Z racji tego, że dalsze podróże są wciąż  utrudnione, przychodzę dziś z drugą odsłoną moich propozycji na jednodniowe wycieczki. Będzie miks - znajdzie się kolejna propozycja lekkiej i przyjemnej wędrówki górskiej, będzie wycieczka do lasu oraz w podróż w poszukiwaniu zamków. Myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie. Zapraszam 👇

   Las Bronaczowa

Wspominałam już kilka razy, że w życiu trzeba czasem iść na kompromisy. Tak było z tą wyprawą. Ja chciałam bardzo iść w góry, M nie chciał w ogóle, przemawiały za nim warunki pogodowe - mega mróz, duże opady śniegu. Za nic w świecie nie chciałam jednak przesiedzieć Niedzieli w domu, więc z odsieczą przyszła moja mama. Zaproponowała nam spacer po Lesie Bronaczowa. Nazwa ta pochodzi od średniowiecznej osady, która w zachodniej części dzisiejszych Mogilan stanowiła niegdyś osadę strażników przejścia granicznego „Brony” zwanych Bronaczami. Co ciekawe, do dziś nazwa ta funkcjonuje w owej części Mogilan. Wiódł tędy szlak handlowy przez Karpaty i Węgry na południe Europy. Ot, trochę historii, bo szukając informacji na temat lasu, znalazłam jedynie ubogie wzmianki, że nazwa pochodzi od wsi Bronaczowa. A to jednak trochę uproszczenie 😉

 

Aby dojechać do Lasu, proponuję wpisać w gps-a Radziszów. My najpierw po prostu wpisaliśmy Las Bronaczowa i wyprowadziło nas to w  szczere pole. Wyobraźcie sobie radość M, kiedy musiał w tym śniegu zawracać, bo jednak okazało się że tędy nie trafimy. Dlatego, darujcie swoim kierowcom i wpiszcie ten Radziszów, a dokładnie ulica Spacerowa. W ten sposób unikniecie niepotrzebnych nerwów (: 


Dojechaliśmy na miejsce około 11 i był problem z parkingiem, większość aut stała pod miejscowym sklepem, a pod wejściem do lasu, nie było już totalnie miejsca. Dlatego jeśli będziecie wybierać się w weekend, weźcie to pod uwagę. Trasa nie ma żadnych trudności, środkiem biegnie droga dostępna dla ruchu pieszego oraz rowerowego. My minęliśmy tez kilka osób śmigających na popularnych teraz skiturach. Nieraz natknęliśmy się też na boczne odgałęzienia, ale raczej trzymaliśmy się głównego szlaku. W lesie spędziliśmy dwie godzinki i przespacerowaliśmy około 8km. Pewnie, gdyby nie potężny mróz, jeszcze byśmy zostali, ale mocno zmarzliśmy.


Bez herbatki w termosie nie mogło się obejść!

Dla kogo? Dla wszystkich, którzy lubią aktywny wypoczynek. To dobre miejsce na spacer z dziećmi, zwłaszcza kiedy było tyle śniegu. Szczęśliwi posiadacze piesków również powinni być zadowoleni z tej wyprawy. Z Krakowa dojedziemy tam w około 40 minut.

Na Szlaku Orlich Gniazd - Zamek w Mirowie, Bobolicach i Smoleniu

Taka wycieczka już trochę za mną chodziła. No i w końcu nadarzyła się okazja. Tym razem wybraliśmy się na zwiedzanie terenów zamkowych. Ta propozycja to już wycieczka na większość dnia. My wyjechaliśmy rano i wróciliśmy popołudniu, ale było warto. Szlak Orlich Gniazd to trasa przebiegająca przez dwa województwa - małopolskie i śląskie. Długość szlaku to prawie 164 km. Znajdziemy tu średniowieczne ruiny zamków czy warowni. My zdecydowaliśmy się na zwiedzanie terenów położonych w województwie śląskim.

Naszym pierwszym przystankiem były ruiny zamku w Mirowie. Trafiamy bez problemu i parkujemy na prawie pustym parkingu i to jeszcze bezpłatnym. Bajka. Wchodzimy na teren zamkowy i meldujemy się w kasie, gdzie za bilet normalny płacimy 7zł. Można gotówką i kartą, ale widnieje zachęta do płatności kartą z wiadomych względów. Obchodzimy ruiny zamku, które szczerze powiedziawszy nie są zbyt atrakcyjne i zamknięte ze względu na prace remontowe, które jak się dowiedziałam trwają już od kilku lat.


 Zamek w Mirowie i Bobolicach to zamki bliźniacze. Dzieli je odległość około 1.5 km. Oprócz podobnego położenia, w przeszłości miał ich łączyć podziemny tunel. Nazwa pochodzi również od władców zamków, którzy byli tak podobnymi bliźniakami, że ciężko było ich od siebie odróżnić (potrafię sobie to wyobrazić 😉) . Kiedyś między jednym, a drugim zamkiem można było przejść trasą spacerową po skałkach. My nie wiedzieliśmy, że jest to nieaktualne i wybraliśmy się właśnie na spacer. Po drodze minęliśmy chociażby Jaskinie Stajnia, do której można było wejść.


 Niestety w połowie trasy musieliśmy zawrócić, ponieważ zderzyliśmy się z murem- a w gwoli ścisłości z siatką ogradzająca teren. Ponoć właściciele terenu nie mogą dojść do porozumienia, dlatego trasa spacerowa jest nieczynna. Informacja była zamieszczona przy kasie, ale jakoś ją przeoczyliśmy i zaufaliśmy na słowo naszemu przewodnikowi- mojej mamie.  Zawróciliśmy i podjechaliśmy do Bobolic samochodem. Aby wejść na teren zamkowy znów musieliśmy zapłacić 7 zł. Zamek w Bobolicach jest o wiele ładniejszy, ale gdybyśmy chcieli wejść do środka (ze względu na pandemie, było to niemożliwe) , musielibyśmy zapłacić kolejny raz.


 Czyli tych opłat robi się naprawdę dużo, miejmy nadzieję, że są przeznaczone na właściwy cel.  Byliśmy trochę rozczarowani, ale udaliśmy się jeszcze do zamku w Smoleniu. Po drodze zatrzymaliśmy się też w rezerwacie przyrody „Góra Zborów”. Można wdrapać się na owe wzniesienie i podziwiać punkt widokowy. My chwilkę pospacerowaliśmy po rezerwacie, zeszliśmy do Jaskini Głębokiej (na razie zamknięta, ale generalnie dostępna do zwiedzania z przewodnikiem) i wyruszyliśmy dalej.


Na deser został nam teren, który w końcu mogliśmy zwiedzić. Ruiny zamku w Smoleniu były otwarte dla turystów. Wstęp kosztował 9 zł, (ulgowy chyba 5 zł). Płaciliśmy gotówką, ale można było kartą. Ruiny zamku położone są na szczycie stożkowatego  wzgórza, pokryte gęstym lasem. Możemy podziwiać cypel skalny, z wysoką okrągłą więżą obserwacyjną. 


A oprócz tego, możemy zobaczyć kilka okien, strzelnicę, szczątki bramy wjazdowej i ślady podziału na komnaty. Przechadzamy się po dawnym dziedzińcu i wdrapujemy  na ciekawy punkt obserwacyjny. Tu już zdecydowanie było, co zwiedzać i to było dobrze wydane 9 zł. 😏 Na Szlak Orlich Gniazd na pewno jeszcze wrócimy.

 

 Wycieczka górska- Stare Wierchy

Dla wszystkich, którzy są już spragnieni słońca, przypomnę naszą górską wycieczką z jesieni 2019 roku. Tak jak pisałam wcześniej, stopniowo próbowałam zachęcać M, do polubienia wycieczek górskich. Ta była jedną z… 😏

Kierujemy się do Poręby Górnej, z Krakowa dojedziemy w około godzinkę. Parkujemy przy końcowym przystanku PKS Poręba Górna. Najpierw wędrujemy zielonym szlakiem, trzeba być czujnym, aby na początku go znaleźć, ale nie jest to niemożliwe. Zielonym szlakiem idziemy tylko chwilkę, potem wchodzimy już na żółty i jego się trzymamy aż do schroniska. Idziemy szeroką, leśną ścieżką, wzdłuż strumienia. Delikatnie pniemy się w górę, ale nie jest to wyczerpująca wędrówka. Docieramy na pierwszą polanę i ładujemy akumulatory, bo przed nami najtrudniejszy - czyli najbardziej stromy fragment.


 Zajmie nam około 30 min, a stamtąd jeszcze chwilka i jesteśmy na miejscu. Całość trasy, razem z przerwą na posiłek w schronisku, zajęła nam około 4h. Schronisko oferuje posiłki na wynos, jest dużo stolików na zewnątrz, więc żurek na rozgrzanie + herbatkę można zjeść nawet w zimie. 


Jeżeli komuś mało, można zrobić pętelkę przez Maciejową, o której pisałam tu. W naszym wypadku na pętelki jeszcze przyjdzie pora, ale te wycieczkę wspominamy bardzo dobrze. Schronisko ma swój fajny klimat, ładnie wygląda i dla każdego znalazło się miejsce. 


To już wszystkie moje propozycje na dziś. Dajcie znać, który typ wycieczek najbardziej Wam odpowiada?  

Ps. Opisując wycieczkę po zamkach, posiłkowałam się książką Juliana Zinkowa "Orle gniazda i krajobrazy jurajskie". Jeśli kogoś zainteresował bardziej ten temat, chce poznać legendy danych miejsc, śmiało polecam tę pozycje. 

8 komentarzy:

  1. Jeszcze sporo zamków zostało zarówno na Szlaku Orlich Gniazd jak na Szlaku Warowni Jurajskich :) No zamknięcie Grzędy Mirowskiej mnie zaskoczyło - bo przecież tam biegaliśmy na Wawel Cup a taka przykra niespodzianka :( A jeżeli chodzi o las Bronaczowa to może rzeczywiście mało kto wie skąd taka nazwa :) I śmiem twierdzić że Maciejowa to chyba Twoja i Twojej kochanej siostry :) pierwsza górska wyprawa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tą górska wyprawa,to nie mam pojęcia ale skoro tak mówisz,to pewnie tak było! :)
      No o lesie mało kto wie coś więcej niż to że pochodzi od nazwy wsi a zamki to mam nadzieję że jeszcze pozwiedzamy! Czekam na więcej poleceń fajnych miejsc :)

      Usuń
    2. Mam na oku parę interesujących miejsc, część z nich zamierzam z Wami odwiedzić 😊

      Usuń
  2. Ekstra! Dobrze mieć tak zebrane informacje w pigułce i jeszcze z takimi zdjęciami- bajka! �� Ja jako zdecydowana fanka natury, a nie architektury, postawiłabym na las �� Biorąc pod uwagę fakt, że mąż z kolei jest zwolennikiem architektury, to pewnie odwiedzimy oba miejsca. Jak sama wspominasz- kompromisy! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo czekam aż w końcu się gdzieś wybierzecie z mojego polecenia!!! ♥️ A kto wie,może i nasza Litwa dojdzie kiedyś do skutku^^

      Usuń
  3. Ciekawy wpis :) Dzięki za inspirację na krótsze wycieczki. Ja jako miłośniczka gór wybrałabym ostatnią opcję, nawet z pętelką na Maciejową :D Aczkolwiek podobają mi się również pozostałe propozycje, myślę, że kiedyś skorzystam z pomysłu na jednodniowy wypad.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też jestem zdecydowana miłośniczka gór,ale czasem trzeba iść na kompromisy a nie zawsze pogoda pozwala na wędrówkę :) dlatego dobrze mieć jakiś plan b :)

      Usuń