Wrzesień był taki sobie, zarówno pod względem ilości jak i jakości przeczytanych książek. Może wynika to trochę z tego, że dla mnie to chyba najbardziej intensywny miesiąc w pracy (jak dobrze, że już za mną!) i po prostu nadspodziewanie długo męczyłam się z jedną pozycją. 


1. Wysoko wrażliwi

Sięgając po tę książkę oczekiwałam odpowiedzi na pytanie, czy należę do tej grupy. Sama siebie odbieram jako osobę wrażliwą, ale czy kryję się pod tą cechą coś więcej? W sumie dalej nie wiem i to chyba mój największy zarzut. Na początku książki pojawia się test, w którym możemy sprawdzić czy zgadzamy się z danymi stwierdzeniami. Jeśli na 23 pytania, odpowiemy pozytywnie na 12 lub więcej, zapewne jesteśmy w tej grupie wysoko wrażliwych. Mój wynik to 11. Więc w zasadzie na granicy i tutaj myślę, że coś w tym może być. Przypadkiem udało mi się zaangażować w ten teścik całą rodziną i najwyższy wynik osiągnął mój tata, a ponoć wysoka wrażliwość może być uwarunkowana genetycznie. Jeśli chodzi o same sformułowania, to według mnie nie posiadają też jakiejś wysokiej wartości diagnostycznej. Oto przykład :

  • Ważnym priorytetem jest dla mnie takie ułożenie sobie życia, by uniknąć sytuacji denerwujących i rozstrajających - kto nie chce mieć po prostu spokojnego i szczęśliwego życia? 
  • Mam bogate, skomplikowane życie wewnętrzne  - co tak naprawdę oznacza to sformułowanie? 
  • Irytuję mnie gdy ludzie wymagają ode mnie zrobienia zbyt wielu rzeczy jednocześnie - tu podobnie, chyba mało kogo takie wymagania cieszą. 
Czasem miałam też wrażenie, że dla autorki introwertykowi jest bardzo blisko do osoby wysoko wrażliwej, mimo że kilka razy stanowczo temu zaprzeczała. W książce znajdziemy wzmianki o powołaniu wysoko wrażliwej osoby, jak funkcjonować w związku i z czego ta wysoka wrażliwość może wynikać. Są też różne ćwiczenia, ale dla mnie podobnie jak test - niezbyt przekonywujące. Oczekiwałam chyba bardziej ludzkiego niż naukowego podejścia. Momentami książka dotyka też bardzo trudnych kwestii i autorka ostrzega, że mogą to być trudne chwile, w których trzeba będzie odłożyć książkę, czy zastanowić się nad ewentualną terapią. Generalnie rzadko miałam przy czytaniu refleksję "ja też tak mam", a liczyłam że książka mi po prostu rozjaśni tę różnice między wrażliwością, a wysoką wrażliwością. Mnie nie przekonuję, ale już długo obiecywałam sobie coś z tej tematyki.  5/10


2. Szeptacz

No dobra, teraz pora na coś dobrego! Szeptacz to dla mnie najlepsza książka w tym miesiącu i myślę, że jedna z lepszych jakie przeczytałam w tym roku. Wciągnęła mnie, trochę nawet przerażała (a to naprawdę rzadko się u mnie zdarza) i była po prostu ciekawa. Główny bohater to młody wdowiec, który musi otrząsnąć się z żałoby po śmierci żony i być wsparciem dla swojego małego synka Jake'a. Autor w autentyczny sposób ukazuje trudy takiej relacji. Jednocześnie Tom musi się pozbierać i przeorganizować swoje życie, a także być przy swoim dziecku, które tak bardzo przecież przypomina o tej bolesnej stracie. Nowy rozdział postanawiają rozpocząć od nowego miejsca zamieszkania, jednak nie wiedzą że okolica owiana jest złą sławą. Kiedyś grasował tu "Szeptacz", seryjny morderca dzieci, który teraz siedzi w więzieniu. Powinno być bezpiecznie, ale przestaje kiedy znika kolejne dziecko. A na dodatek mały Jake'a znalazł sobie wymyślonego przyjaciela, stwarza problemy w szkole i wszystko bardzo się komplikuje. Ciężko zatem uwierzyć dziecku, który próbuje przekonać ojca o tym, że ktoś czaił się pod oknem i wzywał go cichym szeptem. Wydawać by się mogło, że motyw nawiedzonego domu/okolicy jest już znany i oklepany. Tutaj fabuła naprawdę powinna Was zaskoczyć! 10/10


3. Mroczne Sekrety 

Naprawdę nie wiem czemu sobie to zrobiłam. Tzn. wiem, kasjerzy z Empiku niezbyt ogarniali promocję 3 w cenie 2 i wzięłam pierwszą lepszą książkę, żeby skorzystać. A poza tym, nie wszystkie książki Mossa są złe. Mamy tutaj trzy zupełnie różne wątki. Pierwszy z nich dotyczy Magdy, która po kilku latach wraca do Polski. Odnawia relacje ze swoją biologiczną córką, którą porzuciła zaraz po porodzie. Prawdziwy powód powrotu jest jednak dużo bardziej praktyczny - chodzi o pieniądze. Magda kreuje piękną historię o sobie, która nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Nadia, jej biologiczna córka od razu wpuszcza matkę do swojego życia i stara się nawiązać z nią relację. Dla mnie to trochę abstrakcja, choć wszystkie historię mają wspólny motyw - są budowane na kłamstwie. Kolejny wątek dotyczy przemocowego małżeństwa, z którego Dorota boi się odejść. Bo co pomyślą inni? Nie zostawi przecież dzieci. Mąż znęca się nad nią przede wszystkim psychicznie, stale obniża poczucie własnej wartości. I ostatni, najbardziej pokręcony wątek. Jakub i Alicja to związek, który po kilku latach przechodzi kryzys. Jadą na zagraniczne wakacje, gdzie decydują się na nietypowy układ. Grupowy seks z nieznajomymi to przecież dobry pomysł na rutynę w łóżku... Oczywiście później skończy się to zdradą, złamanym sercem i brakiem zaufania. Wszystkie trzy historie łączą się, zakończenie jest o tyle smutne, że prawda wcale nie wyjdzie na jaw. A ja mam nieodparte wrażenie, że Moss lubi takie pokręcone wątki. Czy sięgnę jeszcze po coś tego autora? No nie wiem...6/10

Miałam jeszcze napisać kilka zdań o książce Mroza "Wybaczam Ci", ale jak zaczęłam się zastanawiać, o czym ona była, to za wiele szczegółów nie pamiętam. 😀 a Wam jak minął wrzesień? :)

4 komentarze:

  1. Musisz mi podrzucic do zrobienia ten test o wysokiej wrazliwosci, bo chetnie tez go zrobie 😆. Czytajac opis tej drugiej ksiazki od razu uznalam ze balabym sie ja przeczytac jak tam takie rzeczy 🙈. A odpowiadajac na Twoje pytanie - wrzesien mega intensywnie tylko szkoda ze nie ksiazkowo 😂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No skoro ja się bałam czytając książkę,to znaczy że naprawdę była niezła 😁ale warto! Chyba trochę czasu minie zanim znajdziesz czas na książkę,chociaż kto wie😁

      Usuń
  2. I tak masz znacznie lepszy wynik niż ja, bo we wrześniu przeczytałam chyba tylko dwie (albo nawet jedną) książkę, a w październiku póki co podobny wynik- jakoś dzień mi ucieka przez palce i nie mam czasu ani siły na przeczytanie choćby 5 stron 🙈 Ale liczę, że to jakieś przesilenie jesienne i że wkrótce będzie lepiej :( I chętnie pożyczę tego Szeptacza 😍 Czuję, że jakby był z tego film, to wszystkie dzieciaki w szkole by go obejrzały 😂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szeptacza już pakuje do plecaka w takim razie! Jestem mega ciekawa czy Ci się spodoba 🤩 i to prawda że dla dzieci w sam raz haha 😅 u mnie październik chyba będzie lepszy pod względem czytelniczym ale zobaczymy,na razie dwie przeczytane a czeka 6 🤣

      Usuń