Podróże z książką

Z wielu odbytych podróży i pasji do słowa pisanego zrodził się pomysł na bloga. Podróże z książką to miejsce, w którym odnajdziecie zarówno wpisy o tematyce podróżniczej jak i recenzje książek.

Menu

  • Strona główna
  • O mnie

października 07, 2023

Czytelnicze podsumowanie września

 Czy Wam też te dni uciekają przez palce? Ciągle obiecuję sobie, że w tym miesiącu podkręcę tempo z czytaniem i nic z tego nie wychodzi. A co więcej, mam już na październik kilka książek w kolejce, ale i tak chętnie bym już coś nowego kupiła. Zapraszam na podsumowanie miesiąca. 😊


1. Dom pośród sosen

Zaczynam od książki, którą dostałam od wydawnictwa Harde. Akurat tak się złożyło, że we wrześniu otrzymałam dwa egzemplarze do recenzji. Będą one jednak zupełnie inne. Zresztą sami przeczytajcie. Jak trudno w dzisiejszym świecie znaleźć  prawdziwego przyjaciela? Jeszcze trudniej, pogodzić się z odejściem takiej osoby. Tego doświadczyła Maya Edwards, główna bohaterka. Jej najlepsza przyjaciółka zginęła w niewyjaśnionych okolicznościach. Maya do tej pory mierzy się z tą traumą. Marzy o przespanej nocy. Próbuje odstawić leki, ale wtedy tylko alkohol pomaga jej zmierzyć się z demonami przeszłości. Pewnego dnia trafia na niepokojące nagranie w sieci. Dziewczyna na filmiku umiera w podobnych okolicznościach jak jej przyjaciółka. Maya jest niemal pewna, że za jednym i drugim zabójstwem stoi ta sama osoba. Niestety nikt jej nie wierzy, a najbliżsi wręcz obawiają się o jej pogarszającą się kondycję psychiczną. Ta na przekór wszystkim rozpoczyna własne śledztwo i wraca w rodzinne strony. W historii pojawią się retrospekcje, kiedy to Maya była szaleńczo zakochana we Franku. Ona miała wtedy wyjechać na studia, a on pracował w bibliotece. Chłopak pochodził z biednej rodziny, ale też miał swoje marzenia. Niestety Frank miał na Mayę bardzo zły wpływ. Manipulował nią, szantażował, osaczał. I to właśnie poróżniło przyjaciółki. Tylko czy dla Franka był to wystarczający powód, żeby zabić? To, że Audrey poznała jego prawdziwą naturę i chciała ostrzec przed nią przyjaciółkę? Pomysł na historię przypadł mi do gustu. Tym bardziej, że lubię takie wstawki z przeszłości. Rozwiązanie zagadki jest nietypowe i trochę żałuję, iż autorka nie rozwinęła bardziej tego wątku. Dla mnie to takie 8/10. 

2. Przesyłka

A teraz pora na książkę, która była dla mnie największą niespodzianką w tym miesiącu. Główny bohater, Tom Vesuvio jest agentem FBI. Pewnego dnia, do jego biura zostaje dostarczona tajemnicza paczka. W środku znajduje się tajemniczy ciąg cyfr, trochę ziemi i odcięty kobiecy palec. Do kogo należy? Wkrótce z agentem kontaktuje się nadawca przesyłki. Informuje, że kobieta jeszcze żyje, ale zostało jej niewiele czasu. FBI rozpoczyna wyścig z czasem. Jednak przestępca jest ciągle o krok przed policją. Porywa kolejne kobiety i wysyła kolejne tajemnicze przesyłki. W tej historii poznajemy kilka perspektyw, co według mnie tylko wciąga czytelnika jeszcze bardziej. Morderca działa w sposób zaplanowany, każdy atak poprzedza solidnym przygotowaniem, a przez to wydaje się być nieuchwytny. Jeśli szukacie naprawdę ciekawej, sensacyjnej historii, to właśnie macie ją przed sobą! Ja pochłonęłam książkę w dwa dni i miałam wrażenie, jakby autorem był światowej sławy zagraniczny pisarz. A to nasz rodak! Jestem pewna, że z autorem spotkam się jeszcze niejeden raz. 10/10! 

3. Oczy lęku

Coś czuje, że grono moich ulubionych autorów wkrótce się powiększy. We wrześniu sięgnęłam pierwszy raz po książkę autorstwa Adriana Bednarka. Historia zaczyna się od uprowadzenia piętnastoletniej Leny. Podczas spaceru z psem zostaje porwana i wywieziona przez dwójkę porywczy. Przestępcom zależy przede wszystkim na wyłudzeniu okupu. Lena pochodzi z bogatego domu, dlatego nie została porwana przypadkowo. Oprawcy dbają o to, żeby dziewczyna przeżyła. Kiedy zgarniają kasę, zgodnie z umową, oddają córkę rodzicom. Ciężko jednak powiedzieć, że wraca ona do domu cała i zdrowa. Lena zamyka się w pokoju, nie chce z nikim rozmawiać. Jej jedynym pocieszeniem jest pies Dragon. Niestety dla porywcza to nie była jednorazowa akcja. To jest ich sposób na życie. Porywanie dzieci naprawdę bogatych rodziców. Apetyt rośnie w miarę jedzenia, dlatego oprawcy nie wahają się żądać coraz większego okupu. Wydawać by się mogło, że wszystko uchodzi im płazem. Nie wiedzą jednak, że to właśnie ich pierwsza ofiara, Lena, postanowiła się zemścić. Już w czasie porwania starała się zapamiętać drogę do hangaru, w którym była przetrzymywana. Do czego może doprowadzić nienawiść i chęć zemsty? No, zdziwicie się. Nie pozostało mi nic innego, jak przyznać kolejną dyszkę w tym miesiącu. 10/10! 

4. Zbrodnia w operze

I na koniec wspomniana na początku, druga recenzja otrzymanej książki. To 10 różnorodnych historii, napisanych przez różnych autorów ze wspólnym motywem. Łączy je opera. Czytałam już kilka takich książek, które składają się krótkie opowiadania. Chociażby niedawno pisałam Wam o Bazarze złych snów  Kinga. I tutaj w sumie mam podobne przemyślenia, chociaż autorzy różni i zupełnie innym stylem pisania. Historia historii nierówna. Były takie, które bardzo mi się podobały i przeczytałam je ciągiem, ale były też totalnie odrealnione, a inne wręcz nudne. Jednak jestem z tych, którzy zawsze szukają pozytywów, więc pokrótce opowiem Wam o dwóch naprawdę dobrych opowiadaniach. Historia Carmen już od samego początku wciąga. Główna bohaterka, postanawia zabić swojego męża. Jak się okazuje, niejednego ma już na sumieniu. Do tej zbrodni skrupulatnie się przygotowuje i "przypadkowo" poznaje swoją nową ofiarę właśnie w operze. Jednak te dziwne zbiegi okoliczności budzą podejrzenia wśród jej byłej rodziny i ktoś depcze jej po piętach.  Jak się skończy ta historia? No na pewno zaskakująco i aż szkoda, że tak szybko! Drugie ciekawe opowiadanie zatytułowane Wysokie C dotyczy zbrodni w operze (a jakże) a dokładnie śledztwa, które prowadzi dwóch policjantów. Sprawa miała wyglądać na wypadek, ale to tylko pozory. Im dalej w las, tym więcej szczegółów poznajemy. Policjanci  wpadają na trop, ale sami nie do końca wierzą w jego zasadność. Zbrodnia pod wpływem hipnozy? Brzmi nierealnie, ale może jednak? No i znów zakończenie wgniata w fotel! Gdybym miała ocenić tylko te dwie historię dałabym mocne 8/10, ale za ogół jest 6/10. 



 




Read more »
o października 07, 2023 0
Podziel się!
Nowsze posty
Starsze posty

października 04, 2023

Popradzki Staw - opis szlaku

 Nic tak nie ładuje moich baterii, jak pobyt w górach. A za górami zdążyłam porządnie zatęsknić. Cel obrany, towarzystwo przekonane. Można było wyruszyć na szlak. Miejsca, które odwiedziłyśmy były naprawdę piękne. Uwierzcie, że też będziecie chcieli je zobaczyć na żywo! 


  • Szczyrbskie Jezioro - dlaczego właśnie tam?

Tym razem szykował nam się babski wyjazd, więc rzuciłam tylko Mamie hasło "Szczybrskie Pleso". Widziałam je na zdjęciach, ale nigdy mnie tam nie było. Poza tym miałam ochotę na niezbyt trudną, ale widokową trasę. Udało się to też połączyć z marzeniem mojej babci. Zaliczyłyśmy Szczyrbskie &Popradskie Pleso i Cmentarz Symboliczny. Na taką wycieczkę Was dzisiaj zabieram. 😉

  • Dojazd, parking i kontrole 
Jeśli chodzi o dojazd do Szczybrskiego Jeziora, to z Krakowa zajęło nam to nieco ponad 3h. Rano trochę postałyśmy w korkach, ale powrót poszedł sprawniej. Parking znajduje się przy samym jeziorze i opłata za cały dzień wynosi 8 euro. My płaciłyśmy gotówką. Jeśli tak, jak ja, lubicie magnesiki i inne pamiątki, to sporo tam straganów z takimi rzeczami. Weźcie jednak pod uwagę, że sezon już się kończy i nam po 17 nie udało się nic kupić. Wszystkie budki były zamknięte. Przy powrocie i przekroczeniu granicy, miałyśmy też krótką kontrolę graniczną [wpis z 03.10.2023], ale było to tylko zapytanie o narodowość i można było jechać dalej. Nie pokazywałyśmy dowodu, ani nikt nie sprawdzał samochodu. 😀


  • Szczyrbskie Jezioro
Początkowo wybrałyśmy się właśnie nad jezioro i obeszłyśmy je dookoła. Taki spacer w rekreacyjnym tempie z przerwą na przekąskę zajął nam godzinkę. W sezonie można tutaj wypożyczyć sobie łódkę i popływać po jeziorze. Na trasie znajdziemy toalety, czy restaurację, więc można spędzić w tym miejscu naprawdę sporo czasu. Jednak dla nas to była tylko rozgrzewka, choć widoki już stamtąd mnie w pełni satysfakcjonowały. Ponoć przed laty na tafli jeziora rozgrywane były mecze hokeja i zawody w łyżwiarstwie figurowym. Jeśli Waszym celem jest Popradskie Pleso i zaczynacie ze Szczyrbskiego Jeziora, to naprawdę warto tu zajrzeć chociaż na chwilkę. Choć nie obiecuję, że Was te widoki nie wciągną. 

  • Popradzki Staw - opis szlaku
Ze Szczyrbskiego Jeziora do Popradzkiego Stawu można dojść na dwa sposoby. Jeden szlak prowadzi przez las, a drugi drogą asfaltową. My przetestowałyśmy oba warianty, ale zaczęłyśmy od spaceru czerwonym szlakiem przez las. Drogowskazy pokazywały, że do celu dzieli nas 65 minut. 


Początek trasy jest chyba najbardziej wymagającym fragmentem całej wycieczki, bo pniemy się delikatnie pod górę, wędrując po dużych kamieniach. W oddali widać było skocznie narciarską, która została wybudowana na Mistrzostwa Świata w 1970 roku. Dostosowałyśmy nasze tempo do babci, dlatego robiłyśmy często przerwy. 



Po jakichś 30-40 minutach doszłyśmy do rozwidlenia szlaków. Tutaj można albo iść czerwonym, albo zielonym. My wybrałyśmy zejście w dół, czyli szlak zielony. Stamtąd do celu pokazywało nam 45 minut. I teraz czekał nas właśnie fragment schodzenia w dół po kamieniach. Po deszczu mogłoby tutaj być średnio bezpiecznie, ale w tym dniu pogoda była idealna na taką wycieczkę. Po chwili wędrowałyśmy już po płaskim, aż do drewnianego mostku. Tuż za nim czeka nas jeszcze jedno podejście pod gorę, ale to już ostatnie w trakcie całej wycieczki. 


Pod koniec doszłyśmy do asfaltowej ścieżki i do celu zostało 3 minutki. Trasa zajęła nam 2 godzinki, ale myślę że i tak znaki są trochę przekłamane, bo nawet szybkim tempem byłoby ciężko zmieścić się tu w 1h 5minut. Tym bardziej, że jednak trochę było tego podejścia. Możecie sprawdzić i dać znać, czy to realne. 😀

  • Popradzki Staw - schronisko
Przy Stawie znajduje się duże schronisko, w którym można normalnie wynająć sobie pokój. Popradskie Pleso może być punktem wypadowym w drodze na Rysy, czy Koprowy Wierch. My skusiłyśmy się na zupkę w schronisku, która kosztowała 4.60 euro. Po krótkim odpoczynku obrałyśmy żółty szlak i ruszyłyśmy w stronę parkingu, ale po drodze miałyśmy jeszcze jeden przystanek. Niezależnie od tego, czy Wy odbijecie też na Cmentarz, czy chcecie wracać tą samą trasą, polecam przejść się kawałek tym szlakiem, bo widoki stamtąd są piękne. Zresztą sami zobaczcie. 





  • Tatrzański Cmentarz Symboliczny 
Od schroniska do Symbolicznego Cmentarza czeka nas jakieś 20 minut marszu, trzymając się ciągle żółtego szlaku. Tuż przy wejściu miałyśmy trochę schodów do pokonania. Cmentarz otworzono w 1940 roku, a zwiedzać można go od 15 czerwca do 31 października, więc tak naprawdę krótki okres czasu. 


Co tam znajdziemy? Przede wszystkim pamiątkowe tablice. Na każdej widnieje data śmierci i jeśli wiadomo, nazwa szczytu z którego spadła/nie wróciła dana osoba. Nie ma tutaj żadnych ciał. To po prostu symboliczne miejsce, hołd oddany tym, którzy stracili w górach swoje życie. Na miejscu jest też mała kapliczka, a także kilka ławeczek. Chwila refleksji i zadumy jest tu wręcz wskazana...

  • Popradzki Staw - powrót szlakiem niebieskim
Po wyjściu z Cmentarza trzymałyśmy się jeszcze chwilkę żółtego szlaku, który doprowadził nas do drogi asfaltowej. I teraz czekało nas zejście niebieskim szlakiem praktycznie ciągle w dół. Ta trasa przypomniała mi trochę tę do Morskiego Oka. Po drodze mijałyśmy też potoki, kładki, więc brakowało tylko koni i tłumów. Zatem jeśli chcecie wybrać się na Popradzkie Pleso asfaltową drogą (np. z wózkiem), to jest to jak najbardziej możliwe. Zanim się wybierzecie, musicie wiedzieć, że niebieski szlak zaczyna się w innym miejscu. Podaję Wam tutaj współrzędne do zaparkowania 49.1246, 20.0746. My nie zeszłyśmy na sam dół, bo umówiłyśmy się z naszym kierowcą, że kawałek po nas podjedzie. To też jest jakaś opcja, aby jedna osoba z dobrą kondycją i prawem jazdy trochę ułatwiła tę wycieczkę. W zależności w jakim jesteśmy składzie. My czekałyśmy na Mamę pod szlabanem, przy drewnianej budce. Całość wycieczki, wliczając przerwy zajęła nam niecałe 6h. Czy polecam? Zdecydowanie! 













Read more »
o października 04, 2023 0
Podziel się!
Nowsze posty
Starsze posty
Nowsze posty Starsze posty Strona główna
Subskrybuj: Posty (Atom)

Polecany post

Wiosenne książki? Podsumowanie kwietnia i maja.

Popularne posty

  • No weźże mnie na wycieczkę - pomysły na prezent z okazji Dnia Dziecka [aktualizacja 2023]
     Dzień dziecka zbliża się wielkimi krokami. Z tej okazji mam dla Was kilka propozycji, gdzie można by się wybrać ze swoją pociechą, ale nie ...
  • Styczniowe wyprawy
     Z pierwszego miesiąca w roku staram się wycisnąć jak najwięcej pod względem podróżniczym, bo wyczuwam że luty i marzec mogą mnie trochę zaw...
  • 10 momentów z podróży, czyli podróżnicze podsumowanie roku 2022.
      Przyznam szczerze, że pomysł na podsumowanie tego roku zaczął we mnie kiełkować już w listopadzie. Zaczęłam się zastanawiać, w jakiej form...

Archive

  • ►  2025 (8)
    • ►  cze 2025 (1)
    • ►  maj 2025 (1)
    • ►  kwi 2025 (1)
    • ►  mar 2025 (2)
    • ►  lut 2025 (1)
    • ►  sty 2025 (2)
  • ►  2024 (25)
    • ►  gru 2024 (2)
    • ►  lis 2024 (2)
    • ►  paź 2024 (2)
    • ►  wrz 2024 (3)
    • ►  sie 2024 (2)
    • ►  lip 2024 (3)
    • ►  cze 2024 (1)
    • ►  maj 2024 (1)
    • ►  mar 2024 (3)
    • ►  lut 2024 (3)
    • ►  sty 2024 (3)
  • ▼  2023 (37)
    • ►  gru 2023 (3)
    • ►  lis 2023 (2)
    • ▼  paź 2023 (2)
      • Czytelnicze podsumowanie września
      • Popradzki Staw - opis szlaku
    • ►  wrz 2023 (2)
    • ►  sie 2023 (3)
    • ►  lip 2023 (4)
    • ►  cze 2023 (3)
    • ►  maj 2023 (4)
    • ►  kwi 2023 (3)
    • ►  mar 2023 (4)
    • ►  lut 2023 (3)
    • ►  sty 2023 (4)
  • ►  2022 (33)
    • ►  gru 2022 (2)
    • ►  lis 2022 (3)
    • ►  paź 2022 (3)
    • ►  wrz 2022 (4)
    • ►  sie 2022 (3)
    • ►  lip 2022 (3)
    • ►  cze 2022 (2)
    • ►  maj 2022 (3)
    • ►  kwi 2022 (2)
    • ►  mar 2022 (3)
    • ►  lut 2022 (2)
    • ►  sty 2022 (3)
  • ►  2021 (39)
    • ►  gru 2021 (4)
    • ►  lis 2021 (3)
    • ►  paź 2021 (2)
    • ►  wrz 2021 (4)
    • ►  sie 2021 (2)
    • ►  lip 2021 (3)
    • ►  cze 2021 (3)
    • ►  maj 2021 (4)
    • ►  kwi 2021 (4)
    • ►  mar 2021 (3)
    • ►  lut 2021 (4)
    • ►  sty 2021 (3)
  • ►  2020 (5)
    • ►  gru 2020 (5)

Szukaj na tym blogu

Obsługiwane przez usługę Blogger.
Ⓒ 2018 Podróże z książką. Design created with by: Brand & Blogger. All rights reserved.