Miałam ambitne plany, jeśli chodzi o czytanie w czasie wakacji. Na razie trochę słabo to wygląda, ale wierzę że sierpień będzie moim miesiącem. 😀 W lipcu było tak, że jedną książkę wzięłam na wakacje i nie mogłam na początku się w nią wkręcić, dwie inne przeczytałam w ciągu jednego dnia, kolejną musiałam czytać bardzo uważnie, a ostatnia była totalnie odjechana.  Zapraszam do lektury. 


1. Trzecia miłość Marianny Orańskiej

Zacznijmy od tej, która najbardziej mi się podobała w tym miesiącu i była najbardziej nie w moim stylu. Wspominałam o niej we wpisie o Dolnym Śląsku, bo postać księżniczki Marianny tak mnie zaintrygowała, że postanowiłam dowiedzieć się czegoś więcej. Główna bohaterka nie miała w życiu łatwo, jej ojciec nagminnie zdradzał matkę, ale ta przyzwalała na to. Mimi, jak nazywał ją tata, była oczkiem w jego głowie. Pierwszą miłością Marianny był książę Gustaw ze Szwecji i to z nim już była zaręczona. Niestety rodzice postanowili zaaranżować ślub z księciem Albrechtem, oczywiście ze względów politycznych. Marianna długo nie mogła otrząsnąć się po swoim pierwszym zawodzie miłosnym, ale dobra swojego kraju, postanowiła postąpić zgodnie z wolą rodziców. Jaki był jej mąż? Nie był tak urodziwy jak jego żona, na dodatek inteligencją też nie grzeszył i nie przejmował się wiernością małżeńską. Co więcej, miał taki tupet, że potrafił romansować z damami dworu. Marianna po czasie umiała rozpoznać które to, bo nagle zmieniały stosunek do niej, zaczęły inaczej się kłaniać itd. Chciała ratować to małżeństwo i postanowiła wybudować im rezydencję w Kamieńcu, w pięknym otoczeniu. Niestety, Albrecht za nic miał starania żony. Ta finalnie  zdecydowała się wystąpić o rozwód i wywołała tym skandal. Władze Prus i Niderlandów nie były przychylne tej decyzji, ale Marianna dopięła swego dzięki uwikłaniu się w romans ze swoim lokajem. Wyobraźcie sobie, że warunkiem dostania rozwodu było przyrzeczenie, że Marianna już nigdy nie wyjdzie za mąż. Mało tego, lokaj również był żonaty i jego żona otrzymywała pieniądze od brata Albrechta, aby przypadkowo nie porzucać swojego męża. No, bo przecież Marianna obiecała. Myślałam, że takie sytuacje dzieją się w Ukrytej Prawdzie czy innych takich, a tu proszę... Biografia jest niezwykle ciekawa, ale razi trochę chaos w narracji. Łatwo się pogubić, z czyjej perspektywy pisze teraz autorka. Co nie zmienia faktu, że muszę częściej sięgać po takie gatunki. 9/10


2. Splątani

A to książka, która sama do mnie trafiła. I to jeszcze z imienną dedykacją - dziękuję bardzo! Wzięłam ją ze sobą na wakacje i to był błąd, bo nie miałam na nią za dużo czasu. Przez to miałam problem, żeby się wkręcić w fabułę. No, ale do rzeczy - w niewyjaśnionych okolicznościach zostaje porwany Jan Potocki. Prezes firmy, która zajmuje się nieetycznymi eksperymentami z dziedziny fizyki kwantowej. W tym samym czasie, niejaka Zuzanna Fusch, właśnie rozpoczyna urlop. Spędza miły wieczór w swoim domku na odludziu, w lesie. Nagle jest świadkiem wydarzenia, które wszystko zmienia. W jej okolicach pojawia się samochód, z którego wysiadają zamaskowane postacie i taszczą ze sobą wielki czarny worek. Zuzanna jest przerażona i składa zeznania na policji. Niestety tam zostaje odprawiona z kwitkiem. Na szczęście, na jej drodze pojawia się zdegradowany policjant-Wilhelm Borsztajn, który kiedyś był dobrze prosperującym detektywem, a obecnie pracuje w drogówce. Dla Borsztajna to jasne, że Zuza mogła widzieć porwanego Potockiego. Rozpoczynają własne śledztwo, które zaprowadzi ich tam, gdzie wydarzą się rzeczy niewytłumaczalne i irracjonalne. Historia kończy się tak, że czytelnik tylko czeka na kolejną część i ja na pewno będę jej wypatrywać, a ponoć ma być już w tym roku. Jak na debiut, naprawdę mi się podobała ta mieszanka science fiction, kryminału i thrillera. A do tego, sama okładka już przyciąga wzrok. Jedyny zarzut mam bardziej do siebie, że nie zaczęłam na spokojnie w domu czytać tej książki, bo przez to na początku nie mogłam się odnaleźć. Dla mnie 9/10 😀. 


3. Nic o Tobie nie wiem

Jakie cechy ma dobry przyjaciel? Zamiast widokówki z wakacji przywozi książkę. No takie prezenty to ja szanuję. To kolejna pozycja, którą pochłonęłam w jeden dzień. Był to ostatni dzień lipca, więc udało mi się rzutem na taśmę, podciągnąć trochę wynik w tym miesiącu. Weronika Nowicka jest szkolnym pedagogiem. W ciągu jednego dnia, pani wice dyrektor prosi ją o interwencję w sprawie konfliktu na linii uczniowie-rodzice, a także prowadzi trudną rozmowę z nauczycielką plastyki. Ta jest załamana, ponieważ niejaka Julka stale dezorganizuje jej pracę, a ostatnio posunęła się do stworzenia karykatury biednej pani Halinki. Ta w nerwach rzuca słowa o chęci uduszenia uczennicy i przez to jest pierwszym podejrzanym, kiedy dziewczyna następnego dnia zostaje zamordowana. Matka uczennicy jest bardzo aktywna w blogosferze i choć śmierć córki jest ciosem prosto w serce, postanawia zarobić na tej tragedii. Ta bohaterka mnie bardzo irytowała, bo za wszelką cenę chciała się sprzedać. Zapomniała o swoim mężu (który i tak miał do swojej żony dużo cierpliwości) i pogrążonym w rozpaczy synu. Partner Weroniki jest policjantem, który prowadzi śledztwo w tej sprawie. Na jaw wychodzą treści rozmów na komunikatorach, nagie zdjęcia, publiczne ośmieszanie i poniżanie wśród uczniów. Czy mnie ten obraz zdziwił? Ani trochę. Nawet sam fakt, że rodzice mieli swoją grupę na messengerze i tam dzielili się swoimi spostrzeżeniami, brzmiał dla mnie bardzo znajomo. Książkę czyta się szybko, ale spodziewałam się trochę większego zaskoczenia jeśli chodzi o zakończenie. Takie, które wgniecie mnie w fotel. Nasuwa się tylko smutna refleksja, jak bardzo nie znamy swoich dzieci, ale tylko dlatego że nie chcemy ich poznać. 8/10



4. Trupia farma

Kto z Was oglądał serial Mindhuter? Ponoć powstał właśnie na podstawie Trupiej Farmy. Praca profilerów kryminalnych od dawna mnie interesuję, dlatego obiecałam sobie, że sięgnę po tę książkę. O czym opowiada? Przede wszystkim o tym, jak dzięki zmarłym, naukowcy rozpoznają okoliczności śmierci. Książka zaczyna się od historii porwania dziecka Lindbergów. Ojciec był słynnym pilotem, dlatego sprawa była dość głośna. Ja natomiast wiem o niej z podcastów kryminalnych. Dwudziestomiesięcznego chłopca porwano z kołyski i zażądano okupu. Niestety po przekazaniu pieniędzy, mały wciąż nie odnalazł się. Dopiero po dwóch miesiącach poszukiwań jego ciało zostało przypadkowo odnalezione. Chłopiec umarł prawdopodobnie od ciosu w głowę. Śledczy założyli, że porywacz wszedł po drabinie i przy schodzeniu chłopiec spadł i dlatego umarł. Winą obarczyli stolarza, u którego znaleźli też część pieniędzy z okupu. On jednak nigdy nie przyznał się do zbrodni, a teoria jest mocno naciągana. I tą sprawą po latach zajmował Bill Bass. Każdy rozdziałto inna historia. Drugi wątek, który mnie bardzo zaciekawił był poświęcony robactwu, które się wylęga po śmierci człowieka. Stadia rozwoju mówią bardzo dużo o ewentualnym czasie zbrodni. Książkę powinien przeczytać każdy, kto lubi taka tematykę. Jednak informacji jest sporo i wymaga ona pełnego skupienia. Mam takie przeczucie, że jeszcze raz kiedyś do niej wrócę. Daję 7/10, ale to chyba bardziej wina moich problemów z koncentracją. Czytanie w tramwaju nie zawsze jest równoznaczne ze spokojem i ciszą. 😂


5. Toksyna

I na koniec ta, która była totalnie odjechana. Już sama okładka przyciąga oko, bo jest w intensywnych kolorach. A na dokładkę słowa Patryka Vegi : To nowy wymiar zła. Robię z tego serial ukazują czytelnikowi z czym mniej więcej będzie miał do czynienia. Głównym bohaterem książki jest Sławciu. Dobrze zbudowany mężczyzna w sile wieku. Do tego inteligentny, wykształcony, obyty z wysoko postawionym towarzystwem. Jest też seksoholikiem, narkomanem, alkoholikiem, sterydziarzem, rasistą i mogłabym jeszcze wymienić kilka cech. Czy to psychopata? Raczej nie, bo relacja w którą się uwikłał, wydobyła  z niego wyższe emocje. Kasia jest masochistką. Wplątuje się w ten dziwny romans i największą satysfakcję sprawia jej bicie przez partnera. Często wymusza na Sławciu takie zachowania, a że on słynie z rozwiązywania problemów siłą, nie musi być długo przekonywany. O czym jest ta książka? Nie wiem. Naprawdę. 😀 W narracji panuje chaos i zdarzenia nie są chronologiczne przedstawione. Sławuś zaczyna cos opowiadać, potem przerywa wątek do którego ma wrócić pod koniec historii. Przez ten chaos ciężko mi się czytało tę książkę, a szkoda. W książce jest potencjał, momentami dialogi wywoływały mój uśmiech pod nosem. Czasem miałam wrażenie, że autor stara się napisać lekko o rzeczach trudnych i ważnych. Opinię o tej książce są naprawdę bardzo różnorodne i myslę, że każdy odbierze ją zupełnie inaczej. Daję 5/10 i w sumie serial chętnie bym zobaczyła. 😀


To co, która do Was najbardziej przemawia? 

8 komentarzy:

  1. Kiedyś miałam w planach przeczytanie "Trupiej farmy", ale jakoś nigdy się nie złożyło ;<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też bardzo długo się do niej zbierałam! W końcu poprosiłam o dostanie ją w prezencie :D jest ciekawa, ale trzeba być mocno skupionym przy jej czytaniu. :)

      Usuń
  2. Same ciekawe tytuły. Na pierwszy ogień wezmę "Trupią farmę" :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak to dobrze, że zajrzałam na bloga, bo nawet nie wiem kiedy ominęły mnie moje ulubione recenzje! 🤯 Biorąc pod uwagę tematykę, to najbardziej czekam na "Nic o Tobie nie wiem", tematyka faktycznie brzmi tak bardzo znajomo... 😅 Kończę Cobena i zabieram się za to! 😍

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jestem mega ciekawa jak odbierzesz tą książkę,bo dla mnie dużo wątków brzmiało znajomych i zwłaszcza nastawienie głównej bohaterki do pracy 🤣

      Usuń
  4. Biografia Marianny Orańskiej mnie najbardziej zaciekawiła. Chociaż pozostałe propozycje też niczego sobie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo polecam! Dla mnie to było coś innego, muszę częściej sięgać po takie książki. 😄

      Usuń