Pora na ostatni wpis dotyczący naszych wakacji. Zawsze najlepiej piszę mi się na świeżo, a tu już tyle czasu minęło i tyle się zdarzyło, że pasowałoby pojechać jeszcze raz. 😀 Dzisiaj zapraszam Was na podróż po Saksonii. Pokażę Wam miejsca, które koniecznie trzeba zobaczyć i mam nadzieję, że przekonam do planowania wycieczki w tamte rejony. 


1. Drezno

Nie sposób nie wspomnieć o perełce Saksonii, czyli barokowym mieście. Drezno jest stolicą Saksonii, dlatego tym bardziej musi się znaleźć na tej liście. Ci, którzy śledzą uważnie mojego bloga, wiedzą że miastu poświęciłam cały wpis. Czeka na Was o tutaj. Dziś pozwolę sobie tylko na przytoczenie listy miejsc, które warto sprawdzić. A wszystkie informacje praktyczne znajdziecie właśnie tu


Lista miejsc, które trzeba sprawdzić w Dreźnie:

  • Zwinger, czyli chyba najpiękniejsze i najbardziej rozpoznawalne miejsce w Dreźnie. 
  • Orszak Książęcy. Malowidło na ścianie przedstawiające panowanie Wettynów
  • Katedra Świętej Trójcy
  • Opera Sempera z burzliwą historią
  • Kościół Maryi Panny jako symbol przemian religijnych w mieście
  • Widokowe Tarasy Bruhla, a stamtąd można wybrać się na rejs po Łabie
  • Grosser Garten, piękne ogrody. Idealne na wypoczynek z dala od centrum miasta
  • Wyjątkowe osiedle - Kunsthofpassage
  • Klimatyczna dzielnica Neustadt
  • Obrzeża Drezna i letnia rezydencja królów - zamek Pilltnitz

Jak widać jest tego całkiem sporo, ale Drezno jest fajnym miastem na weekend. Większość wymienionych miejsc znajduje się w obrębie Starego Miasta, więc najważniejsze rzeczy można zobaczyć w dość krótkim czasie. 

Komunikacja w Dreźnie

Przypomnę tylko, że bilety funkcjonują troszkę inaczej niż w Polsce. Całodniowy bilet obowiązuje od godziny skasowania do 4 nad ranem dnia następnego. Nie ma zatem biletów na 24h. Poza tym, jednoprzejazdowym możemy jechać maksymalnie godzinę. Warto się też zaopatrzyć w bilety w automatach na przystankach, jeśli taki akurat znajdziemy. Nam nie udało się kupić w tramwaju, ale może po prostu mieliśmy pecha. W każdym razie, musieliśmy szybko wysiąść i szukać automatu. Drugą sprawą są ograniczenia covidowe. W Niemczech aktualnie (na dzień 09.08.2022) w transporcie publicznym (w szpitalach oraz aptekach) należy mieć założoną maseczkę. W innym wypadku narażamy się na mandat. To tyle o Dreźnie, bardziej słowem przypomnienia, a teraz zabieram Was nieco dalej. 

2.Saksońska Szwajcaria i Most Bastei

W obliczu pożarów, które miały niedawno miejsce po drugiej stronie, czyli Czeskiej Szwajcarii, bardzo się cieszę że udało nam się być tam wcześniej. Niedawno dowiedziałam się, że w czasie pożarów Most Bastei był zamknięty, więc mieliśmy szczęście.


Przed wakacjami bardzo nakręciłam się na Skalne Miasto w Czechach - no o tym jeszcze nie pisałam 😅 i zamek Czocha. To były takie dwa bardzo wyczekiwane miejsca przeze mnie, ale to zupełnie inne dwie miejscówki odebrały mi mowę, a właściwie potrafiłam wyartykułować tylko słowa, które nie są godne zacytowania, ale miały wydźwięk bardzo pozytywny. 😆 I Saksońska Szwajcaria była jedną z nich. Wejście na teren parku jest darmowe, opłacić musimy tylko parking. Na dzień dzisiejszy opłata za 3h to 5 euro, a powyżej 3h, musimy zapłacić 7 euro


My spędziliśmy tam niecałe trzy godzinki, więc zmieściliśmy się w tym limicie, ale i tak uważam, że jest to symboliczna kwota w porównaniu z tym, co zobaczymy. Parking jest duży i znajduje się może z 10 minut spacerkiem od mostu. Gdyby jednak nie było miejsca, to przed parkiem jest jeszcze jeden parking. Jest on oddalony jakieś 2-3 km od wejścia i stamtąd kursuje bus. Nie wiem, jakie teraz są ceny, bo nam udało się zaparkować normalnie. W każdym razie, z tego co czytałam po innych blogach, to były to drobne kwoty - jakieś 2,3 euro za przejazd tam i z powrotem. Po zaparkowaniu proponuję wybrać się najpierw na spacer po parku, który zakończymy wizytą na moście. Musimy odnaleźć niebieski szlak i drogowskaz na Schwedenlocher. Na początku widoki nie są spektakularne, idziemy po prostu leśną ścieżką. Musimy dojść do kamiennych schodów w dół, będzie ich sporo, ale to właśnie tu pojawią się pierwsze, piękne formacje skalne. Mijaliśmy po drodze ludzi, którzy pięli się do góry i zastanawialiśmy się, czy nas też to później czeka? Na to pytanie za chwilę odpowiem. 😀 

Spacerowaliśmy cały czas dnem doliny, otoczeni pięknymi skalnymi pomnikami. Klimat jest bardzo podobny jak w Skalnym Mieście. Było też kilka wąskich przejść, czasem trzeba było się gdzieś mocniej schylić, więc naprawdę był to atrakcyjny spacer pod każdym względem. Po około 45 minutach dojdziemy do rozwidlenia szlaków i my poszliśmy w prawo w stronę  małego jeziorka Amselsee.

 Tam była możliwość wypożyczenia sobie rowerka, albo łódki. Koszt wynajęcia (aż sprawdziłam z ciekawości) to 4/6 euro za pół godziny. W zależności, co wybierzemy. Dużo osób decydowało się na taką atrakcję, ale nas kolor wody nie przekonał. Po spacerze wzdłuż jeziora znajdziemy drogowskaz z napisem Bastei, który pokieruje nas na schody. Na szczęście, było ich zdecydowanie mniej niż tych, od których zaczynaliśmy. Chwila wspinaczki i docieramy na pierwsze punkty widokowe. No sami spójrzcie.


Do Mostu docieramy po 1.5h spaceru, momentami na platformach widokowych był tłok i trzeba było swoje odczekać, żeby zrobić zdjęcie. Widoki niesamowite.


Jedno miejsce było dodatkowo płatne, były to ruiny zamku, które też służą przede wszystkim jako punkty widokowe. My się nie zdecydowaliśmy na wejście, ale bilet kosztował 2 euro. 

Jeśli chodzi o sam most, został zbudowany w XIX wieku i na początku był on drewniany. Cieszył się jednak ogromną popularnością i został zastąpiony kamienną konstrukcją o długości 77 metrów, ze względu na obawy przed zawaleniem. 


Po zwiedzaniu mostu kierujemy się już w stronę parkingu. Mijamy po drodze jeszcze restauracje, kilka budek z jedzeniem i pamiątkami. Tam oczywiście kupiłam magnesiki i pocztówki, można swobodnie zapłacić karta, a ceny nie były z kosmosu. To był naprawdę piękny spacer, ale pora ruszać dalej, prawda?

3. Park Rododendronów

Kolejnym miejscem, które warto odwiedzić jest Park Rododendronów. Nazwa trudna do wymówienia, a pochodzi od nazwy kwiatów, które tam rosną. Musimy dojechać do miejscowości Kromlau i tam znaleźć dość duży parking, który jest płatny. Przy wjeździe ustawiony jest parkomat i koszt bileciku to 3 euro za 2h, a każda następna to dodatkowe euro. W pierwszym automacie można było zapłacić tylko gotówką i jak się domyślacie, my jej nie mieliśmy. 😂  Dokładnie chodziło o monety, a na parkingu ludzi brak, bo byliśmy naprawdę późno. Na szczęście, przy toaletach stał drugi parkomat. I w tym udało się zapłacić kartą. W innym razie, Mateusz musiałby zostać w samochodzie, a tego przecież nikt by nie chciał. 😜 Po pierwsze, park słynie z kwiatów, o których już wspominałam. Rosną tutaj rododendrony i azalie i pod tym kątem na pewno najlepiej wybrać się na przełomie wiosna/lato. Wtedy kiedy my byliśmy, wszystko już dawno przekwitło. Jednak, przyjechałam tu z innego powodu. Fanką roślin nie jestem, bo totalnie nie umiem w pielęgnację. Mamy tutaj piękny Most Rakotz, który zwany jest też Diabelskim.


 Jest w kształcie półkola, dzięki temu w odbiciu wody tworzy wizję idealnego kręgu. Budowano go ponad 10 lat, ma długość 35 m, ale ze względu na jego delikatną konstrukcję, wejście jest zamknięte. Wygląda naprawdę magicznie. Jeśli chcemy uniknąć tłumów, najlepiej wybrać się tam wcześnie rano lub wieczorem. My spotkaliśmy zaledwie kilka osób. Przez park prowadzą typowo leśne ścieżki, więc warto też mieć lepsze obuwie. No i w okolicy mamy urokliwie położone ścieżki rowerowe. Park leży tuż przy granicy polsko-niemieckiej i możemy urządzić sobie wycieczkę rowerową z Kromlau do Bad Muskau, o którym właśnie teraz opowiem. Natomiast o rowerach wspomnę jeszcze na sam koniec. 😊


4. Park Mużakowski

Nasz spacer świadomie rozpoczęłam od najbardziej oddalonego miejsca od polskiej granicy, by stopniowo się do niej przybliżać. I tak docieramy do parku, którego przeoczyć po prostu nie można. Park Muskau jest wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO i zajmuje aż 700 hektarów.


 Założycielem parku był książę Hermann Puckler, którego liczne podróże, między innymi do Anglii, zainspirowały do stworzenia własnego parku krajobrazowego. Miało być to dzieło jego życia i bez wątpienia takie właśnie było. Książe dostał w spadku ten teren i wystosował list do mieszkańców Muskau z prośba o pomoc w budowaniu parku. Uwierzcie, że spacerując po parku, widać to włożone serce w to dzieło. Ludzie odchodzą, ale zdecydowanie takie miejsca sprawiają że żyją wiecznie. Po parku można spacerować, jeździć na rowerze, a nawet zafundować sobie przejażdżkę dorożką. Wstęp na teren jest darmowy, jedyną płatną atrakcją jest zwiedzanie Nowego Zamku, w którym znajduje się wystawa poświęcona założycielowi. 


Na terenie zamku znajduje się też kawiarnia, ale my kupiliśmy w środku tylko pocztówki (naprawdę piękne) i spacerowaliśmy dalej. Przy wejściu zrobiliśmy sobie zdjęcie mapki i dostosowując do naszych sił, zrobiliśmy sobie ponad dwugodzinny spacer, przeszliśmy wtedy 10 km, a to i tak nic w porównaniu do wielkości parku. Przy Zamku znajduje się staw, a tam ogólnodostępne leżaczki. I wszystko tak pięknie zadbane. Myślałam, że spotkamy sporo ludzi, ale była ich garstka. Zdecydowanym plusem naszych wakacji był brak tłumów. No bo, kto jedzie do Niemiec na wakacje? 😉


5. Ścieżka geoturystyczna Dawna Kopalnia Babina

No dobra, a teraz pora na mały gratisik. Drugie miejsce, które totalnie mnie zachwyciło i które odkryliśmy przypadkiem. W hotelu, w którym spaliśmy w Łęknicy(Hotel Mużakowski) mieliśmy możliwość wypożyczyć sobie rowery. Aż żal byłoby nie skorzystać. Szukaliśmy trasy dość krótkiej, bo mieliśmy za sobą już spacer po Parku Mużakowskim. I tak trafiliśmy na ścieżkę geoturystyczną w miejscu dawnej kopalni Babiny. Wyruszyliśmy z Łęknicy, chwilkę jadąc przez miasteczko, ale już po 10 minutach znaleźliśmy się na oddzielonej i bezpiecznej ścieżce rowerowej, która zaprowadziła nas do tego raju.

 Cała trasa prowadzi przez las, pośród wysokich drzew, w otoczeniu pięknych jeziorek. Skoro były tutaj kopalnie, to dziś zastaniemy tutaj przede wszystkim niecodzienne kolory wody. Kolejną atrakcją jest wieża widokowa, z której widok rozciąga się na największe jezioro na tym terenie - Afryka. 


Nazwa pochodzi od kształtu zbiornika, który rzekomo przypomina ten kontynent. Istotne jest to, że widok stamtąd był naprawdę piękny.  Kolejne miejsce, które nas na chwilę zatrzymało, to martwy las. Były tu kiedyś podziemne korytarze i komory. Puste przestrzenie wyrobisk uległy zawaleniu i po pewnym czasie niecka wypełniła się wodą, stojące drzewa w wodzie zamieniły się w taki zatopiony las. Bardzo niecodzienny widok.

Na terenie ścieżki jest sporo ławeczek, pomostów. Trasę można pokonać rowerem, albo pieszo. Rodzice z wózkami też dadzą radę. Ludzi znów było tyle, co kot napłakał. Czego chcieć więcej? Wstęp na ścieżkę jest darmowy. Dla mnie to był zdecydowanie numer jeden tej wycieczki. Kocham podróżowanie za takie momenty jak ten!








10 komentarzy:

  1. Jak zwykle ale mnóstwo praktycznych informacji. Odnośniki do tu i tutaj- świetna pomoc! W pigółce opisane przepiękne miejsca, które zachęcają do zwiedzenia. Przewodnik- super!!!! Pomimo, że nigdy w tych przepięknych miejscach nie bylam, poczułam jakbym miała okazję zwiedzać wirtualnie. DZIEKUJĘ!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci dziękuję za miłe słowa!! ❤️ Cieszę się ,że Ci się podobało i zachęcam do lektury innych wpisów 😁

      Usuń
  2. Zwykle wolę odpoczywanie na łonie natury, jakie pokazujesz w dalszej części wpisu, ale Drezno robi ogromne wrażenie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! Ja tez zdecydowanie bardziej wolę odpoczynek z dala od miejskiego zgiełku,ale byłoby żal przegapić takie piękne miasto 😍

      Usuń
  3. Matko ale tam pięknie... Może i mnie się kiedyś uda pojechać Twoim szlakiem. Post super, wskazówki na pewno mi się jak zwykle przydadzą. Dziękuję <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Dolnego Śląska jest troszkę bliżej niż z Krakowa,więc tylko szukać okazji 😍warto!

      Usuń
  4. No i to były piękne wakacje! 😍 Ale do tej pory komunikacja w Dreźnie mnie zadziwia, skąd w ogóle pomysł na takie bilety do czwartej 🙈 Dobrze, że piszesz o takich rzeczach, bo czasem się wydaje, że to drobiazgi, ale jednak właśnie o takich drobiazgach się zapomina 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo miło mi się je wspomina,tyle pięknych miejsc widzieliśmy 😍no faktycznie dziwnie to pomyślane,swoją drogą na weselu znajomości zaszły tak daleko że mamy zaproszenie w tamte okolice 😄😄😄

      Usuń
  5. Ale tam pięknie! Marzy mi się odwiedzenie Saksonii :)

    OdpowiedzUsuń