Podróże z książką

Z wielu odbytych podróży i pasji do słowa pisanego zrodził się pomysł na bloga. Podróże z książką to miejsce, w którym odnajdziecie zarówno wpisy o tematyce podróżniczej jak i recenzje książek.

Menu

  • Strona główna
  • O mnie

września 29, 2025

Co zwiedzić w Krynicy-Zdrój w jeden dzień?

W takie jesienne dni, miło powspominać tegoroczne lato. Choć pogoda często była średnia, to w lipcu udało nam się wrócić do Krynicy-Zdrój. Ostatni raz byliśmy tam 5 lat temu, w zimie. Wciąż ciężko mi uwierzyć, że chwilę później, zamknęli nas w domach na tak długo. Dziś wirtualnie zapraszam do miasteczka, które słynie z uzdrowisk, ale nie tylko! Gotowi? 


1. Dojazd i parking

Choć odległość z Krakowa do Krynicy nie jest jakaś duża, to na dojazd trzeba liczyć ponad 2 godziny. Tylko fragment do Brzeska przejedziemy autostradą, a później już krajową drogą nr 75. Przy wjeździe do miasta bardzo często tworzą się korki. Trochę, jak w Szczawnicy, czy Zakopanem, ale niestety taki urok turystycznych miejscowości. Polecam Wam rozważyć zaparkowanie gdzieś przy wjeździe do Krynicy i stamtąd zaliczyć dłuższy spacer. My trochę czasu zmarnowaliśmy na stanie w korku i potem szukanie miejsca. Ostatecznie samochód zostawiliśmy przy Dworcu PKP. 



2. Atrakcje w Krynicy

Krynica-Zdrój ma dużo do zaoferowania i z pewnością można tu spędzić więcej, niż jeden dzień. Znajdują się tu ciekawe muzea, ścieżka w koronach drzew, czy zabytkowa kolej linowa. To także świetna baza wypadowa do wycieczek górskich. Nie wszystkie atrakcje jeszcze sprawdziliśmy, dlatego jestem pewna, że znów wrócimy!


  • Deptak w Krynicy
Tuż po zaparkowaniu, udaliśmy się w najpopularniejsze miejsce w Krynicy. Mowa o tutejszym deptaku. Deptak składa się z dwóch części: Bulwaru Dietla oraz części ulicy Nowotarskiej. Pełno tu urokliwych budynków. Mnie bardzo podoba się Willa Romanówka.


W środku mieści się muzeum Nikofora Krynickiego. Tak naprawdę nazywał się Epifaniusz Drowniak. Był malarzem, za życia niedocenionym. Miał wadę słuchu i wymowy, uznawany za odmieńca, biedaka. Dziś w Romanówce możecie obejrzeć wystawę poświęconą jego twórczości. Wstawiam Wam tutaj link z informacjami. Na deptaku znajdziecie sporo takich zabytkowych willi, ale też Stare Łazienki Mineralne, czy Nowoczesną Pijalnie Wód. To też wysyp restauracji i stoisk z pamiątkami. Na deptaku można pojeździć też gokartami i to dla mnie było trochę uciążliwe. Mateusz, który w Krynicy bywał za dzieciaka, mówił że nic się w tym temacie nie zmienia. Dla mnie to średnio bezpieczne, ale co kto lubi. Chodźmy dalej!



  • Nowoczesna Pijalnia Wód Mineralnych
Mam wrażenie, że ta Krynica-Zdrój to taki misz-masz. Każdemu będzie się kojarzyć trochę z czymś innym. To miasteczko uzdrowiskowe. A w związku z tym, można spróbować tu wód leczniczych. Ich nazwy to Jan, Zuber, Słotwnika i Tadeusz. Do wyboru jest opcja w plastikowym kubeczku, w butelkach lub w pamiątkowych kubeczkach. Ten kubeczek można kupić na miejscu. Widzieliśmy wielu starszych ludzi, którzy spacerowali po Pijalni właśnie z tymi kubeczkami.


 My postawiliśmy na opcję jednorazową i wzięliśmy zapas do domu (dla teściów, jakby ktoś pytał 😁). Ceny wahają się od 1.60zł/4.60zł. Pijalnia jest odremontowana i jest sporo miejsca na dole i na górze. Na szczęście jest też winda. Na dole znaleźliśmy sklepik z pamiątkami i piękny zielony spocik do zdjęć. U góry sporo kanap, stolików, a także kawiarnia. 


  • Pijalnia Wody Jan
Nieco dalej mieści się zabytkowa Pijalnia Wody Jan. Tam też polecam Wam zajrzeć, bo sam budynek jest bardzo klimatyczny. Zbudowany trochę w zakopiańskim stylu, zastąpił drewnianą altanę. Oczywiście można spróbować tu nie tylko wody pitnej Jan, ale również tych wcześniej wymienionych. Sama nazwa pochodzi od pracownika zdrojowego, pana Jana Bojanowskiego. Odkrył to źródło w 1884 roku. Tuż obok znajduje się Park im. Mieczysława Dukieta. Polecam Wam tu zajrzeć, jeśli chcecie odpocząć od tłumów na Deptaku.


  • Góra Parkowa
Niewątpliwie kolejnym symbolem Krynicy-Zdrój jest Góra Parkowa. Poprzednim razem postanowiliśmy się tam przespacerować, a teraz chcieliśmy wjechać kolejką. Niestety kolejki do kolejki 😉 nas skutecznie odstraszyły. Podchodziliśmy do kas chyba 3 razy i za każdym razem było mnóstwo ludzi. Nie ma się, co dziwić, bo kolej jest popularna i wiekowa. Powstała w 1937 i jest najstarsza w Polsce. Przejazd w obie strony kosztuje 28 zł. W jedną 23 zł, a dzieci do lat 4 mają darmowe wejście.


 Na szczęście czuję tylko lekki niedosyt, że nie wyjechaliśmy kolejką, bo Górę Parkową zdobyliśmy i to w zimie. Mam nawet pamiątkowe zdjęcia. Na szczycie są ławeczki, drewniana altanka i przede wszystkim piękny widok na okolicę. Z tego, co kojarzę, w zimie jest tam też ogród świateł. Dla mnie to jedno z najładniejszych miejsc w Krynicy.


  • Muzeum Zabawek
Podrzucam Wam jeszcze opcję, która fajnie sprawdzi się przy kiepskiej pogodzie. Spodoba się i dużym i małym. Zapraszam do Muzeum Zabawek, które dla wielu z nas będzie sentymentalnym powrotem do dzieciństwa. 

Muzeum Zabawek jest tu już ponad 10 lat, a w środku znajdziecie ponad 3 tysiące różnych eksponatów. Są porcelanowe lalki, lego, pozytywki, a nawet można usiąść w szkolnej ławce. Z pamiątkowego sklepiku kupiliśmy do domu chyba pchełki. Kto zna? 😀 Jeśli chodzi o bilety, to 30 zł kosztuje normalny, a 25 zł ulgowy. Dzieci do lat 4 wchodzą za darmo. Czas zwiedzania to tak +/- godzinka.



3. O tych atrakcjach się mówi 

Na koniec jeszcze dwa słowa o atrakcjach, których nie sprawdziliśmy, ale mogą Was zainteresować. No i oczywiście wspomnę, gdzie można zjeść dobry obiadek. Bo głodni z Krynicy wyjechać nie możemy, prawda? 😀 Jeśli lubicie wieże widokowe albo ścieżki w koronach, to  w Krynicy też taką znajdziecie. My już sporo ich widzieliśmy, dlatego świadomie się nie wybraliśmy. Dla kogoś, kto nigdy nie był, może to być ciekawa opcja na spędzenie czasu. Ta w Krynicy kosztuje 99 zł bez ulgi, a z 79zł. Można tam wjechać kolejką, ale to dodatkowy koszt. Ścieżka w Krynicy była chyba jedną z pierwszych w Polsce. Teraz jest ich już dużo więcej i wciąż zyskuje na popularności. Czy to dobrze? Sami oceńcie. 


A jeżeli macie ochotę na dłuższy i trudniejszy spacer górski, to polecam Wam wybrać się na Jaworzynę Krynicką. To już wyprawa tak na 5-6 godzin, ale na szczyt możecie wjechać też kolejką gondolową. Widoki ze szczytu ponoć piękne. Tą atrakcję akurat chętnie sprawdzę następnym razem! Zgłodnieliście? Mam nadzieję, że tak. Wróćcie jeszcze raz na deptak i tam zajrzyjcie do Smaków Wisły. 



Read more »
o września 29, 2025 0
Podziel się!
Nowsze posty
Starsze posty

września 11, 2025

Opis szlaku górskiego na Szyndzielnię i Klimczok

 Nie zliczę, ile razy w tym roku musiałam przekładać wypad w góry. Powody były dwa. Albo fatalna pogoda, albo problemy zdrowotne. I tak naprzemiennie. Górski sezon zaczęłam zatem wyjątkowo późno i sama nie wiem, ile on potrwa. Wybrałam się w rejony mało znane, więc mam nadzieję, że i Was przekonam dziś do Beskidu Śląskiego. 

1. Dojazd i parking

My postanowiłyśmy wystartować z Bielska-Białej. Droga z Krakowa zajęła nam 1h40 minut. Zaparkowałyśmy na dużym i płatnym parkingu na ul. Karbowej 15. Opłata za cały dzień to 20 zł. Można płacić zarówno gotówką, jak i kartą. Stamtąd do wyjścia na szlak czeka nas jeszcze 10 minut spacerku. Ciężko zaparkować bliżej. Możecie jednak spróbować dostać się prawie pod sam wyciąg miejskim autobusem. Ta opcja sprawdzi się dla osób starszych, czy z małymi dziećmi. 

2. Trasa Polana Dębowiec-Szyndzielnia

Na sam szczyt doprowadzi nas czerwony szlak. Jest to część Głównego Szlaku Beskidzkiego. Na drogowskazie czas do przejścia to 2h, jednak my dotarłyśmy tam o jakieś pół godzinki szybciej. Tempo miałyśmy konwersacyjne, a podany czas jest orientacyjny. Bardzo szybko z asfaltowej ścieżki, wchodzimy do lasu. 

Droga będzie się piąć delikatnie do góry, ale trochę na zasadzie takiego ślimaczka. Ścieżka jest kamienista lub żwirowa, dlatego pod wózek totalnie się nie nadaje. Jednak jest ciekawą opcją na wycieczkę rowerową. I takich rowerzystów mijałyśmy dość często. Trzeba uważać, zwłaszcza na zjeżdżających z dołu. Widziałam na trasie kilka drewnianych ławeczek. To dobre miejsce na odpoczynek. 

Na Szyndzielnie można wyjechać też kolejką, ale spod wyciągu trzeba jeszcze przejść spacerkiem jakieś 10-15 minut. Bilet w obie strony kosztuje 44 zł, a jedną 34 zł. Dzieci do lat 5 zjeżdżają za darmo, a powyżej muszą zapłacić odpowiednio 34 zł, lub 28 zł. Przejazd wagonikiem trwa około 10 minut, ale widoki cudowne. 

U góry jest schronisko, w którym można zjeść domowy obiad, napić się kawy, czy kupić drobne pamiątki. Na zewnątrz są rozłożone stoliki z parasolami, a także leżaczki. Te ostatnie były w tym dniu dość mocno oblegane. Z Szyndzielni możemy podziwiać okoliczne pasma Tatr i Beskidów. Kilka pamiątkowych fotek poniżej. 





3. Trasa Szyndzielnia - Klimczok

Na Klimczok na początku znów idziemy czerwonym szlakiem. Po chwili łączy on się z żółtym i na końcu rozdziela. My weszłyśmy na szczyt żółtym. Czerwony poprowadzi Was do schroniska. Drogowskazy pokazywały nam 40 minut, ale znów wyrobiłyśmy się o jakieś 10 minut szybciej.

 Na tej trasie był tylko jeden dość stromy fragment, momentami po kamieniach, ale poza tym było praktycznie płasko. Żal nie skorzystać z takiej opcji, bo widoki z Klimczoka są według mnie jeszcze ładniejsze! Jest tu nietypowy ogród z kamieni przyniesiony z różnych zakątków świata. Znalazłam nawet z Madery. 

Oprócz tego, jest też duże drewniane krzesło, oblegane przez turystów. Na szczęście pamiątkowe foto mamy! Widok ze szczytu jest wręcz kojący. Idealne miejsce na odpoczynek i przekąskę.

 My wróciłyśmy tą samą trasą, ale z Szyndzielni zjechałyśmy kolejką. Mimo takiego ułatwienia, to i tak w tym dniu przeszłyśmy jakieś 12 km. Jak na powrót, całkiem nieźle. 

Widziałam na trasie rodziców, którzy wjeżdżali na Szyndzielnie i stamtąd szli tylko do tego najbliższego schroniska. Nieco trudniejsza i dłuższa opcja to wejście jeszcze na Klimczok, ale w chuście, nosidle, czy nawet za rękę, małym piechurom powinno się spodobać. O ile w nagrodę, będą lody albo ciastko. To co, kto rusza naszymi śladami? 👀





Read more »
o września 11, 2025 1
Podziel się!
Nowsze posty
Starsze posty

września 03, 2025

Książki w sierpniu

 Sierpień zleciał mi błyskawicznie. Dużo się działo i nie było za wiele czasu na książki. W końcu było też trochę letniej pogody, więc trzeba było skorzystać. Na liczniku w tym miesiącu całkiem niezłe 4 książki. Która była najlepsza? Sprawdźcie ze mną. 👇





1. Wielka Samotność

Zacznijmy od czegoś naprawdę dobrego! Ernt, Coro i Leni to rodzina, która wiele przeszła. Ernt jest weteranem wojennym i cierpi na PTSD. Choć wtedy nikt tego tak nie nazywa. Jest impulsywny, nerwowy, agresywny i często sięga po alkohol. Nie może sobie znaleźć miejsca, ciągle traci pracę. W związku z tym, jego rodzina często się przeprowadza. Leni już wielokrotnie była tą nową w klasie. Nieoczekiwany spadek po przyjacielu, sprawia że rodzina kolejny raz musi porzucić swoje lokum. Tym razem naprawdę, to ma być ich nowy start, nowy dom, nowy etap. Jadą na Alaskę. Dziką, surową, wymagającą. Na początku, jak to w takiej przemocowej rodzinie, trwa miesiąc miodowy. Leni trafia do nowej szkoły. Tam poznaje Matthew Walkera, z którym wkrótce się zaprzyjaźnia. Społeczność, do której trafiają jest niewielka. A to sprawia, że wszyscy się tu znają i trzymają razem. To jedyna strategia, aby przetrwać wymagającą zimę na Alasce. Niestety Ernt nie chce się integrować. Doszukuje się złych intencji, jest podejrzliwy w stosunku do żony. I wraca do agresywnych zachowań. Zakazuje Leni spotykać się z Matthew. A ten sprawia, że w końcu czuje się akceptowana, może nawet kochana? Sytuacja stale się pogarsza, choć mieszkańcy próbują pomóc matce z córką wyrwać się z tego przemocowego piekła. Historia jest długa, ale nie czułam się przez to znużona. Autorka w sposób bardzo autentyczny pokazuje, jak wygląda życie z osobą zaburzoną i jak ciężko odejść z takiego związku. Momentami smutna, skłaniająca do refleksji, po prostu prawdziwa. Chyba najlepsza, jaką czytałam tej autorki. I ta Alaska bardzo mnie zaciekawiła. Daję 10/10. 

2. W ciemnym, mrocznym lesie

Trafiłam w empiku, na przecenioną (właśnie to mnie skłoniło 😀) W ciemnym, mrocznym lesie. Zaciekawił mnie też opis z tyłu, ale czy warto było skusić się na tę promocję? Nora jest typem samotnika. Ma 26 lat i niewielu przyjaciół. Jednak nie zawsze tak było. W czasach licealnych przyjaźniła się z przebojową Claire i chodziła z rok starszym Jamesem. To była jej pierwsza miłość. Związek rozpadł się z hukiem, ale Nora do tej pory rozpamiętuje te młodzieńcze czasy. Nieco później zerwała też relacje z najlepszą przyjaciółką. Pewnego dnia, dostaje maila z zaproszeniem na wieczór panieński Claire. Jest zszokowana, bo nie miały ze sobą kontaktu przez 10 lat. Długo waha się, czy jechać. Na ten wyjazd namawia ją koleżanka, która też długo nie rozmawiała z Clairą. Wizja wspólnego weekendu na odludziu z praktycznie obcymi ludźmi nie brzmi zachęcająco. Mimo to, Nora jedzie. Obawia się spotkania z przyszłą panną młodą, bo tak długo się nie widziały. Szybko okazuje się, że to będzie jej najmniejsze zmartwienie. Bowiem Claire wychodzi za mąż za Jamesa. Za szkolną miłość Nory. I to nie przypadek, że po tylu latach znów się spotykają. Historia wolno się rozkręcała, momentami nudnawa. Dopiero pod koniec wreszcie coś zaczęło się dziać, ale zakończenie dość przewidywalne. To nie przypadek, że była na promocji. 😋 5/10. 


3. Zła Wola

I na koniec coś nietypowego. Wymyśliłam sobie, że sięgnę po coś z literatury azjatyckiej. Ta myśl już od dłuższego czasu chodziła mi po głowie. W kółko tylko Mróz, Kościelny, McFadden itd. Pora na odmianę. Jednak ulubionego gatunku nie zdradziłam i sięgnęłam po kryminał, a jakże! Cofnijmy się w czasie, do lat 90. W Tokio zostaje zamordowany słynny pisarz. Zwłoki zostały odkryte prze żonę denata i jego najlepszego przyjaciela. Mężczyźni byli umówieni na tajemnicze wieczorne spotkanie. Nonoguchiego zaniepokoiła cisza i ciemność w domu Hidaki i poinformował o tym jego żonę. Żadne  z nich nie spodziewało się tak tragicznego odkrycia. Japońska policja rozpoczyna śledztwo, bowiem z całą pewnością ktoś zabił pisarza. Detektyw Kaga szybko trafia na właściwy trop. Jego intuicja i dowody pozwalają szybko aresztować mordercę, który przyznaje się do popełnionego czynu. Jest tylko jeden problem - nie chce zdradzić motywu. Zabił pod wpływem impulsu, bo tak. To dla detektywa za mało. Ta sprawa nie daje mu spokoju, drąży, dopytuje, analizuje przeszłość pisarza. Dużo tu zwrotów akcji i dużo perspektyw. Dla mnie trochę za dużo. Nie wiem też czemu, ale pod koniec momentami ta historia przypominała mi kryminały w stylu Agathy Christie. Pomysł i styl niezły, ale trochę to za bardzo pogmatwane. Ode mnie 7/10. 



Read more »
o września 03, 2025 1
Podziel się!
Nowsze posty
Starsze posty
Nowsze posty Starsze posty Strona główna
Subskrybuj: Komentarze (Atom)

Polecany post

Książkowy wrzesień

Popularne posty

  • No weźże mnie na wycieczkę - pomysły na prezent z okazji Dnia Dziecka [aktualizacja 2023]
     Dzień dziecka zbliża się wielkimi krokami. Z tej okazji mam dla Was kilka propozycji, gdzie można by się wybrać ze swoją pociechą, ale nie ...
  • Styczniowe wyprawy
     Z pierwszego miesiąca w roku staram się wycisnąć jak najwięcej pod względem podróżniczym, bo wyczuwam że luty i marzec mogą mnie trochę zaw...
  • Zwiedzanie zamku w Rabsztynie
     Przyszła pora podsumować kolejną wycieczkę. Tym razem zapraszam Was do zamku! Wybór padł na Rabsztyn. Już kiedyś próbowałam go zwiedzić, al...

Archive

  • ▼  2025 (16)
    • ►  paź 2025 (1)
    • ▼  wrz 2025 (3)
      • Co zwiedzić w Krynicy-Zdrój w jeden dzień?
      • Opis szlaku górskiego na Szyndzielnię i Klimczok
      • Książki w sierpniu
    • ►  sie 2025 (2)
    • ►  lip 2025 (1)
    • ►  cze 2025 (2)
    • ►  maj 2025 (1)
    • ►  kwi 2025 (1)
    • ►  mar 2025 (2)
    • ►  lut 2025 (1)
    • ►  sty 2025 (2)
  • ►  2024 (25)
    • ►  gru 2024 (2)
    • ►  lis 2024 (2)
    • ►  paź 2024 (2)
    • ►  wrz 2024 (3)
    • ►  sie 2024 (2)
    • ►  lip 2024 (3)
    • ►  cze 2024 (1)
    • ►  maj 2024 (1)
    • ►  mar 2024 (3)
    • ►  lut 2024 (3)
    • ►  sty 2024 (3)
  • ►  2023 (37)
    • ►  gru 2023 (3)
    • ►  lis 2023 (2)
    • ►  paź 2023 (2)
    • ►  wrz 2023 (2)
    • ►  sie 2023 (3)
    • ►  lip 2023 (4)
    • ►  cze 2023 (3)
    • ►  maj 2023 (4)
    • ►  kwi 2023 (3)
    • ►  mar 2023 (4)
    • ►  lut 2023 (3)
    • ►  sty 2023 (4)
  • ►  2022 (33)
    • ►  gru 2022 (2)
    • ►  lis 2022 (3)
    • ►  paź 2022 (3)
    • ►  wrz 2022 (4)
    • ►  sie 2022 (3)
    • ►  lip 2022 (3)
    • ►  cze 2022 (2)
    • ►  maj 2022 (3)
    • ►  kwi 2022 (2)
    • ►  mar 2022 (3)
    • ►  lut 2022 (2)
    • ►  sty 2022 (3)
  • ►  2021 (39)
    • ►  gru 2021 (4)
    • ►  lis 2021 (3)
    • ►  paź 2021 (2)
    • ►  wrz 2021 (4)
    • ►  sie 2021 (2)
    • ►  lip 2021 (3)
    • ►  cze 2021 (3)
    • ►  maj 2021 (4)
    • ►  kwi 2021 (4)
    • ►  mar 2021 (3)
    • ►  lut 2021 (4)
    • ►  sty 2021 (3)
  • ►  2020 (5)
    • ►  gru 2020 (5)

Szukaj na tym blogu

Obsługiwane przez usługę Blogger.
Ⓒ 2018 Podróże z książką. Design created with by: Brand & Blogger. All rights reserved.