Często jest tak, że po powrocie z dużego wyjazdu, mam problem  z tym żeby się zabrać za pisanie. Po prostu materiału jest tak dużo, mam natłok pomysłów i to tak schodzi dzień, drugi, trzeci. No, ale najwyższa pora zacząć opowieść o...wakacjach życia. Tak mogę to śmiało powiedzieć na głos. To były nasze najfajniejsze wakacje. Zapraszam Was na tą niezwykłą wyspę. Zaczynamy od największego miasta Madery, czyli miasta Funchal.


1. Dwa słowa o samej Maderze

Madera to wyspa pochodzenia wulkanicznego. Została odkryta w 1419 roku zupełnie przez przypadek. Trzech żeglarzy musiało zboczyć z trasy ze względu na burzę. Na początku dotarli do Ponto Santo. Była to mała wyspa, dlatego nie zatrzymali się tam na dłużej. Kolejnym ich odkryciem była właśnie Madera. Nazwali ją tak ze względu na duże pokłady drewna, które tam znaleźli (madeira oznacza drewno). W 1425 rozpoczęła się tutaj kolonizacja. Ze względu na swoje pochodzenie, na Maderze znajduje się ponad 20 mikroklimatów. Wszystko to sprawia, że jednego dnia możemy doświadczyć 30 stopni i pełnego słońca, by za pół godziny w innym rejonie, trafić na deszcz, wiatr i mgły. Na pewno trzeba o tym pamiętać podczas planowania wyjazdu tutaj. 


2. Funchal 

Funchal to najważniejsze miasto na wyspie i zdecydowanie warto je odwiedzić. Poza tym, stąd najłatwiej będzie o jakieś połączenie autobusem do atrakcji turystycznych. Jednak samo w sobie, też ma ich całkiem sporo! My w Funchal spędziliśmy cały dzień i mogę śmiało powiedzieć, że nawet mam trochę niedosyt! Słońce i długie spacerowanie dało mi mocno w kość i pod koniec dnia byłam okropnie zmęczona. Przekonywałam Mateusza, żebyśmy już wracali do hotelu. Niespotykane, co nie? 😁

3. Co zwiedzić?

Kiedy zaczęłam szukać informacji na temat tego miasta, to prawie zawsze na pierwszy ogień szło muzeum Cristano Ronaldo. Portugalczyk urodził się właśnie na Maderze i mieszkańcy są z tego powodu bardzo dumni. Nie byliśmy w środku, ale rezydentka mówiła nam że koszt biletu to 15 euro. Jeśli w przeciwieństwie do mnie, lubicie tego piłkarza, to możecie śmiało zrobić sobie taką wycieczkę jego śladami. Na Maderze jest sporo akcentów związanych z jego osobą. Jednak Funchal to również Ogrody! I to tam poszliśmy na początek i radzę Wam zrobić tak samo. Dlaczego? Po prostu spędzicie w ogrodzie/lub ogrodach najwięcej czasu i lepiej zafundować sobie taki spacer, będąc w pełni sił. 


  • Monte Palace Tropical Garden & Jardim Botanica de Madeira - dojazd
Generalnie w Funchal są dwa duże ogrody. Do tego pierwszego można dojechać na kilka sposobów. Albo wypożyczonym autem, albo kolejką wąskotorową, albo taksówką, albo na piechotę. Jeśli chodzi o ten drugi ogród, to tutaj z Monte Palace możemy dostać się do niego tylko kolejką. Ja ogólnie coraz bardziej lubię zwiedzać takie zielone miejsca, ale Mateusz trochę mniej dlatego zdecydowaliśmy się tylko na ten pierwszy ogród. Tym bardziej, że  większość poleca jednak Monte Palace. Wybraliśmy przejazd kolejką do góry, a z powrotem zeszliśmy na nogach. Koszt przejazdu to 12.5 euro za jedną osobę. Nasza podroż trwała 20 minut i owszem widoki były piękne, ale teraz wiem, że mogłabym zrezygnować z tej atrakcji. Chodzi mi oczywiście o sam przejazd. Mieliśmy później auto do dyspozycji i uważam, że mogliśmy podjechać tutaj samochodem. Kolejne 12.5 kosztowało wejście do Monte Palace, więc jak widzicie te kwoty robią się konkretne już przy dwóch osobach, a co dopiero przy większej ilości.


 Natomiast dobra wiadomość jest taka, że młodzież do 15 roku życia wchodzi za darmo na teren ogrodów. Darmowy przejazd kolejką jest do 11 roku życia ,a starsi płacą 10 euro(mowa o biletach ulgowych).Jednak, aby dostać się do tych drugich ogrodów trzeba zapłacić kolejny raz za kolejkę i wtedy na pewno z opcją powrotu, co daje nam dodatkowe 18 euro za bilet tu i tam, plus jeszcze powrót z Monte. Dlatego tym bardziej ta opcja u nas szybko odpadła, ale swoje i tak zobaczyliśmy! 


  • Monte Palace Tropical Garden - zwiedzanie
Jeśli chodzi o samo zwiedzanie ogrodów, to warto przeznaczyć sobie na nie przynajmniej 2-3h. No chyba, że ktoś bardzo lubi tego typu atrakcje, to wtedy znacznie więcej. Tworząc relację z tego miejsca, wyczytałam że znalazło się ono na liście 13 najpiękniejszych ogrodów na świecie. Trzeba przyznać, iż to nie jest typowy ogród. Sami zobaczycie dlaczego. 


 Pierwsze, co nas uderza po wejściu, to spadek temperatury. W mieście jest upał, a tutaj przyjemnie chłodno. Wraz z biletem wstępu otrzymujemy mapkę ogrodu. Znajdziemy tam przede wszystkim różne trasy. My w sumie zmiksowaliśmy dwie i najważniejsze widzieliśmy.  Mało osób o tym wie, ale w ogrodzie możemy też spróbować lokalnego wina. Voucher mamy na paragonie, trzeba się z nim udać do kawiarni. Oczywiście jest to tylko mały kieliszek, ale alkohol jest dość mocny, więc i tak nie będziecie chcieli więcej.


 Zaraz na początku weszliśmy na wystawę poświęconą afrykańskim rzeźbom. No my raczej nie jesteśmy ani fanami, ani znawcami, więc tylko przemknęliśmy przez alejki. Na szczęście później już było tylko lepiej. Oprócz ogromnych palm, monster, czy paproci drzewiastych pełno tam klimatycznych alejek. Jest tutaj też ogród orientalny, który bardzo nam się spodobał, ale punktem centralnym ogrodu jest staw i pałac. Przy stawie można było sobie kupić malibu podawane w ananasie za 15 euro. Mnie chyba najbardziej spodobały się flamingi i różne wodne aranżacje.


 Staw, o którym pisałam, jest zasilany wodą z wodospadu. Nie brak tutaj też kolekcji płytek azulejos, które są niejako symbolem Portugalii. Wiele jeszcze by można pisać o ogrodzie, ale miał to być przewodnik po Funchal. Jedno jest pewne, tego miejsca nie wolno Wam pominąć!


  • Nietypowa atrakcja - zjazd saniami po betonie
Jeśli chodzi o powrót z ogrodów, to mamy tutaj jeszcze jedną, nietypową możliwość. Można zjechać na dół wiklinowymi saniami, którymi sterują tzw. Carreiros. Są to mężczyźni ubrani na biało, w słomkowych kapeluszach i w specjalnych butach z gumową podeszwą, która w razie czego ma służyć jako hamulec. Ta tradycja trwa tutaj od XIX wieku i do tej pory cieszy się ogromną popularnością. Długość trasy to ok. 2km, więc zjazd trwa powiedzmy 5 minut, a cena za 2 osoby to ok. 20 euro. Zjazd ma jeden minus, o którym muszę wspomnieć. Nie zjeżdżamy do samego centrum Funchal. Po przejażdżce czeka nas jeszcze ok. 1.5km spaceru mocno w dół. Przy końcowej stacji jest w razie czego postój taksówek, ale za taką cenę to powinni mnie zawieźć do samego końca, a co! 


  • Funchal - co jeszcze warto zwiedzić?
Przyznam szczerze, że ten powrót mnie mocno zmęczył, dlatego zanim zaplanowaliśmy dalsze zwiedzanie, musieliśmy odpocząć w jakimś barze, uzupełniając płyny. 😀 Zejście z Monte zajęło nam godzinkę i jest naprawdę ciągle w dół. Po drodze mijaliśmy też sanie, więc mogłam się przyjrzeć dokładnie tej atrakcji. Natomiast jeśli chodzi o Funchal, to nie zapomnijmy że jest to miasto portowe. Wzdłuż portu prowadzi alejka spacerowa, trochę przypominała mi tą w Bari. Warto tu zajrzeć, jeśli planujecie wykupić sobie jakiś rejs, np. na jedyną plaże ze złotym piaskiem na Porto Santo. Co jeszcze w Funchal trzeba zobaczyć?


  • Mercado dos Lavradores
Było porównanie do Bari, to teraz miejsce, które trochę przypomniało mi Barcelonę. Chodzi oczywiście o słynny targ, głównie z owocami i warzywami. Chociaż znajdziemy tutaj też mięso, ryby i owoce morza. Market znajduje się bardzo blisko Starego Miasta, więc nie sposób przeoczyć. Jest tu sporo różnych gatunków owoców, jak i naciągaczy! Musicie uważać przy zakupie, bo sprzedawcy lubią zawyżać ceny. Byliśmy w szoku, jak zobaczyliśmy że kilo truskawek kosztuje 60 euro. Serio! My akurat niczego nie kupowaliśmy, a jedynie pospacerowaliśmy między alejkami. Chodźmy dalej!



  • Katedra Matki Bożej Wniebowziętej
Kto jest z nami już długo, ten wie że podczas zwiedzania danego miasta, zawsze zahaczamy o jakiś obiekt sakralny. Tutaj w centralnym punkcie miasta znajdziemy Katedrę. Kościół został wybudowany w 1493, a od 1910 jest wpisany jako narodowy zabytek. Wstęp jest darmowy. Jeśli pamiętacie coś z lekcji historii, to na pewno rozpoznacie tutaj styl gotycki. Jednak uwagę przyciąga przede wszystkim ołtarz. Trochę kontrastuje z jasnymi wnętrzami kościoła. Tym bardziej, warto tu zajrzeć choć na chwilkę. 


  • Winiarnia Blandy's
Było sacrum, to teraz czas na profanum! Na Maderze trzeba spróbować lokalnego wina.  Jedna z najstarszych winnic znajduje się w Funchal i pochodzi z 1811 roku. Maja tutaj  sklep z własną produkcją, ale można też zwiedzić winnicę. Moja lepsza połowa wie już na ten temat sporo, dlatego  zaopatrzyliśmy się tylko w pamiątkową buteleczkę. Jeśli chcecie zafundować sobie taka wycieczkę, to jej koszt wynosi 12.5 euro. 



  • Park Santa Catarina i co jeszcze?
I ostatnim miejscem, do którego zajrzeliśmy był polecany przez naszą rezydentkę park św. Katarzyny. Stąd rozciąga się piękny widok na ocean i generalnie miasto. Z ciekawostek, znajduje się tutaj też pomnik Krzysztofa Kolumba, który mieszkał kiedyś na Maderze. I to niejedyna znana postać, która albo tu mieszkała, albo z chęcią przyjeżdżała. No, ale o tym kolejnym razem! 


Podczas wizyty w Funchal nie zapomnijcie pospacerować po Starym Mieście. Na pewno Waszą uwagę zwróci fontanna, którą porównałabym do pomnika Adama Mickiewicza w Krakowie. Założę się, że to punkt spotkań lokalsów. Tuż obok w oczy rzuca się budynek banku. No i sporo w Funchal policjantów, co mnie w sumie zdziwiło na plus. W mieście pełno tez budek z pamiątkami i kawiarni ze słynnym pasteis de nata! Oczywiście spróbowałam! Funchal jest ciekawym oraz różnorodnym miastem. W planach mieliśmy jeszcze fortece Jana Chrzciciela, ale na to już brakło mi sił. Może następnym razem? I przy okazji kilka innych miejsc? 👀



Dajcie znać, co Wam się spodobało najbardziej w czasie naszego spaceru po Funchal! 






4 komentarze:

  1. Te ogromne monstery mnie urzekły 😍 i tymi saniami to ja bym zjechała 🤣

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tylko Ciebie! Mnie też i jeszcze te Paprocie 😄

      Usuń
  2. Pewnie rzadko mają śnieg, to muszą bawić się z saniami inaczej 😂 Super! 😍

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie racja! Tam nie ma takiej typowej zimy, więc musieli sobie jakoś poradzić :D

      Usuń