakończenie jest dużo lepsze i zaskakujące. Tego się nie spodziewałam, do ostatniego zdania dosłownie chłonęłam tę książkę. Brawo! 10/10


4. Niewybaczalne

Kto z Was kiedykolwiek myślał o napisaniu własnej książki? Przyznam szczerze, że ja dosyć często się nad tym zastanawiam. Czasem nawet podpytuję Mateusza albo znajomych, czy lepsza byłaby tematyka podróżnicza czy jednak kryminał. 😀 Bardziej skłaniam się ku tej drugiej opcji, ale nie jest łatwo napisać teraz coś czego do tej pory nie było. I taka myśl przyświecała mi przy moim pierwszym spotkaniu z Izabelą Janiszewską, która dosyć niedawno zadebiutowała na polskim rynku. Historia, którą proponuje nam autorka jest pisana z dwóch perspektyw. Bardzo podobnie jak w Rdzy, choć tu było to o wiele ciekawsze. W życiu Zuzanny było już tyle zawirowań i osobistych porażek, że wydawać by się mogło iż ten limit jest wyczerpany. Nieudane życie małżeńskie, brak perspektyw na rozwój zawodowy i kolejny gwóźdź do trumny - śmierć ojca. Mało tego, do Zuzanny zaczynają docierać informację, które są zupełnie sprzeczne z jej wersją wydarzeń. To kwestie fundamentalne dotyczące np. śmierci jej matki. Wszystko to sprawia, że Zuzanna postanawia wrócić w swoje rodzinne strony i rozgrzebać sprawę, w której świadkowie zdecydowali się na zmowę milczenia. Druga perspektywa dotyczy właśnie trudnej i zakłamanej przeszłości. I tu mam trochę problem, żeby napisać coś więcej, bowiem domyśliłam się rozwiązania. A to dlatego, że autorka wzorowała się trochę na pewnej okropnej zbrodni sprzed lat i przez całą lekturę miałam nieodparte wrażenie, jak bardzo te wątki są podobne. W posłowiu, Izabela sama przyznaje że ta historia była jej inspiracją. Co nie zmienia faktu, że chętnie sięgnę po coś jeszcze tej autorki. 7/10

To która z książek najbardziej Was przekonuje? 👀

4 komentarze:

  1. "Moja matka psychopatka" chyba faktycznie ma w sobie coś przyciągającego, bo jak wczoraj była u mnie siostra to też od razu zwróciła uwagę na tę książkę na moim stole �� Jednak po Twoim wpisie z niecierpliwością czekam na książkę Fitzeka ��

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No już sam tytuł rzuca się w oczy, dlatego wzięłam tę książkę 😄 ale Fitzek to też sztos. Jestem mega ciekawa Twojej opinii! 😘

      Usuń
  2. Ty zawsze tak recenzujesz wszystko, że zawsze mnie wszystko zachęca. Filmy i seriale z Twojego polecenia też 😂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie przypomniałaś mi że mam zacząć pisać wpis o serialach!

      Usuń