Podróże z książką

Z wielu odbytych podróży i pasji do słowa pisanego zrodził się pomysł na bloga. Podróże z książką to miejsce, w którym odnajdziecie zarówno wpisy o tematyce podróżniczej jak i recenzje książek.

Menu

  • Strona główna
  • O mnie

czerwca 29, 2021

Kraków dla turysty

Przyszła pora na post z myślą o tych, którzy będą chcieli wybrać się do Krakowa i trochę pozwiedzać stolicę Małopolski. Znajdziecie tu te najpopularniejsze miejsca, ale wtrącę kilka swoich perełek. Nie zmieszczę wszystkiego w jednym wpisie, dlatego szykujcie się na dogrywkę. Dziś na tapetę bierzemy Stare Miasto, Kazimierz i Błonia. Krakusy niech sprawdzą, co jeszcze można by dodać, a reszta po tym wpisie pakuje walizki i przyjeżdża. :) 


1. Stare Miasto

Jeśli miałabym komuś polecić, gdzie najlepiej zacząć zwiedzanie, to chyba wskazałabym Bramę Floriańską. Najbliższy przystanek autobusowy i tramwajowy to Teatr Słowackiego. Jeśli chcemy dostać się autem, próbujcie w okolicach Starego Kleparza :) Możemy od razu zwiedzić Barbakan (który przez zagranicznych turystów bywa nazywany Koloseum), jest otwarty od środy do niedzieli (od 10 do 17).  Bilet normalny kosztuje 14 zł, a ulgowy 10 zł. 

Ulica na której najwięcej się dzieje i prowadzi do Rynku to właśnie Floriańska. Tuż obok bramy znajdziemy po lewej stronie kawiarnię "Jama Michalika ", w której tworzyli uczestnicy kabaretu Zielony Balonik, popularnego w czasach Młodej Polski. Z ciekawostek powiem Wam, że nasza wychowawczyni pod koniec gimnazjum zabrała nas tam na lody w ramach lekcji.  Bardzo miło to wspominam. Na tej ulicy znajdziemy też oddział Muzeum Narodowego w Krakowie - Dom Jana Matejki. Dla mniejszych turystów atrakcją może być Muzeum Figur Woskowych czy Dom strachów. Ja generalnie nie przepadam za tłumami, dlatego często do Rynku docieram sąsiednią ulicą Szpitalną. 




Docierając do Rynku, zapewne najpierw zobaczycie Kościół Mariacki. Warto zajrzeć przede wszystkim ze względu na Ołtarz wykonany przez Wita Stwosza. Zwiedzanie jest darmowe, ale w czasie Mszy Świętej ograniczone. Można też wdrapać się na tzw. hejnalicę Mariacką. Jest dostępna w piątek i sobotę od 10-18, oraz w niedzielę od 13 do 18. Wstęp kosztuje 15 zł, a ulgowy 10 zł. Tuż za Kościołem Mariackim znajduje się przejście na Mały Rynek, można choć na chwilkę zajrzeć, znajdują się tam też ławeczki zatem to idealny moment na chwile wytchnienia . W sierpniu mamy tutaj Festiwal Pierogów. :)




Dalej możemy przespacerować się trochę po Rynku, zajrzeć do Sukiennic i kupić coś na jednym ze straganów. Muszę wspomnieć też o Podziemiach Krakowa. Jest to bardzo nowoczesne muzeum i jeśli ktoś lubi zwiedzać takie miejsca, to może mu się spodobać. Jest czynne od 10 do 19/20, z wyjątkiem wtorku (wtedy do 14), z odpowiednim wyprzedzeniem możemy zwiedzić za darmo. Aczkolwiek rezerwacja darmowej wejściówki chyba graniczy z cudem. 



Jeśli chcemy kierować się w stronę Wawelu, przespacerujmy się ulicą Grodzką. Zatrzymajmy się na chwilkę przy Placu Wszystkich Świętych. Możemy zrobić tu  przystanek i odwiedzić dwa znane kościoły w Krakowie. Pierwszy z nich to Kościół Dominikanów, natomiast drugi, nieco dalej, bo w pobliżu słynnego Okna Papieskiego, to Kościół Franciszkanów. My szczególnie lubimy zajrzeć tam w okresie Bożego Narodzenia i pozwiedzać krakowskie szopki :) 




Wróćmy następnie na ulicę Grodzką by zajrzeć jeszcze do mojego ulubionego kościółka na Starym Mieście. Mowa o zabytkowym kościele św. Andrzeja, znajduje się zaraz obok świątyni Piotra i Pawła. Pochodzi z XI wieku, mieszkają tam siostry z zakonu Klarysek- to bardzo rygorystyczny zakon. W czasie Mszy Świętej w niedziele jest tam piękna oprawa muzyczna. Polecam zajrzeć jeśli tylko będziecie mieli okazję. :) 




 Natomiast jeśli interesuje nas muzyka sakralna, to często właśnie w kościele Piotra i Pawła odbywają się takie koncerty. A jeśli już chwycił nas pierwszy głód, mogę Wam polecić najlepsze naleśniki w Krakowie na ul. Senackiej. To dosłownie dwa kroki od placu Marii Magdaleny, widocznym na zdjęciu u góry.




Pora zajrzeć do kolejnego obowiązkowego punktu w Krakowie, czyli na Wzgórze Zamkowe. Dla mnie najlepsza pora na zwiedzanie to wiosna, kiedy wszystko kwitnie :) Zwiedzić tu możemy wiele, od Ogrodów Zamkowych, przez sam Wawel aż po Katedrę czy Dzwon Zygmunta. Informacji o biletach jest dużo, są różne godziny wejścia więc najlepiej będzie jeśli odeślę Was na stronę na której wszystko jest opisane. Nie chcę wprowadzać niepotrzebnego chaosu :) Sprawdzicie to tutaj.




Gdzie Krakusy odpoczywają i opalają się? No jasne, że nad Wisłą. W sezonie jest tu naprawdę duży ruch, można oczywiście też wybrać się na rejs. Ja byłam jeszcze jako dziecko, więc nie mogę Wam polecić, bo nie pamiętam zbyt dużo. Natomiast jedno jest pewne - nie liczcie na przejrzystą wodę jak na Chorwacji czy w Grecji. 




2. Błonia + Park Jordana

Kto z Was lubi trochę pospacerować na wakacjach? Ja bardzo! Przenosimy się teraz nieco dalej. Na Błonia możemy dojechać autobusem czy tramwajem i wysiąść na przystanku Muzeum Narodowe/ Park Jordana. Jeśli chodzi o parking, spróbujmy przy ulicy Retoryka. Jedno kółko wokół Błoń to około 3,5 km, więc to już jest konkretny spacer. W sam raz by spalić naleśnika i zrobić miejsce na pizzę, o której przeczytacie za chwilkę ;) Błonia to idealne miejsce na jakieś większe imprezy plenerowe, koncerty, spotkania. Po dwóch stronach Błoń znajdują się też stadiony piłkarskie. Jeden należy do Wisły Kraków, a drugi do Cracovii. Obie drużyny grają w ekstraklasie i chyba nie skłamię kiedy napiszę, że prezentują podobny poziom. Przy Błoniach warto zajrzeć też do Parku Jordana.




To miejsce na pewno spodoba się najmłodszym turystom. Mamy tu boisko do piłki nożnej, siatkówki, koszykówki, ścianki wspinaczkowe, ścieżki rowerowe, kort do tenisa, place zabaw (w tym jeden duży wodny) i wiele innych. Oprócz tego dużo terenów zielonych, w sam raz na piknik. Po parku swego czasu jeździła też ciuchcia, ale teraz to już chyba przeżytek. W parku znajdziemy też pomnik Niedźwiedzia Wojtka (to symbol adoptowanego niedźwiedzia przez żołnierzy) a także Galerię Wielkich Polaków. Połączmy przyjemne z pożytecznym i pokażmy naszym pociechom ważne popiersia. Na terenie parku możemy również przekąsić zapiekankę, czy kupić kawkę na wynos. Polecam jednak przespacerować się na Cichy Kącik i tam zjeść w Trattorii. To włoska knajpka z pysznym jedzonkiem! 




3. Kazimierz

A gdzie znajduję się nasze drugie centrum miasta? No jasne, że na Kazimierzu. To dzielnica Krakowa z bogatą historią. Znajdziemy tutaj synagogi, eleganckie restauracje, food-tracki, bary, kawiarnie, stragany, sklepy vintage i wiele innych. Zanim jednak przystąpimy do degustacji, sprawdźmy najważniejsze punkty na mapie Kazimierza.



Ulica Szeroka nazywana jest najładniejszą, to tam znajduje się też Stara Synagoga. Jest otwarta od wtorku do niedzieli od 10 do 17. W poniedziałek wstęp wolny, ale czas otwarcia krótszy (podobnie jak w przypadku Podziemi Krakowa). Bilet normalny kosztuje 14 zł, a ulgowy 10 zł. To jedna z najstarszych synagog w Polsce i Europie. Historia Żydów jest ciekawa i przejmująca, jeśli ktoś tak jak ja - lubi takie historyczne miejsca, powinien je zobaczyć.


 
Dla fanów muzeów, polecam odwiedzić Muzeum Etnograficzne lub Inżynierii Miejskiej. W etnograficznym byłam jeszcze za czasów studenckich, dlatego mogę napisać nieco więcej, niż o tym drugim. Ale to pretekst do kolejnych odwiedzin! :) Muzeum znajduje się na Placu Wolnica, jest otwarte od 10 do 19, od wtorku do niedzieli. Bilety normalne kosztują 15 zł, a ulgowy 8 zł. W niedziele wstęp darmowy.  Nie trzeba żadnej rezerwacji online. Mnie przypadł do gustu już sam budynek muzeum, ale również eksponaty. Kolorowe stroje ludowe oraz izby zafundują nam podróż w czasie.
A najładniejszy kościół na Kazimierzu to dla mnie Kościół Bożego Ciała. Jest ogromny i w środku również bardzo ładny. Zwiedzanie darmowe, więc czemu by nie zerknąć? 
Jeśli chodzi o dojazd, to najlepiej wysiąść na ulicy Miodowej i przespacerować się bocznymi uliczkami. Parkingu możemy szukać wzdłuż ulicy Starowiślnej. Pamiętajcie tylko, że parking bezpłatny w Krakowie jest tylko w niedziele i święta. A teraz możemy już przespacerować się po zapiekankę do Okrąglaka. Smacznego!




P. S za każdym razem czytając ten post, myślę sobie, że powinnam dodać coś jeszcze. A potem upominam się - to jest Kraków widziany moimi oczami. A jaki jest Twój? 

Read more »
o czerwca 29, 2021 6
Podziel się!
Nowsze posty
Starsze posty

czerwca 09, 2021

Gdańsk + Malbork

 Przyznam szczerze, że trochę się zawiodłam. Kiedy szukałam miejsc, które warto zobaczyć w Gdańsku, nie mogłam trafić na nic konkretnego. Bardzo dużo informacji znalazłam o Starówce, ale o coś więcej było ciężko. Proszę nie zrozumcie mnie źle, ale gdybym miała napisać post o Krakowie (a pewnie w końcu się do tego zbiorę), to nie pisałabym za dużo o Kościele Mariackim, Barbakanie czy Sukiennicach. Nie potrzebuję czytać o Fontannie Neptuna, Bazylice czy Złotej Bramie. Wydaję mi się, że większość z nas kojarzy te zabytki. Zapraszam dziś na kolejny wpis podróżniczy. Gdańsk widziany moimi oczami. 👀


1. Plaża Stogi 

Od tego punktu rozpoczęliśmy nasz pobyt w tym mieście. Wszak trzeba przywitać się z Morzem! Ponoć tam jeżdżą bardziej lokalsi niż turyści, którzy wybierają w zamian Brzeźno lub Jelitkowo. Pospacerowaliśmy wzdłuż plaży, sprawdziliśmy czy woda nadaję się na kąpiel (moim zdaniem to dalej morsowanie ;)) i cieszyliśmy się chwilą. To dobre miejsce, żeby odpocząć. Oprócz typowych budek z lodami czy pamiątkami znajdziemy też boisko do siatkówki plażowej. No i stosunkowo mało ludzi, a jeśli zdecydujemy się na dłuższy spacer to już w ogóle spotkamy pojedyncze osoby. 

Parking darmowy, ale nie jest jakoś wybitnie duży. Można też dojechać komunikacją miejską. Przystanek znajduję się zaraz obok plaży. 


2. Rejs statkiem

Dla tych, którzy mnie nie znają, informuję - uwielbiam rejsy. Zakochałam się bezpowrotnie w tej atrakcji podczas naszego pobytu w Pradze i już chyba się nie odkocham :D Dlatego zawsze chętnie korzystam z takiej opcji. Tak było i tym razem. W Gdańsku znajdziemy dużo tego typu ofert, możemy płynąć do Westerplatte, Sopotu czy do Stoczni. My wybraliśmy tę ostatnią opcję. Cena z welcome drinkiem to 40 zł. Warto dodać, że jest to mały plastikowy kubeczek, więc w zasadzie to szału nie ma. A już się nastawiłam na jakieś fajne zdjęcie 😅

 Sam rejs trwa 45 minut, podczas którego dowiemy się nieco o historii Gdańska, przykładowo o zwodzonym moście, który w założeniu miał przypominać statek. Czy warto? Myślę, że za taką cenę można, ale nie trzeba. Ja lubię rejsy, ale ciężko mi polecić go z czystym sumieniem 😆 No, ale udało się zrobić za to taki piękny filmik. Za pozwoleniem autora, udostępniam ;) 


3. Centrum Solidarności - to Muzeum trzeba odwiedzić!

Mój pierwotny plan zakładał, że jednego dnia odwiedzimy dwa ogromne muzea. I w zasadzie już na samym początku runął w gruzach... co wyszło nam na dobre! Pokonały nas kolejki i do Centrum Solidarności trafiliśmy dopiero popołudniu - polecam, jeśli chcecie się dostać. Wtedy już nie ma takich tłumów. Bilet do muzeum kosztuje 25 zł, z ulgą 20 zł. Muzeum jest otwarte od 10 do 18, a w weekendy do 19. My byliśmy w piątek i weszliśmy po 15. Muzeum zwiedza się z audioprzewodnikiem, co zdecydowanie wpływa na jakość wizyty w tym miejscu. 


Dlaczego warto? Przede wszystkim to cenna lekcja historii. Zazwyczaj w szkołach tematy powojenne były (przynajmniej u mnie) realizowanie trochę na szybko. Mimo rozszerzonej historii w liceum, dużo wątków z tych czasów trzeba było uzupełnić samodzielnie. Czyli zakuć, zdać i zapomnieć. Dlatego przyznaję, za dużo o tych czasach po prostu nie wiedziałam. Doszliśmy do wniosku, że więcej wiemy o Mezopotamii, Starożytnym Egipcie czy Grecji niż o istotnych sprawach w Polsce. Teraz trochę ten program historii się zmienił i wciąż zmienia, mam nadzieję że na lepsze. 


Informacji jest naprawdę dużo, a do tego zaprezentowane w nowoczesny i atrakcyjny sposób. Audioprzewodniki pozwalają nam przenieść się w czasie. Kiedy czytamy o  tym jak artyści wspierali strajkujących, usłyszmy piosenki Perfectu czy Maanamu. Oglądając  krótkie filmiki, zdziwimy się jak  dźwięk jest idealnie zsynchronizowany z obrazem. Docieramy do Obrad Okrągłego Stołu i siadamy przy okrągłym stole z podpisanymi miejscami. No i wisienka na torcie, czyli zakończenie. Jest to piękny biało-czerwony napis stworzony przez turystów, którzy dzielili się na kartkach swoimi wrażeniami. No mega! 


4. Malbork

To było od zawsze moje małe marzenie. Kiedy przejeżdżałam pociągiem przez Malbork zachwycałam się jako dziecko czy nastolatka, tym ogromnym zamkiem. Obiecałam sobie, że uda mi się kiedyś zwiedzić siedzibę Krzyżaków. I nadszedł ten dzień. Teren zamkowy jest ogromny i na większości już to robi wrażenie, a jak jest w środku? 


Malbork można zwiedzać za pomocą audioprzewodnika lub z przewodnikiem. My wybraliśmy pierwszą opcję. Na początku cofamy się w czasie, słuchamy o samych wyprawach krzyżowych i spacerujemy po zamku. Usłyszmy też nieco informacji o szpitalu zamkowym i przyjmowaniu pacjentów. Możemy poczuć się jak wielki Mistrz Zakonu i zajrzeć do jego gabinetu a nawet toalety ;) Te elementy bardzo mnie zaciekawiły, duże wrażenie robi też sala reprezentacyjna czy ogrody zamkowe. Wiosną wygląda to naprawdę ładnie.



Jednak generalnie wyszłam z lekkim niedosytem. Jest kilka wystaw tematycznych np. o bursztynie, tkaninach, gotyku czy zbroi rycerskiej. O ile ta ostatnia była w miarę ciekawa, tak reszta średnio. Następnym razem po prostu bym to pominęła. Tym bardziej, że tego zwiedzania jest ogrom, trzeba liczyć ponad 3h. No i nastawiłam się też na więcej informacji o samych Krzyżakach, a w zasadzie o tym był tylko początek. 



No i jeszcze jeden minus, to koszt. Cena za bilet to 60 zł, a ulgowy 40 zł. Raz można się szarpnąć, niech będzie. Zamek czynny jest od 9 do 20.  Natomiast za parking zapłacimy 45 zł... 30 zł za pierwsze 3h, a każda kolejna to 15 zł. Bardzo trudno jest zmieścić się w tych trzech godzinach. Porównując np. Podziemne Miasto w Osówce, to tam mamy tańsze bilety, wchodzimy do świetnego miejsca i jeszcze mamy parking w cenie. Za dwie herbaty tam zapłaciliśmy 10 zł, nie chcę myśleć ile tu by  kosztowało. 
Wiem, że można się też udać na pokaz " Światło i dźwięk",  tyle dobrego o tym słyszałam, że może  jeszcze kiedyś odwiedzę Malbork, ale przyjadę na hulajnodze ;)




5. Muzeum II Wojny Światowej
 
Kiedy zobaczyłam w piątek ogromną kolejkę do wejścia, miałam duże wątpliwości czy w ogóle uda nam się zwiedzić to muzeum. Zarezerwowaliśmy wejście na niedzielę popołudniu i na szczęście wtedy się udało. Ba, nie było żadnej kolejki do wejścia. Muzeum podobnie jak Centrum Solidarności jest ogromne i czas zwiedzania jest bardzo podobny. Otwarte od 10 do 18, z wyjątkiem poniedziałku. Cena za wstęp to 23 zł, z ulgą 16 zł, ale tym razem nie ma audioprzewodników, co nas trochę zasmuciło. Jednym z fajniejszych elementów była sala wyglądająca jak prawdziwa ulica. No spójrzcie. 



Taka lekcja historii pozwala nam wszystko uporządkować. Zastanowić się na nowo nad przyczynami i skutkami wojny. Tu tych elementów multimedialnych jest trochę mniej - w głównej mierze są to krótkie filmiki, ale mi to totalnie nie przeszkadzało Każda sala przynosiła coś nowego. Miała swój motyw przewodni, typu terror, opór, bomby atomowe, zawarcie pokoju. Całość kończy się projekcją krótkiego filmiku "Niezwyciężeni."



Jakże aktualny jest cytat znajdujący się na końcu filmiku - "My nie błagamy o wolność, my o nią walczymy". Naprawdę warto zwiedzić.

6. Westerplatte

Generalnie Gdańsk to miasto z bogatą historią. Dlatego zależało mi właśnie na zwiedzeniu miejsc ważnych historycznie. Nie mogło na tej liście zabraknąć również Westerplatte. Obrona Westerplatte ma dla mnie przede wszystkim wymiar symboliczny. Polska od samego początku wojny była na przegranej pozycji, byliśmy skazani na porażkę, ale hart ducha i siła walki sprawiały, że działy się cuda. Naprawdę w tamtych czasach po ulicach chodzili dla mnie prawdziwi bohaterowie. :)


Zaparkowaliśmy przy ulicy Henryka Suchodolskiego 70, za darmo, więc to ważne info. Miejsca jednak nie ma dużo, a wiadomo że to dość popularne miejsce. Spacer w tamtym miejscu zajmuje około godzinki. Najpierw mijamy ruiny schronów oraz tablice informacyjne, a w końcu docieramy do pomnika i odnajdujemy też słynny napis
"Nigdy więcej wojny".  




7. Co jeszcze?

Odwiedziliśmy też słynne molo w Sopocie, ale ilość ludzi nas szybko stamtąd przegoniła. Przypominam, że wstęp płatny (9zł normalny, 4.5 ulgowy). Pospacerowaliśmy także po Wyspie Sobieszewskiej i odwiedziliśmy urokliwe jeziorko w okolicy. Jezioro Otomińskie bardzo polecamy na spacer, aby okrążyć całe trzeba przeznaczyć na to 2h, ale widoki są rewelacyjne. :)



8. Gdzie jeść i pić 
Aby napić się kawki w centrum, polecam Wam nieco odbić i skręcić na ulicę Mariacką. To romantyczna uliczka, która słynie przede wszystkim ze sprzedaży bursztynu. Co krok, mamy stoisko z biżuterią. Jednak ludzi jest nieco mniej, dzięki czemu możemy przysiąść i odpocząć. W pobliżu znajduję się też Katedra Mariacka. Warto zajrzeć.


Na pożegnalną kolację, wybraliśmy pizzerię i była to jedna z lepszych pizz jakie jadłam w życiu. A uwierzcie mi, trochę ich jedliśmy ;). Restauracja nazywa się Bardzo Włosko. Miły gospodarz, pyszna pizza i  przystępne ceny. Adres to ulica Przytulna 9. Koszt jednej pizzy to około 30 zł. Będzie smacznie, obiecuję!


A co jeśli mamy ochotę na coś szybkiego? Polecam 100stocznię, to trochę odpowiednik Krakowskich Dolnych Młynów. Wypijemy tu piwko, zjemy gofra, ale również inne pyszności. Jest fajny klimat. :)


I jeszcze jedno ważne info - ciężko zamówić w Gdańsku Ubera lub Bolta. Popularniejsza jest tam sieć "Free now". 


A teraz składam gratulację dla wytrwałych, którzy dotrwali do końca tego wpisu. 😍

Read more »
o czerwca 09, 2021 6
Podziel się!
Nowsze posty
Starsze posty

czerwca 02, 2021

Książki w maju

 Maj był przewrotnym miesiącem. Zaczęłam intensywnie, a potem miałam przestój, czytałam chyba przez dwa tygodnie jedną książkę. I gdyby nie długa wizyta u fryzjera, to nie wiem czy bym w ogóle przebrnęła przez jedną pozycję. I na szczęście potem było już tylko lepiej no i czekała mnie też czytelnicza niespodzianka. Finalnie przeczytałam w tym miesiącu 7 książek. Oto one :


1. Niespodzianka

Zacznę od tej czytelniczej niespodzianki, która na szczęście mnie nie rozczarowała. Kiedy dostałam propozycję zrecenzowania książki podróżniczej, to pierwsza moja myśl - co jeśli okaże się kiepska? No trudno, pewnie to będzie pierwsza i ostatnia recenzja, ale ja nie znoszę kłamać (tak, wiem że mój Mąż uśmiechnie się czytając to zdanie ;)). Na całe szczęście książka naprawdę mi się podobała. Już czytając opis "Polacy last minute" pomyślałam sobie, że to może być dobra pozycja. Jest to reportaż o pracy przewodników, pilotów, rezydentów. Przedstawiają swoją perspektywę na tę ciekawą, ale jednocześnie wybitnie trudną pracę. Opowiadają o tym, jak Polacy zachowują się w podróży, jak wypadają na tle innych grup. Autorka przedstawia w ciekawy sposób zestawienie 5 grzechów, które popełniają polscy wczasowicze. Są to :

  • Nieznajomość języków obcych
  • Pretensje i narzekanie - oj to brzmi bardzo polsko, prawda?
  • Oszczędność 
  • Polski spryt 
  • Rasistowskie zachowania 
Ciekawym dla mnie było też spostrzeżenie, że najtrudniejszą grupą zawodową na wczasach są nauczyciele. O wszystko wiecznie dopytują, starają się być najmądrzejsi i zazwyczaj coś im nie pasuje. Na szczęście chyba są wyjątki, bo ja zazwyczaj marudzę pod nosem, a na wczasach to nie marudzę wcale :D Dowiedziałam się też nieco więcej o samej turystyce, nie wiedziałam że istnieje coś takiego jak tramping - można powiedzieć, że to coś podobnego do survivalowej podróży, czyli np. wędrówka w buszu, dziczy, generalnie przygoda ale też dość droga. Ludzie powinni wiedzieć po co tam jadą. Innym rodzajem są wyjazdy incetive - to forma motywacji dla pracowników. Jest nagrodą za dobre wyniki i ma tez na celu integrację grupy. W Polsce obecnie mało popularna, ale kto wie, co będzie za kilka lat. Przy tej okazji trochę porozmawialiśmy z M. na temat kontroli naszego życia przez korporację. Dają nam multisporty, żeby korzystać z nich po pracy, wybierają nam lekarzy, czy ubezpieczenia, a także planują od A do Z nasze wakacje. To skłania do refleksji...



Rozpisałam się, celowo, bo książka ma wiele atutów i jest po prostu ciekawa. Minusy? Może na początku ciężko było mi się przestawić na formę tej książki, zazwyczaj czytam powieści pisane ciągiem, a tu co rusz był jakiś cytat, wywiad itp. Ale to kwestia zmiany nastawienia. Polecam! :)

9/10

2. Jakie książki kupować?

Generalnie w miesiącu staram się nie kupować więcej niż dwie książki i zazwyczaj mi to wychodzi. Pozostałe są pożyczone od znajomych, z biblioteki czy pozyskane w inny sposób - jeśli jesteś ciekawy jak, przypominam swój post o tym jak czytać i nie zbankrutować tu. Wiedziałam, że w maju kupię sobie nowego Mroza, ale druga? Nie miałam za bardzo pomysłu. Zaczęłam przeglądać Instagrama w poszukiwaniu inspiracji no i znalazłam. "Ty będziesz następna". Opowiada o zbrodni sprzed lat, której szczegóły ujawnione są dopiero teraz. Kiedy ginie Twoja przyjaciółka i tak naprawdę znasz okoliczności tej śmierci, wyrzuty sumienia nigdy nie dadzą Ci spokoju. Po odkryciu szczątków, Geo, główna bohaterka trafia do więzienia. Dla mnie to już był bardzo ciekawy wątek, jak młoda, atrakcyjna, żyjąca na poziomie kobieta, spadnie z tej drabiny i poradzi sobie w nowych okolicznościach. Ten wątek można by w ogóle rozwinąć.


 Okazuje się, że oprócz szczątków Angeli, znajdują się też inne ciała i wszystko wskazuje  iż licealna miłość głównej bohaterki wciąż zabija. Jaka będzie prawda? Jak zmieniła się bohaterka w więzieniu? Akcja dzieje się szybko, nie ma momentów kiedy czytelnik się nudzi. Jedyny mankament to według mnie zakończenie. Jest zaskakujące, ale napisane trochę po łebkach. Tam akcja dzieje się za szybko. Nagle pojawia się bohater,  o którym nic wcześniej nie wiedzieliśmy. Sytuacja zmienia się diametralnie. Tak jakby autorka naglę zapragnęła szybko zakończyć książkę, stopniowo budując napięcie przez cały czas. Co nie zmienia faktu, że książkę polecam wszystkim którzy lubią thrillery :)

8/10

3. Ekstremista

No nie do końca wiedziałam, czy kupować nową pozycję Mroza. Poprzednia część serii z Gerardem średnio mi spasowała, ale kiedy dowiedziałam się o ekranizacji, to stwierdziłam że dam im jeszcze szansę. I prawidłowo. Tym razem nasz były prokurator mierzy się ze sprawą, którą podsuwa mu bliska jego sercu osoba- Gośka. Przed laty łączyło ich coś więcej, a w tym wypadku   "stara miłość nigdy nie rdzewieje" niesie w sobie dużo prawdy. Chodzi o tajemnicze zniknięcia młodych ludzi, Gośka wierzy że nie są wcale przypadkowe i mają wspólny mianownik. Razem dowiadują się o tajemniczej aplikacji, ale im dalej idą, tym bardziej staje się to dla nich niebezpieczne. Jak bardzo? Możecie sami sprawdzić.


 Mróz w swoich książkach porusza też jakieś istotne tematy społeczne, opisuje daną subkulturę i porusza aktualne kontrowersje. W tym wypadku na tapetę wziął temat gwary. Dla mnie bardzo ciekawy. Wnikliwa analiza naszego słownictwa może zdradzić wiele naszych sekretów, nie mówię tylko o pochodzeniu. I jakoś mnie ten motyw skłonił do przemyśleń, że ta gwara może być naszym znakiem rozpoznawczym i te różnice są wyjątkowe. Zresztą myślę o tym często, kiedy słyszę w pracy "Serwus". No kto tak mówi w Krakowie? 😀  Pozdrawiam! :)

8/10

4. A na koniec żeby nie było tak wesoło

Książka z którą wiązałam wielkie nadzieję i która mnie po prostu zawiodła. "Gra Anioła" to kolejna część z cyklu Cmentarz Zapomnianych Książek. Czytałam ją dwa tygodnie, bo jest taka gruba, że nie dałam rady jej wcisnąć do plecaka, a w domu jakoś nie miałam motywacji się za to zabrać. Nasz młody pisarz, David, otrzymuje pierwszą propozycję wydania książki. Jest tym podekscytowany, ale nie wie ile go ta przygoda będzie kosztowała. Trafia na szemrane towarzystwo i doprowadza to między innymi do tego, że będzie podejrzanym w sprawie o zabójstwo. W tle oczywiście mamy wątek miłosny, nasz główny bohater  dopiero poznaje czym ta wartość tak naprawdę jest. 



Cały czas czekałam aż akcja się rozkręci, nabierze tempa. Dodatkowo zabrakło mi też poczucia humoru, którego doświadczyłam w pierwszej części. Tam nieraz uśmiechałam się pod nosem czytając jakiś dialog, który trafiał w punkt i był po prostu aktualny. A tu nie znalazłam żadnych górnolotnych cytatów, inteligentnego żartu i jakoś tę książkę po prostu przemęczyłam. Oczywiście sięgnę po kolejną, ale zapewne nie szybko.

A Wam jak upłynął czytelniczy Maj? Która książka Was najbardziej zaciekawiła?

Read more »
o czerwca 02, 2021 6
Podziel się!
Nowsze posty
Starsze posty
Nowsze posty Starsze posty Strona główna
Subskrybuj: Posty (Atom)

Polecany post

Wiosenne książki? Podsumowanie kwietnia i maja.

Popularne posty

  • No weźże mnie na wycieczkę - pomysły na prezent z okazji Dnia Dziecka [aktualizacja 2023]
     Dzień dziecka zbliża się wielkimi krokami. Z tej okazji mam dla Was kilka propozycji, gdzie można by się wybrać ze swoją pociechą, ale nie ...
  • Styczniowe wyprawy
     Z pierwszego miesiąca w roku staram się wycisnąć jak najwięcej pod względem podróżniczym, bo wyczuwam że luty i marzec mogą mnie trochę zaw...
  • 10 momentów z podróży, czyli podróżnicze podsumowanie roku 2022.
      Przyznam szczerze, że pomysł na podsumowanie tego roku zaczął we mnie kiełkować już w listopadzie. Zaczęłam się zastanawiać, w jakiej form...

Archive

  • ►  2025 (8)
    • ►  cze 2025 (1)
    • ►  maj 2025 (1)
    • ►  kwi 2025 (1)
    • ►  mar 2025 (2)
    • ►  lut 2025 (1)
    • ►  sty 2025 (2)
  • ►  2024 (25)
    • ►  gru 2024 (2)
    • ►  lis 2024 (2)
    • ►  paź 2024 (2)
    • ►  wrz 2024 (3)
    • ►  sie 2024 (2)
    • ►  lip 2024 (3)
    • ►  cze 2024 (1)
    • ►  maj 2024 (1)
    • ►  mar 2024 (3)
    • ►  lut 2024 (3)
    • ►  sty 2024 (3)
  • ►  2023 (37)
    • ►  gru 2023 (3)
    • ►  lis 2023 (2)
    • ►  paź 2023 (2)
    • ►  wrz 2023 (2)
    • ►  sie 2023 (3)
    • ►  lip 2023 (4)
    • ►  cze 2023 (3)
    • ►  maj 2023 (4)
    • ►  kwi 2023 (3)
    • ►  mar 2023 (4)
    • ►  lut 2023 (3)
    • ►  sty 2023 (4)
  • ►  2022 (33)
    • ►  gru 2022 (2)
    • ►  lis 2022 (3)
    • ►  paź 2022 (3)
    • ►  wrz 2022 (4)
    • ►  sie 2022 (3)
    • ►  lip 2022 (3)
    • ►  cze 2022 (2)
    • ►  maj 2022 (3)
    • ►  kwi 2022 (2)
    • ►  mar 2022 (3)
    • ►  lut 2022 (2)
    • ►  sty 2022 (3)
  • ▼  2021 (39)
    • ►  gru 2021 (4)
    • ►  lis 2021 (3)
    • ►  paź 2021 (2)
    • ►  wrz 2021 (4)
    • ►  sie 2021 (2)
    • ►  lip 2021 (3)
    • ▼  cze 2021 (3)
      • Kraków dla turysty
      • Gdańsk + Malbork
      • Książki w maju
    • ►  maj 2021 (4)
    • ►  kwi 2021 (4)
    • ►  mar 2021 (3)
    • ►  lut 2021 (4)
    • ►  sty 2021 (3)
  • ►  2020 (5)
    • ►  gru 2020 (5)

Szukaj na tym blogu

Obsługiwane przez usługę Blogger.
Ⓒ 2018 Podróże z książką. Design created with by: Brand & Blogger. All rights reserved.