Październik, a w zasadzie to i nawet wrzesień trochę dał mi popalić. Stąd nieco mniejsza częstotliwość ostatnio w dodawaniu postów, ale już nadrabiam i biorę się do roboty. Dziś post o naszym pobycie w Zakopanem. Będzie górski szlak, fajny rezerwat przyrody i dobre jedzonko! Rozgośćcie się! 



1. Dolina Pięciu Stawów

To kolejne miejsce w górach, które gdzieś tam było długo na mojej liście do zrealizowania. Przyszedł dzień, aby w końcu ziścić swoje plany. Wyruszyliśmy z Palenicy Białczańskiej, rezerwując wcześniej parking online. Opłata za dzień wynosi aktualnie 35 zł. Rezerwację sprawdzają na miejscu. Następnie kupiliśmy bilety do Tatrzańskiego Parku Narodowego, ich koszt to 7 zł za normalny, a 5 zł za ulgowy. I to również można zrobić online. Początek trasy (ok. 30 min) jest dokładnie taki sam jak do Morskiego Oka. Mijamy potok Waksmundzki, a później docieramy do Wodogrzmotów Mickiewicza. I właśnie przy Wodogrzmotach odbijamy do góry, w prawo, zielonym szlakiem. Znajdziemy na drogowskazie napis, że do Doliny Pięciu Stawów czeka nas 2h 10 minut marszu. Początkowo pniemy się mocno pod górę po kamiennych stopniach. Na szczęście jest to chwilowe i za chwilę będzie można złapać oddech i nacieszyć oko widokami. 


Spacerujemy leśnymi ścieżkami, które raz pną się w górę, a innym razem w dół, by cały czas zbliżać się powoli do celu. Po około 45 minutach docieramy do szałasu na Planie Nowa Roztoka. Znajdziemy tutaj ławeczki, więc to dobry czas na przerwę, bo jesteśmy mniej więcej w połowie trasy. Za kolejne 40 minut dojdziemy do rozwidlenia szlaków, zarówno czarny jak i zielony doprowadzi nas do schroniska w mniej więcej tym samym czasie. Czarny jest bardziej stromy, a zielonym miniemy po drodze Siklawę. Wybieramy ten drugi, a zejdziemy czarnym i taki wariant Wam polecamy. Jednak fragment przy wodospadzie sprawił nam nieco trudności ze względu na oblodzenia. Było ślisko i żałowaliśmy, że nie mamy raczków, to tutaj kiedyś poślizgnął się przewodnik tatrzański i niestety upadek był śmiertelny. Trzeba bardzo uważać.


Siklawa jest największym wodospadem w Polsce i mierzy 65 metrów. Na nas zrobiła ogromne wrażenie, choć co prawda daleko jej do wodospadów Plitvickich. ;) Kiedy miniemy Siklawę, naszym oczom ukaże się mostek i Wielki Staw Polski. Stąd do schroniska już tylko 10 minut.


 To czas na odpoczynek, ciepłą herbatkę i moje drugie podejście do grzanego winka - tym razem udane. Niestety u góry już mocno wiało, więc nie posiedzieliśmy długo (w środku nie było miejsca, mimo że turystów na szlaku było mało) i po 20 minutach przerwy ruszyliśmy w dół. Co ważne, w schronisku płaciliśmy gotówką. W ogóle jest to jedno z niewielu miejsc w górach, do których nie dojedzie samochód osobowy, więc do przewożenia produktów, służy winda towarowa. Zejście czarnym szlakiem to był strzał w dziesiątkę bo było równie pięknie. Odwracaliśmy się tylko, co chwilę za siebie i podziwialiśmy widoki. Sami zobaczcie.



Całość trasy zajęła nam (łącznie z przerwami) niecałe 5h. Trasa jest dość długa, ale wymagający jest tylko fragment przy Siklawie. No i kolejne marzenie zrealizowane, można myśleć o następnym. :) 

2. Bór na Czerwonem

Dawniej nowy Targ kojarzył mi się przede wszystkim z pysznymi lodami na rynku, ale okazuje się że ma do zaoferowania coś więcej. Bór na Czerwonem poleciła mi jakiś czas moja niezastąpiona w tym temacie Mama. I przyznam szczerze, że gdybym pojechała specjalnie do Nowego Targu tylko na spacer tam, byłabym bardzo rozczarowana! Rezerwat przyrody powstał tam w 1925, leży niedaleko lotniska, na którym odbywają się różne ciekawe zawody, festiwale itp. Na tym terenie znajdują się torfowiska wysokie, które ponoć są wyjątkiem na skale europejską. Ja niestety nie jestem aż taką fanką przyrody, aby ta informacja mnie zachęciła do odwiedzenia, ale... zrobiły to zdjęcia! Kilka lat temu powstała tutaj ścieżka edukacyjna (dzięki której możemy dowiedzieć się nieco więcej o torfowiskach :)), a także drewniana kładka i taras widokowy. Spacer w tym miejscu zajął nam około 30 minut, dlatego to dobra opcja na przystanek, a nie cel główny. Trochę podobnie jak z Zalipiem. Rezerwat jest czynny całą dobę, wstęp darmowy. Rodzice z wózkiem nie będą tu mieli raczej problemów, a psiolubni muszą mieć tylko swoich kompanów na smyczy. To fajne miejsce na zdjęcia, minęliśmy nawet jedną parę nowożeńców. :) Parking jest dostępny, ale nie jest bardzo duży. 




No i jak Wam się podoba? :) 

3. Karczma pod Dębem

I na ostatek, choć wcale nie mniej ważne, polecam miejsce w którym możecie dobrze zjeść. Trafiliśmy na te knajpkę już kilka lat temu i prawie zawsze, wracając z Zakopanego, zatrzymujemy się tu na przystanek. Trzeba tylko obrać kurs na tzw. starą Zakopiankę. To restauracja w góralskim stylu, gdzie zjemy zarówno dobrego oscypka, jak i tradycyjnego schabowego. Ceny są bardzo przystępne, za obiad i napój dla dwóch osób zapłaciliśmy ostatnio 70 zł. Miła obsługa i solidne porcje. Naprawdę polecamy! :) Adres Karczmy to Krzeczów 182. 


Nad zdjęciami jedzenia muszę jeszcze popracować, ale zrzucam winę na M., który mnie zawsze pogania w tej kwestii. :D 

Liczę, że któreś z poleconych dziś miejsc, kiedyś odwiedzicie. Dajcie znać. :)



 

10 komentarzy:

  1. Jak i dolina pięciu stawów to moje górskie marzenie tak samo chce kiedyś odwiedzić właśnie ten bór ! A Karczmę pod dębem już znam i mega polecam !

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślałam że Ty już dawno byłaś w dolinie pięciu stawów 😁a do Karczmy kto Cię zabrał?😍

    OdpowiedzUsuń
  3. Super wpis! Pora ruszyć Twoim śladem :]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo zachęcam! To była zdecydowanie udana wyprawa 🥰

      Usuń
  4. To mama zapomniała Ci powiedzieć że wokoło rezerwatu są super trasy na biegówki ��i chyba też zapomniała dodać że historia powstawania torfu oraz jego wykorzystywania dawnej jest mega ciekawa �� myślę że jest to wszystko do nadrobienia i opowie Ci przy jakiejś planszówce ��

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to duży błąd że wcześniej tego nie wiedziałam! W ogóle do doliny 5 stawów to muszę kiedyś wrócić i zejść trasa do morskiego oka bo ponoć też jest pięknie :) a przy osadnikach mogę posłuchać o tym torfie 🤣

      Usuń
  5. Ten Bór muszę koniecznie odwiedzić. Gdyby nie blog to bym nawet nie wiedziała o jego istnieniu 😀. I karczmę zapisuję po takiej recenzji 😇. I wcale nie dziwie się, że byłaś poganiana ze zdjęciem - po takiej przeprawie to było najmniej ważne 😂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To najpierw bór na Czerwonem, potem kawka na rynku (lub na odwrót :D) w Nowym Targu, a potem wizyta w karczmie i wszyscy zadowoleni ❤️

      Usuń
  6. Jak fajnie słychać wiatr na filmiku! :D Pamiętam, że jak byłam mała, to kupiłam sobie w Zakopanem puzzle z Siklawą, kochałam je układać- może będzie trzeba się tam w końcu wybrać <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No powiem Ci że to miejsce na nas zrobiło mega wrażenie,polecam tylko wybrać się w cieplejszym sezonie 🥰🤭

      Usuń