Cieplejsze dni to wprost idealna okazja na dłuższe spacery, a także rowerowe wycieczki. Dziś przygotowałam dla Was trzy propozycje wycieczek rowerowych, postaram się przedstawić zarówno plusy, jak i ewentualne minusy danych tras. Gwarantuję, że każdy znajdzie coś dla siebie. 


1. Trasa rowerowa z Nowej Huty do Opactwa w Tyńcu

Zaczynamy od bardzo widokowej trasy w Krakowie, jest ona też chyba najpopularniejszą w mieście. Najlepiej wystartować z Kombinatu, ale jeśli chcemy zahaczyć wcześniej jeszcze o Kopiec Wandy, to można wystartować już stamtąd. Przez większość trasy będzie nas prowadzić ścieżka rowerowa z dala od samochodów. Początkowy odcinek (mniej więcej od Kombinatu do Placu Centralnego) jest dość nierówny, turbulencje gwarantowane, ale tylko przez chwilkę. Później kierujemy się w stronę Ronda Czyżyńskiego i tam już nie ma takich przeszkód. Na rondzie skręcamy w lewo, w kierunku Alei Pokoju. Jedziemy cały czas ścieżką aż do Plazy. Tam jest lekko pod górkę, ale zanim się zmęczymy, to już będziemy na moście. 😀 


Na wysokości Dąbia skręcamy w lewo na tzw. rowerową autostradę. Jedziemy cały czas bulwarami, ale warto zrobić sobie gdzieś przerwę, zanim dojedziemy do centrum. Wtedy najlepiej przemknąć dość szybko już na ten odcinek prowadzący do Tyńca. Warto sobie sprawdzić, czy wszystkie odcinki trasy są normalnie przejezdne, bo w maju fragment przy Bulwarze Kurlandzkim był zamknięty. Opcje były dwie - objazd wśród tłumu ludzi, albo dźwiganie roweru po schodach. Obie przetestowaliśmy i wybieram tę drugą wersję. Na wysokości Jubilatu musimy zjechać na drugą stronę mostu, aby dojechać do Tyńca. Cały czas trzymamy się już tej trasy aż do mety naszej wycieczki. My wtedy za cel obraliśmy sobie spływ kajakowy, ale nieco dalej jest właśnie Opactwo Benedyktów w Tyńcu.


Początek: Nowa Huta, Kombinat
Koniec (cel): Opactwo Benedyktów w Tyńcu
Odległość: ok 46-47 km
Czas(z przerwami): niecałe 4h - w tym mieliśmy dłuższy postój pod NCK-iem na lody i frytki, więc realnie to tak 3h.😀
Plusy:
+ Praktycznie cały czas ścieżka rowerowa
+ Piękne widoki po drodze
+Dużo miejsc na przystanek, dużo ławeczek
+Niewymagająca przygotowania pod względem kondycji

Minusy:
- Tłumy
- Nierówne odcinki 
- Duża ekspozycja na słońce

2. Trasa przez Puszczę Niepołomicką i Czarny Staw

Zaczynamy od leśniczówki w Niepołomicach, tutaj mamy dość mały parking. Jeśli zabraknie miejsca, najlepiej kierować się w stronę przystanku Wola Batorska. W sezonie miniemy tutaj budkę z lodami, ale ich akurat nie polecam. Tuż obok znajdziemy drogę szutrową wiodącą przez Puszczę Niepołomicką. I tę trasę obieramy. 


Naszym pierwszym przystankiem jest Czarny Staw i w razie czego możemy nawigacje ustawić właśnie na ten cel. My dojechaliśmy tam po 40 minutach, warto przycupnąć na chwilę i cieszyć oko pięknymi widokami. Czarny Staw to idealny pomysł na przejażdżkę rowerową, jak i spacer. Przetestowałam kilkukrotnie.


Następnie znajdziemy się na chwilę na drodze asfaltowej, aby po jakichś 10 minutach odbić w prawo i zrobić ładną pętelkę. Miniemy wtedy cmentarz z 1939 i jednostkę wojskową. Finalnie wyjedziemy przy szlabanie obok wspomnianej wcześnie budki z lodami. Momentami możecie mieć wrażenie, że zabłądziliście, bo trasa nie jest zbyt popularna, ale to ma swój urok! Jazda po lesie, w ciszy potrafi ukoić zmysły. Jeśli jednak obawiacie się o swoją orientację w terenie, możecie wybrać się tylko do Czarnego Stawu i zawrócić. Generalnie Puszczę polecamy mocno!


Początek i koniec: Leśniczówka Sitowiec w Niepołomicach
Odległość: ok. 25 km
Czas: ok 2h

Plusy:
+ Brak tłumów
+Nie wymaga przygotowania fizycznego
+Jazda przez Puszczę jest już reklamą samą w sobie

Minusy:
-Trasa mogłaby być lepiej oznakowana

3. Wiślana Trasa Rowerowa - z Niepołomic do Nowego Brzeska

Startujemy z mostu w Niepołomicach i tam zostawiamy samochód.  Parking nie jest jakiś duży, ale nam się zawsze udaje gdzieś tam wcisnąć. Na rozdrożu dróg wybieramy tę w prawo, w stronę Ujścia Solnego. Na tabliczce jest napisane, że można tamtędy dojechać też do Krakowa, ale niestety ścieżka rowerowa w pewnym momencie się kończy. Ja akurat nie jestem fanką jazdy po ulicy, dlatego wybieram tę bezpieczniejszą opcję. Możemy albo przejechać przez most, albo pod nim. Zazwyczaj wybieramy tę drugą wersję. Jedziemy cały czas po ścieżce rowerowej. Miniemy po drodze znaki informujące o rezerwacie Koło i Wiślicko Kobyle, ale nie radzę zjeżdżać z tej trasy. Kiedyś spróbowałyśmy z siostrą i prawie zabłądziłyśmy. 👀


 W zależności od przystanków, po około godzince jazdy docieramy do mostu w Nowym Brzesku. Musimy przejechać po wąskim chodniku by dostać się do centrum. Potem chwilkę będziemy jechać drogą, ale jest to dosłownie 2-3 minutki i odbijemy w lewo, by potem drogą wewnętrzną (między domami) dostać się już do centrum.


 Kiedyś lody w rynku były lepsze, ale nie ma co wybrzydzać. Koszt jednej gałki to 5zł, kawiarnia zazwyczaj jest otwarta od 11. Na rynku można sobie usiąść na ławeczce i w spokoju odpocząć, ale uważajcie, bo jest tam też sklep monopolowy i w związku z tym kręci się różne towarzystwo - nawet nad ranem w niedziele. Wracamy tą samą trasą i  docieramy do samochodu po łącznie 3h z przerwami. Wydaje mi się, że ta trasa jest fajna na rozruch- możemy ją modyfikować i nie wymaga przygotowania fizycznego. 


Początek: Most w Niepołomicach
Koniec: Rynek w Nowym Brzesku
Odległość: ok 40 km
Czas: 2.5h (z przerwami 3h)

Plusy:
+ Trasa nie wymaga super kondycji
+Ścieżka tylko dla rowerów
+Różne opcje modyfikacji

Minusy:
-Trasa może wydawać się monotonna
-Duża ekspozycja na słońce

To która trasa do Was najbardziej przemawia? Do mnie chyba druga. 😍


6 komentarzy:

  1. Po tych wszystkich zachęcających zdjęciach, to mogłabym wybrać wszystkie trasy 😍 2 i 3 bardzo mi się podoba i nie wiem, co pierwsze bym wzięła ma warsztat 🤭

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No powiem Ci,że faktycznie ładne zdjęcia wyszły z tych wycieczek rowerowych 😁

      Usuń
  2. Ja bym dołożyła powrót z Tyńca drugą stroną Wisły - ścieżka rowerowa mniej uczęszczana a bardzo sympatyczną 😀 bardzo ciekawe miejsca na wycieczki polecasz 😀

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale tam musi być pięknie na spływie kajakowym! Nic tylko zmienić rower na kajak, złapać kamizelki asekuracyjne i korzystać z tak świetnych aktywności. Czy sama też pływasz kajakiem? Ja w zeszłym roku odkryłam taką pasję u siebie i myślę, że w tym roku koniecznie odwiedzę sobie jakieś miejsce, gdzie popływam kajakiem.

    OdpowiedzUsuń