Nad wodę czy do lasu? Ostatnio sprawdzaliśmy jedno i drugie. Dlatego dziś wybór pozostawiam Wam. Choć nieśmiało podpowiadam, że najlepiej sprawdzić wszystkie te miejsca. W końcu lato to doskonały czas na wycieczki, prawda? 😉
1. Zalew Wolbromski
Zaczynam od naszego ostatniego odkrycia. Zobaczyłam przez okno duży zbiornik wodny i zarządziłam tam przystanek w drodze do domu. Oczywiście, po konsultacji z kierowcą.👀 Decyzja o postoju, to był strzał w dziesiątkę. Było tam po prostu pięknie!
Teren przy zalewie został zrewitalizowany w 2022 roku, więc całkiem niedawno. Znajduje się tu spory i bezpłatny parking. Jest mały, ale ogrodzony plac zabaw. A wokół zalewu poprowadzi nas dość szeroka, asfaltowa ścieżka. Trasa liczy 2.5km. Całość jest oświetlona, jest sporo ławeczek, ale nie tylko! Dodatkową atrakcją są wydzielone strefy na ognisko, a także drewniane wiaty, leżaki oraz pomosty.
Całość tworzy naprawdę fajny klimat. Jest tu cicho i spokojnie. Przy zalewie widziałam również jeden mały foodtrack i kilka toi-toi. A na stronie przeczytałam o wypożyczalni sprzętu wodnego. Myślę, że to fajna opcja na niedzielny wypad za miasto. Prawdziwa perełka odnaleziona totalnie przez przypadek. To lubię.
2. Zalew Sosina
A teraz pora na miejsce, do którego zbierałam się prawie rok. Za każdym razem, jak wpisywałam w google hasła "trasy spacerowe okolice krakowa", to wyświetlał się właśnie ten zalew. No, ale Jaworzno ciągle było za daleko. Aż w końcu przyszedł weekend przed Dniem Matki, no i reszty możecie się sami domyślić. 😃 Z Krakowa to około godzina jazdy.
Na miejscu dość duży i bezpłatny parking, ale w sezonie może być jednak za mały. Szybkie wypakowanie i ruszamy przed siebie. Pierwsze, co nam się rzuciło w oczy to plaża i dość szerokie alejki. Spotkaliśmy tu masę rowerzystów, spacerowiczów z pieskami/wózkami. Niestety nie ma podziału na ścieżkę dla rowerzystów i pieszych, dlatego trzeba mocno uważać. Ruch jest spory.
Mam słabość do drewnianych pomostów i tutaj była ich cała masa, zarówno takich krótkich, jak i długich pomostów. Te mniejsze to idealna opcja na jakąś fajną randkę, czy piknik nad wodą. Jest ich dość dużo, więc myślę że znajdziecie coś dla siebie, choć wiadomo - nie są na wyłączność. Kolejnym atutem tego miejsca były toalety. Ładne, zamykane i darmowe! Znaczna część alejek jest zacieniona, co sprawia że nie czuć tak upału. Dla nas idealnie. Co jeszcze? Oczywiście wypożyczalnie sprzętu, duży plac zabaw, wyznaczone miejsce na grilla, boisko do koszykówki, a w pobliżu restaurację. Nas Sosina zauroczyła i liczę, że jeszcze kiedyś tam wrócimy!
3. Grodzisko Pańskie
To teraz coś dla tych, którzy wolą jednak spacery po lesie, niż wylegiwanie się nad wodą. Tym razem cel wycieczki wymyśliła moja Mama. Miałyśmy tam dwa podejścia i na szczęście się udało!
Grodzisko Pańskie to część Dolinki Wodącej. Przy szlabanie znajduje się drewniana wiata i rozpiska szlaków. Podrzucam Wam poniżej zdjęcie. My na początku szłyśmy ścieżką edukacyjną, a później w stronę rozwidlenia. Nie wdrapywałyśmy na owe Grodzisko, bo podejście jest strome, a nam chodziło o rekreacyjny spacer z wózkiem. Choć trochę żałuję, że nie wyszłam do góry sama, bo zdjęcia stamtąd wydają się piękne!
W lesie byłyśmy całkiem same. Po jakichś 30-40 minutach dotarłyśmy do polanki i tam zawróciłyśmy. Taką opcję polecam innym podróżującym z wózkami. Droga była szutrowa i dość szeroka. Dopiero przy wspomnianej łące, zrobiło się trochę wyboiście. Jeśli ktoś z Was wybierze się na Grodzisko, to do góry będą go prowadziły stacje Drogi Krzyżowej. W ogóle stąd można przejść na ruiny zamku Smoleń. Byliśmy tam kilka lat temu. Wizytę w Dolince możecie połączyć ze spacerem nad Stawem Wolbromskim. Te dwa miejsca dzieli jakieś 10 minut samochodem. W drodze do Krakowa zahaczyłyśmy jeszcze o słynną "Piekarnię na rogu" w Wolbromiu. Mają tam pyszne drożdżówki!
4. Las Kolanowski
Na koniec zostawiłam propozycję na krótszą wycieczkę. Wybraliśmy się na spacer do lasu w Bochni. Z Huty to jakieś 30 minut jazdy samochodem. Zaparkowaliśmy trochę na dziko tu.

To mała polanka przed szlabanem. Miejsca tak na trzy samochody, ale byliśmy jedyni. Większy parking znajduje się przy Leśniczówce ŁOŚ, na ul. Strzeleckiej. Jeśli jednak zdecydujecie się przetestować naszą opcję, to my początkowo szliśmy cały czas przed siebie. Po około 20 minutach dotarliśmy do rozwidlenia szlaków. Ten pierwszy odcinek jest delikatnie pod górkę, więc z wózkiem zrobiłam małe cardio, a co! Mati się nawet dziwił, jak ja dałam radę. 😀
No, ale wracając do naszego rozwidlenia, tu obraliśmy zielony szlak. W końcu minęliśmy też pierwszych spacerowiczów. W lesie nie ma asfaltowych ścieżek, ale spokojnie z wózkiem dacie radę. Jedynym małym minusem tego miejsca są odgłosy z pobliskiej strzelnicy. Na szczęście, nie jest to jakoś bardzo głośno i słychać dopiero po minięciu wspomnianego rozwidlenia. My po jakiejś godzince przyjemnego spacerku, zawróciliśmy. Taką opcję polecam i Wam, ponieważ ten las jest ponoć średnio oznakowany. No chyba, że lubicie ryzyko i chcecie się zgubić. 😋 Jeśli jednak zaparkujecie od strony Strzeleckiej, wtedy polecam Wam przejść się ścieżką przyrodniczą "Las Skarbowy". Doprowadzi Was ona do stawu i drewnianego mostku. My sprawdzimy tę opcję następnym razem.
W czerwcu oprócz bliższych i dalszych spacerów, byłam gościem w audycji radiowej "City break Polska" w Czwórce. Jeśli ktoś ma ochotę, podrzucam link do powtórki. No, a jak Wam minął czerwiec?
Brak komentarzy: