Podróże z książką

Z wielu odbytych podróży i pasji do słowa pisanego zrodził się pomysł na bloga. Podróże z książką to miejsce, w którym odnajdziecie zarówno wpisy o tematyce podróżniczej jak i recenzje książek.

Menu

  • Strona główna
  • O mnie

czerwca 16, 2023

Przewodnik po Zabrzu

 Często w czasie podróży po Polsce mam wrażenie, że sporo mamy takich niedocenionych regionów. Miejsc zapomnianych, które giną w cieniu tych najpopularniejszych. I za takie momenty właśnie kocham podróże, za odkrywanie nieoczywistych perełek. Takich, które zachwycają. Zapnijcie pasy, dziś zapraszam do Zabrza. 


1. Zabrze - skąd pomysł?

Generalnie pomysłów na wycieczkę było kilka. Najpierw bardzo kusił mnie Dolny Śląsk z noclegiem. Niestety z przyczyn logistycznych musiałam porzucić ten plan. No to może Warszawa i miejsca, których do tej pory nie widzieliśmy? Niby fajnie, ale na jeden dzień trochę daleko. No i padło na Zabrze. A dlatego, bo już od dawna marzyła mi się kopalnia Guido i Sztolnia Luiza. Niestety nie tylko mi, bo do Sztolni nie było szans na bilety. Długi weekend rządzi się swoimi prawami. Kupiliśmy wejściówki do Guido, zapakowaliśmy się w naszą srebrną strzałę i ruszyliśmy. 


2. Kopalnia Guido - informacje praktyczne

Z Krakowa do Zabrza dotrzemy w około 80 minut. Przy kopalni znajduje się duży bezpłatny parking. Jeśli chodzi o bilety, to zachęcam do kupna online, ponieważ w kasie może zabraknąć. To dość popularne miejsce i to widać po tłumach, które tutaj spotkaliśmy. Co ważne, na maila dostaniecie potwierdzenie rezerwacji. Podejdźcie z tym do kasy, gdzie wydrukują Wam bilety. Grupy zbierają się co 10 minut i liczą maksymalnie 24 osoby. W kasie cena za bilet normalny to 60 zł, ale online zapłaciliśmy 50, ulgowe od lat 6 za 47 zł. Czas zwiedzania to według informacji na stronie 2h, ale nam zeszło dłużej. Przy kasie znajdziemy też sklepik z pamiątkami, a pod koniec wycieczki zjedziemy do podziemnego pubu. No, ale o tym później.


3. Kopalnia Guido - warto czy nie? 

Moim zdaniem zdecydowanie warto. Powiem więcej, to zdecydowanie najfajniejsza i najciekawsza kopalnia w jakiej byłam. Przede wszystkim ogrom informacji przekazany przez przewodnika zrobił na nas naprawdę duże wrażenie. W kopalni kiedyś wydobywano węgiel, później pełniła funkcję doświadczalną. Dostarczano tutaj nowe maszyny i górnicy na terenie kopalni je testowali. Dzisiaj jest przeznaczona tylko dla celów turystycznych, ale to jej w niczym nie ujmuje. Na początek naszej wycieczki zjeżdżamy szolą ponad 300 metrów w dół. Niżej można zwiedzać tylko kopalnie soli w Kłodawie. Spacer zaczynamy od krótkiej projekcji filmu o właścicielu. Paradoksalnie, dopiero przy sprzedaży kopalnia zaczęła się rozwijać. Wcześniej hrabia Guido traktował to miejsce, jako nietrafioną inwestycję, Los bywa przewrotny. 


W czasie zwiedzania przewodnik uruchamiał niektóre maszyny i można było na własnej skórze poczuć klimat tego miejsca. Hałas był niesamowity, a i tak trwało to tylko chwilkę. Włączył kombajn chodnikowy, który jak sama nazwa wskazuje, wyrabiał nowe ścieżki w kopalni. Innym ciekawym urządzeniem był taśmociąg. Ten w Zabrzu miał 60 cm szerokości,  aby przewozić na nim ludzi, powinien mieć dwa razy tyle. Mimo to, 90% górników w latach 90 korzystało z niego w ten niebezpieczny sposób. To powodowało bardzo dużo wypadków, które często kończyły się utratami kończyn. 


Czymże byłaby wyprawa do kopalni bez przejazdu kolejką? No taka atrakcja też musi być! Mało tego, pod koniec wycieczki lądujemy w najniżej położonym pubie w Europie. Można tutaj zjeść coś na ciepło (kapuśniak, żurek itp), wypić kawkę, piwko. Na wynos można też kupić regionalny browar w butelce za 30 zł (za litr). Sprawdziliśmy, żebyście Wy nie musieli i szału nie ma. 😀 Co nie zmienia faktu, że kopalnie bardzo polecamy! Mateusz, który sceptycznie podchodzi do takich atrakcji, był tak zaciekawiony, że zadawał pytania przewodnikowi. Czy czegoś więcej potrzeba do zachęty? 


Co jeszcze zwiedzić w Zabrzu?

Myśleliście, że to koniec naszej wycieczki? A skąd. Przygotowałam dla Was jeszcze kilka punktów, które warto sprawdzić w tym mieście. Można tu spokojnie spędzić cały dzień. My nie zobaczyliśmy wszystkiego, więc mam teraz pretekst, żeby wrócić. 

4. Stalowe Domy

 Górny Śląsk nierozerwalnie wiąże się z osiedlami robotniczymi. W 1927 w Zabrzu powstał dom ze stali, który wzniesiono w 26 dni. Wszystko właśnie z myślą o robotnikach. Pomysł dotarł do nas z Ameryki i na ul. Cmentarnej znajduje się najstarsza taka realizacja w Europie. Dom ze stali budowano 16 robotników. Miały one również zastąpić tradycyjne ściany murowane. Co ciekawe, dom na Cmentarnej jest do dziś zamieszkiwany. Warto chociaż przejechać się po tej okolicy samochodem. 


5. Ogród Botaniczny

Miejscem, które nas najbardziej zaskoczyło był właśnie Ogród Botaniczny. Niepozorny, trochę schowany, w cieniu stadionu Górnika, jest i on! Po pierwsze, park jest bardzo duży. To teren ponad 6ha. I to widać już przy wejściu, bo ścieżek spacerowych jest całe mnóstwo. Ogród jest podzielony na różne strefy. Jest tutaj np. całkiem spora palmiarnia, dwa stawy, ogród różany, japoński, plac zabaw itp. W tym dniu odbywał się w Ogrodzie też chyba jakiś piknik rodzinny, więc była postawiona scena, foodtracki i wiele innych ciekawych stoisk.


 To miejsce tętniło życiem! Cały teren jest bardzo zadbany i widać, że wiele osób wkłada całe serce w troskę o ten ogród. Wszystko ładnie przystrzyżone, nie trzeba się bujać gdzieś po zaroślach. No i ostatni plus, być może dla kogoś najważniejszy, wejście jest darmowe. Chociaż nawet jeśli byłoby płatne, i tak warto tutaj wpaść i odpocząć wśród tej kojącej zieleni. 



6. Gdzie zjeść, gdzie wypić kawkę?

Oprócz tego, że Zabrze ma najniżej położony pub w Europie, znajdziemy tutaj też kawiarnię z pięknym widokiem na miasto. Znajduje się ona w Wieży Ciśnień, którą można zwiedzić. My jednak przyszliśmy tutaj głównie na małą czarną na 4 piętrze w restauracji Kelnerzy w Wieży Jeśli chodzi o ceny, to są dość wysokie jak na małe miasteczko. Za dwie kawy i ciastko zapłaciliśmy 55zł.Generalnie najlepszy widok ma tak naprawdę jeden stolik, ale tuż obok windy znajdziemy jeszcze kilka miejscówek i to tam cyknęliśmy zdjęcia. 😀


Jeśli chodzi o obiad, to bardzo polecam Wam Naleśnikarnię. Znajduje się w zabytkowej kamienicy, ceny są przystępne (za dwa naleśniki i napoje zapłaciliśmy mniej niż 70 zł). Można wybrać na słodko/słono/wege/ itd. Opinie o tym miejscu są w pełni zasłużone. To było cudowne dopełnienie tej wycieczki. Kogo przekonałam do Zabrza?



Read more »
o czerwca 16, 2023 6
Podziel się!
Nowsze posty
Starsze posty

czerwca 11, 2023

Podsumowanie książek w maju

 W maju dużo było przewrotnych momentów. Czasem po lekturze jakiejś książki wydaje mi się, że nie zrobiła na mnie aż takiego wrażenia, a później ciągle o niej myślę. Tak było w przypadku tej najlepszej w maju. O którą konkretnie chodzi? Zapraszam do lektury. 


1. Układ 

Zacznę od recenzji książki, co do której miałam duże wymagania. Moje pierwsze spotkanie z Piotrem Kościelnym zapamiętam na długo. "Dom" był naprawdę wciągający i wywarł na mnie duże wrażenie. W związku z tym poprzeczkę zawiesiłam wysoko.  Układ opowiada o byłym komisarzu wrocławskiego wydziału zabójstw, Radosławie Grocie. Obecnie jest prywatnym detektywem, a także staczającym się alkoholikiem. Zaczął pić po śmiertelnym wypadku swojej żony i syna. Ich śmierć była zemstą za zadarcie z niewłaściwymi ludźmi. Przynajmniej Grot długo tak myślał. Po pomoc zgłasza się do niego kobieta, która poszukuje zaginionego brata. Chłopak był dziennikarzem śledczym i ponoć trafił na ciekawą sprawę, a potem przepadł jak kamień w wodę. Grot bierze tę sprawę i znów wchodzi w środowisko, które zrujnowało mu życie. Z jednej strony nie ma już nic do stracenia, a z drugiej okazuje się że może zyskać bardzo wiele. Historia była ciekawa, ale zabrakło mi trochę takiego efektu wow. Z pewnością, gdybym czytała w innej kolejności, nie byłoby takiego zawodu. Tylko czy sięgnęłabym po następną książkę? Nie wiem. 7/10. 


2. Kalibabka

Do historii o Jerzym Kalibabce z kolei podchodziłam sceptycznie. Zacznijmy od tego, że nie przeczytałabym wcale tej książki, gdyby nie podcast Justyny Mazur. Wysłuchałam ciekawej rozmowy z autorem i postanowiłam sprawdzić ten reportaż. Tym bardziej, że coś tam już o słynnym Tulipanie słyszałam. Książka jest podzielona na trzy duże rozdziały i każdy dotyczy czego innego. Pierwszy opowiada o dzieciństwie i relacjach z rodzicami. Jerzy za dzieciaka sporo czasu spędzał z ojcem na rybach. Niestety robił to bardziej z musu, niż z prawdziwej pasji. Nie cierpiał smrodu ryb i od zawsze marzył o tym, aby być kimś więcej. Pewnego dnia, po kłótni z matką, po prostu wyszedł i postanawiał nie wracać. Udał się do restauracji, w której dobrze znał kelnerkę. I to ona była jego pierwszą ofiarą. Uwiódł ją, okradł i zostawił. I tak w skrócie wyglądał jego nowy plan na życie. Drugi rozdział poświęcony jest właśnie tej "działalności", kobietom które oszukał. Było ich naprawdę wiele. I oczywiście ich spora część unikała kontaktu z autorem książki, zawstydzone swoją naiwnością. Co nie zmienia faktu, że Kalibabka zrobił w czasach PRL-u furorę. W serialu przedstawiony jest w nieco lepszym świetle, niż naprawdę był. Oprócz tego, że okradał innych, stosował również przemoc wobec swoich partnerek. Ciężko zatem się dziwić, że w jego rodzinnym mieście, Dziwnowie, mieszkańcy nie chcą o nim rozmawiać. Ta historia to dla nich powód do wstydu. Czy pamięć o nim przetrwa? O tym właśnie jest ostatni rozdział. Momentami miałam wrażenie, że książka jest nieco chaotycznie napisana, ale z drugiej strony doceniam wysiłek włożony w jej napisanie. Chodziła mi głowie cały miesiąc. Polecam. 10/10.


3. Słowik 

I na koniec kilka zdań o książce, którą wiele osób mi polecało i zachwalało. Po przeczytaniu, zupełnie nie wiem dlaczego. 😀 Owszem, lubię Kristin Hannah, ale żadna jej książka nie zapadła mi jakoś bardzo w pamięci. Są ciekawe, dają do myślenia, poruszają ważne kwestie, ale traktuję je na zasadzie - można przeczytać. Słowik opowiada o dwóch zupełnie różnych siostrach, którym przyszło zmierzyć się z wojną. Isabelle jest buntowniczką, dołącza do ruchu oporu. A Vianne musi przyjąć do domu wroga i zrezygnować ze swoich zasad by przeżyć. Można powiedzieć, że siostry były po dwóch przeciwległych biegunach. Czy ich relacja to przetrwa? Temat na historię wydaje się być ciekawy, ale książka jest rozwleczona i na siłę w niektórych momentach cukierkowa.  Wplatanie wątków romantycznych w książki o tematyce wojennej zazwyczaj wychodzą na niekorzyść. Ja się bardzo męczyłam i muszę zrobić sobie przerwę i od tej tematyki i od tej autorki. Tak czasem bywa. 4/10. 


A jak Wam minął Maj? 


Read more »
o czerwca 11, 2023 1
Podziel się!
Nowsze posty
Starsze posty

czerwca 03, 2023

Ogrody Kapias w Goczałkowicach Zdroju

Przyznam Wam szczerze, że jestem totalnie zielona w temacie roślin. Nie umiem o nie dbać, za bardzo ich nie rozróżniam. Lubię za to zwiedzać ogrody, no i dostawać kwiatki. 😀 Dlatego dziś zapraszam Was na spacer do pięknych ogrodów, które miałam okazję niedawno zwiedzić. 

1. Dojazd, parking, godziny otwarcia.

Do Goczałkowic z Krakowa jest troszkę ponad godzina jazdy. Na miejscu znajduje się kilka dużych parkingów. Choć może parking to za dużo powiedziane. Auto zostawiłyśmy na prywatnej posesji i jest tam kilka takich pseudo parkingów. Opłata za miejsce to 15 zł na cały dzień. Możemy też zostawić auto pod pobliskim kościołem i po prostu się przespacerować. Ogród otwarty jest codziennie w godzinach 10-18. Wstęp jest darmowy! A przynajmniej na dzień dzisiejszy [27.05.2023] tak jest. 


2. Ogrody - zwiedzanie

Jeśli chodzi o rys historyczny tego miejsca, to w 1979 roku Bronisław Kapias postanowił podzielić się swoją pasją z innymi. Do 2019 ogrody były podzielone na część starą i nową. Niestety wichura zniszczyła tę pierwszą część i jest ona niedostępna do zwiedzania. Co nie zmienia faktu, że w ogrodach można spędzić cały dzień. Pierwsze, co nas zachwyciło na samym początku, to mały staw z rybkami i żabkami, drewniany pomost i wiata. Już tutaj ustawiały się tłumy do pamiątkowego zdjęcia. 


Kolejną atrakcją był zielony labirynt. Nie mogłyśmy odmówić sobie wejścia i chociaż z moją orientacją w terenie jest kiepsko, wyszłyśmy. Zdradzę Wam tutaj mały sekret, nie da się w nim zgubić. Nawet jeśli pójdziecie w złą stronę, będziecie musieli wrócić i szukać przejścia. A ci, którzy nie chcą poczuć klimatu Tajemniczego Ogrodu, mogą obserwować wszystko z góry. 

Po przejściu labiryntu, cofnęłyśmy się w czasie o 100 lat i weszłyśmy do ogrodu wiejskiego. Co ciekawe, mimo tłumu ludzi, tam panował jakiś spokój i cisza. Jest wiejska chata, do której można zaglądnąć przez okno, strach na wróble i mała studzienka. Warto tutaj przycupnąć na chwilkę. 

Chodźmy jednak dalej, pora przejść przez piękną i kolorową aleję lipową. Miałam kilka podejść, by uwiecznić ją bez ludzi, niestety bezskutecznie. To dobry moment na odpoczynek na ławce w cieniu, bo przed nami wciąż wiele atrakcji. 


Myślę, że maj to dobry moment na odwiedzenie tego miejsca, bo oprócz rozkwitających kwiatów, kwitnie też rzepak. W ogrodzie mamy sporo tarasów widokowych, z których rozciągał się piękny widok na żółte pola. Sami spójrzcie!

Kolejnym miejscem, które bardzo nam się spodobało był Ogród Lato. Chatka w tym zakątku przypominała mi trochę tę ze Shreka. Niestety w środku nie spotkałyśmy żadnych bajkowych postaci, a szkoda!


Na terenie ogrodów znajduje się też restauracja, budki z lodami, duża szachownica, toaleta, plac zabaw i centrum ogrodnicze. Jestem pewna, że to świetne miejsce na niedzielną wycieczkę. 😊




Read more »
o czerwca 03, 2023 3
Podziel się!
Nowsze posty
Starsze posty
Nowsze posty Starsze posty Strona główna
Subskrybuj: Posty (Atom)

Polecany post

Wiosenne książki? Podsumowanie kwietnia i maja.

Popularne posty

  • No weźże mnie na wycieczkę - pomysły na prezent z okazji Dnia Dziecka [aktualizacja 2023]
     Dzień dziecka zbliża się wielkimi krokami. Z tej okazji mam dla Was kilka propozycji, gdzie można by się wybrać ze swoją pociechą, ale nie ...
  • Styczniowe wyprawy
     Z pierwszego miesiąca w roku staram się wycisnąć jak najwięcej pod względem podróżniczym, bo wyczuwam że luty i marzec mogą mnie trochę zaw...
  • 10 momentów z podróży, czyli podróżnicze podsumowanie roku 2022.
      Przyznam szczerze, że pomysł na podsumowanie tego roku zaczął we mnie kiełkować już w listopadzie. Zaczęłam się zastanawiać, w jakiej form...

Archive

  • ►  2025 (8)
    • ►  cze 2025 (1)
    • ►  maj 2025 (1)
    • ►  kwi 2025 (1)
    • ►  mar 2025 (2)
    • ►  lut 2025 (1)
    • ►  sty 2025 (2)
  • ►  2024 (25)
    • ►  gru 2024 (2)
    • ►  lis 2024 (2)
    • ►  paź 2024 (2)
    • ►  wrz 2024 (3)
    • ►  sie 2024 (2)
    • ►  lip 2024 (3)
    • ►  cze 2024 (1)
    • ►  maj 2024 (1)
    • ►  mar 2024 (3)
    • ►  lut 2024 (3)
    • ►  sty 2024 (3)
  • ▼  2023 (37)
    • ►  gru 2023 (3)
    • ►  lis 2023 (2)
    • ►  paź 2023 (2)
    • ►  wrz 2023 (2)
    • ►  sie 2023 (3)
    • ►  lip 2023 (4)
    • ▼  cze 2023 (3)
      • Przewodnik po Zabrzu
      • Podsumowanie książek w maju
      • Ogrody Kapias w Goczałkowicach Zdroju
    • ►  maj 2023 (4)
    • ►  kwi 2023 (3)
    • ►  mar 2023 (4)
    • ►  lut 2023 (3)
    • ►  sty 2023 (4)
  • ►  2022 (33)
    • ►  gru 2022 (2)
    • ►  lis 2022 (3)
    • ►  paź 2022 (3)
    • ►  wrz 2022 (4)
    • ►  sie 2022 (3)
    • ►  lip 2022 (3)
    • ►  cze 2022 (2)
    • ►  maj 2022 (3)
    • ►  kwi 2022 (2)
    • ►  mar 2022 (3)
    • ►  lut 2022 (2)
    • ►  sty 2022 (3)
  • ►  2021 (39)
    • ►  gru 2021 (4)
    • ►  lis 2021 (3)
    • ►  paź 2021 (2)
    • ►  wrz 2021 (4)
    • ►  sie 2021 (2)
    • ►  lip 2021 (3)
    • ►  cze 2021 (3)
    • ►  maj 2021 (4)
    • ►  kwi 2021 (4)
    • ►  mar 2021 (3)
    • ►  lut 2021 (4)
    • ►  sty 2021 (3)
  • ►  2020 (5)
    • ►  gru 2020 (5)

Szukaj na tym blogu

Obsługiwane przez usługę Blogger.
Ⓒ 2018 Podróże z książką. Design created with by: Brand & Blogger. All rights reserved.